Parex miał kredyt syndykowany, który miał zwrócić w 2009 r., wart ok. 775 mln euro.

Teraz okazało się, że w ciągu kilka dni przed przejęciem banku przez rząd, czyli przed sobotą, z banku odpłynęło ok. 60 mln łatów (108 mln dolarów) depozytów.

"Niestety, ludzie uwierzyli plotkom bardziej niż wynikom finansowym. Poddali się panice" - powiedział Janis Brazovskis, zastępca przewodniczącego łotewskiego urzędu nadzoru rynku kapitałowego. "Sytuacja pogorszyła się w ciągu kilku zalewie dni" - podkreślił Brazovskis w niedzielnym wywiadzie radiowym, zwracając uwagę, że ludzie obawiali się wielkości kredytu, który bank miał do spłacenia i wypłacili swoje środki z banku.

Rząd przejął 51 proc. akcji Parex Banka płacąc 2 łaty, czyli niecałe 1,5 euro. Jak powiedział premier Łotwy Ivars Godmanis, nie ma planów przejmowania przez rząd jakiegokolwiek innego banku.

Reklama

Łotwa, podobnie jak wszystkie poradzieckie kraje bałtyckie, odczuwa negatywne skutki światowego kryzysu finansowego. Podczas gdy w 2007 roku jej PKB wzrósł o ponad 10 procent, w pierwszym półroczu tego roku - tylko o 1,6 proc, z czego w II kwartale tylko o 0,1 proc.

Decyzja o przejęciu banku Parex przez rząd zapadła w sobotę. A premier Łotwy powiedział późnym wieczorem w sobotę, po spotkaniu swego gabinetu, że jeśli zajdzie taka potrzeba, Łotwa zwróci się o pomoc do Międzynarodowego Funduszu Walutowego lub Unii Europejskiej.

"Gdyby rząd nie pomógł Parexowi, kosztowało by to miliardy" - mówił w sobotę Atis Slakteris, minister finansów Łotwy.

Parex był jednym z pierwszych banków założonych na Łotwie po rozpadzie ZSRR i największym niekontrolowanym przez żaden zachodni bank. Jego głównymi udziałowcami byli Walerij Kargin i Władimir Krasowickij, biznesmeni rosyjskiego pochodzenia.Każdy z nich miał po 42 proc. akcji. Pozostałymi akcjonariuszami, posiadającymi niewielkie udziały, byli East Capital Funds (4 proc.), Danske Capital Funds (2,7 proc.), Julius Baer International Equity Fund (ok. 2 proc.), Firebird Funds (1,8 proc.) i Svenska Handelsbanken (0,3 proc.). Według oświadczenia banku, jego akcjonariusze będą mogli w przyszłości odkupić swoje udziały.