Na mniejszy niż zakładano wzrost PKB w II kwartale miały wpływ czynniki wewnętrzne i zewnętrze, a wśród tych pierwszych przede wszystkim spadek poziomu inwestycji, deflacja i niekorzystna sytuacja w budownictwie - uważa prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.

GUS podał w piątek w tzw. szybkim szacunku PKB, że Produkt Krajowy Brutto wzrósł realnie w drugim kwartale 2016 r. o 3,1 proc. Dane te są gorsze od oczekiwań ekonomistów, którzy w tzw. konsensusie rynkowym spodziewali się wzrostu PKB w drugim kwartale w wysokości 3,3 proc.

Prof. Elżbieta Mączyńska zastrzega, że nie komentuje tych danych w sposób "ostateczny", bo w szybkim szacunku nie ma wyliczonych poszczególnych wskaźników PKB.

Jej zdaniem nie można dziwić się nieco mniejszemu niż zakładano wzrostowi PKB w II kwartale, bo w tym okresie na gospodarkę działało wiele czynników, które mogły się do tego przyczynić. Były to - mówi - czynniki wewnętrzne i zewnętrzne.

Wśród wewnętrznych kluczowy - w jej ocenie - mógł być spadek inwestycji, z którym, zdaniem prof. Mączyńskiej, związek ma występowanie w Polsce deflacji.

Reklama

"Co to jest PKB? W największym uproszczeniu są to zyski plus płace" - zaznacza Mączyńska. Tymczasem gdy jest deflacja, dodaje, może dochodzić do spadku inwestycji, bo nie ma zachęt do inwestowania.

"Na całym świecie występuje tzw. pułapka płynności, gdy przedsiębiorstwa mają pieniądze, ale nie inwestują, bo widząc procesy deflacyjne, wiedzą, że nie mogą liczyć na zyski" - podkreśla. Podobnie zresztą konsumenci wstrzymują się z zakupami, oczekując, że ceny jeszcze spadną - dodaje.

"W przypadku Polski, jeśli chodzi o spadek inwestycji, istotny jest też przestój w wykorzystywaniu funduszy unijnych" - wskazuje profesor. "Nie są rozstrzygane konkursy na dostęp do funduszy, a to negatywnie wpływa na gospodarkę i inwestycje" - zaznacza.

Istotną okolicznością może być też, zdaniem Mączyńskiej, niekorzystna sytuacja w budownictwie, które jest "kołem zamachowym gospodarki".

Z kolei wśród czynników zewnętrznych, według profesor, znaczenie mogą mieć niekorzystne warunki geopolityczne oraz "tendencje stagnacyjne w krajach wysoko rozwiniętych", co może wpływać negatywnie na polski eksport.