Siedmiu z dwunastu ankietowanych przez agencję ISB ekonomistów oczekuje utrzymania obecnie obowiązujących parametrów polityki pieniężnej w listopadzie, choć nie wykluczają niespodzianki ze strony RPP. Ich zdaniem, argumenty "jastrzębiego" skrzydła tym razem będą jeszcze mocniejsze niż ich "gołębich" adwersarzy, którzy - w ocenie ekspertów stawiających na obniżkę - będą wskazywać na coraz większy dysparytet stóp procentowych nie tylko wobec strefy euro czy USA, ale także naszych sąsiadów oraz wyraźnie słabnącą gospodarkę i coraz niższą inflację.

"Prognozujemy, że na najbliższym posiedzeniu Rada pozostawi stopy procentowe na dotychczasowym poziomie, choć prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych już w listopadzie jest bliskie 50 proc. Oczekuję, że w komunikacie RPP wskaże wprost, że obecnie prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych jest większe niż prawdopodobieństwo podwyżki stóp, otwierając tym samym drogę do rozluźnienia polityki pieniężnej na kolejnych posiedzeniach Rady" - powiedział główny ekonomista banku PKO BP Łukasz Tarnawa.

Niespodzianki są możliwe

W jego opinii, większość członków RPP nie zdecyduje się na obniżkę nawet wobec znaczącego spowolnienia tempa wzrostu gospodarczego i obniżenia prognoz inflacji dla głównych gospodarek światowych, prowadzącego do pogorszenia perspektyw wzrostowych gospodarki polskiej i osłabienia presji inflacyjnej w kraju oraz wobec wzrostu różnicy między krajowymi a zagranicznymi stopami procentowymi w wyniku obniżek stóp w USA, strefie euro i Szwajcarii.

Reklama

"Górę weźmie argument, że w obliczu bieżącej inflacji pozostającej znacznie powyżej górnej granicy celu inflacyjnego, rosnącej inflacji bazowej netto, wciąż wysokiej dynamiki płac oraz relatywnie słabego kursu złotego, zbyt gwałtowne przejście z cyklu zacieśniania polityki pieniężnej do obniżek stóp jest niewskazane" - wyjaśnia Tarnawa.

Jednak analityk PKO BP nie wyklucza niespodzianki, bowiem szczegółowa analiza ostatnich wypowiedzi członków Rady zmusza do refleksji. Tarnawa zauważa, że w świetle jednoznacznych wypowiedzi za obniżką w najbliższym czasie prezesa NBP Sławomira Skrzypka, Stanisława Owsiaka i Mirosława Pietrewicza, a także niewykluczających obniżki w najbliższym czasie wypowiedzi Jana Czekaja i Andrzeja Sławińskiego oraz braku wypowiedzi kolejnego "gołębia" Stanisława Nieckarza, nie można wykluczyć, że na najbliższym posiedzeniu może ukonstytuować się 5-osobowa grupa, która przy decydującym głosie prezesa NBP zdecyduje o obniżce stop procentowych o 25 pkt.

"Jeśli do obniżki w listopadzie nie dojdzie, podtrzymujemy nasz pogląd, że do pierwszej obniżki stóp dojdzie na posiedzeniu w grudniu br., a do takiej decyzji skłonią RPP napływające w najbliższych miesiącach słabe dane makroekonomiczne, kolejne decyzje banków centralnych, w tym przede wszystkim EBC, spadek wskaźnika inflacji za listopad poniżej 4 proc., w kontekście pogarszających się perspektyw gospodarki krajowej i światowej i poprawiających się perspektyw inflacyjnych" - podsumował główny ekonomista banku PKO BP.

Pozostali eksperci spodziewający się pozostawienia stóp na obecnym poziomie tak samo oceniają przesłanki kierujące większością RPP i, podobnie jak Tarnawa, asekurują się możliwością niespodzianki.

Plany w sprawie przyjęcia euro

"W kontekście dalszego znacznego poluzowania polityki pieniężnej przez banki centralne na świecie oraz pogorszenia perspektyw wzrostu gospodarczego w Polsce i kolejnych słabych danych napływających z krajowej realnej gospodarki, ryzyko obniżki stóp na listopadowym posiedzeniu w ostatnim czasie istotnie wzrosło. Jednak Rada pozostawi stopy w tym miesiącu bez zmian i najprawdopodobniej zdecyduje się na zmianę nieformalnego nastawienia w polityce pieniężnej z neutralnego na łagodne" - uważa główny ekonomista Banku BPH Maja Goettig.

Według niej, jednym z kluczowych argumentów dla decyzji o braku obniżki będzie perspektywa przystępowania Polski do strefy euro i związana z tym konieczność wypełnienia kryterium inflacyjnego. Pomimo coraz bardziej wyraźnego łagodzenia tonu odnośnie do planu szybkiego wejścia do euro po stronie premiera, formalnie rząd nie wycofał się z przewidzianego na 2012 rok terminu akcesji, co nadal daje RPP mandat do bardziej restrykcyjnego nastawienia niż w sytuacji, gdyby planu nie było.

"Wsparciem dla zwolenników nie obniżania stóp będą też dane wskazujące na nadal silną presję inflacyjną, w tym wysoką i rosnącą inflację bazową, oraz utrzymującą się na wysokim poziomie presję płacową. Argumentem jastrzębi w Radzie przeciw obniżaniu stóp jest wreszcie słaby złoty i jego przełożenie na inflację oraz presja na dalsze osłabienie krajowej waluty w reakcji na ewentualne poluzowanie polityki pieniężnej" - mówi analityczna BPH.

"Ostatnie słabe dane ze sfery produkcyjnej oraz gwałtowne obniżki stóp procentowych przez główne banki centralne na świecie dają silne argumenty zwolennikom szybkich obniżek stóp procentowych. Przeciwnicy szybkiego poluzowania polityki monetarnej wskazują na wciąż rosnące miary inflacji netto i szczytowe wartości inflacji bazowej. Tym razem jednak argumenty inflacyjne przeważą i RPP wstrzyma się z obniżką stóp procentowych, chociaż wyda wyjątkowo gołębi komunikat po posiedzeniu - temu scenariuszowi przypisuję 60% prawdopodobieństwa" - przewiduje analityk DZ Banku Janusz Dancewicz.

Ekonomista zastrzega jednak, że drugim najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na środę (35%) jest rozpoczęcie cyklu poluzowania polityki monetarnej już w listopadzie i obniżenie stóp procentowych o 25 bp. Najmniej prawdopodobne jest agresywne podejście RPP do obniżek stóp i obniżenie ich o 50 bp już w środę.

"W przypadku spełnienia się bazowego scenariusza, że RPP obniży stopy procentowe w styczniu 2009 roku o 50 bp, a w 2009 roku Rada obniży stopy procentowe o 175 - 200 bp" - przewiduje Dancewicz.

Słabość złotego jako ekwiwalent polityki pieniężnej

"Pomimo spadku inflacji, spowolnienia w sferze realnej i redukcji stóp procentowych na głównych rynkach bazowych, co zwiększa dysparytet Rada nie zdecyduje się na obniżkę stóp. Główną rolę będzie tu odgrywało obserwowane ostatnio osłabienie złotego, co samo przez się jest ekwiwalentem luźniejszej polityki pieniężnej. Z danych o inflacji argumentem przeciw redukcji stóp jest wciąż rosnąca inflacja bazowa, co świadczy o wysokim popycie konsumpcyjnym, a należy pamiętać, iż w styczniu i lutym 2009 r. możliwy jest impuls inflacyjny wynikający z podwyżek cen regulowanych, których skali Rada jeszcze nie zna " - potwierdza ekonomista Banku BPsS Krzysztof Wołowicz.

Natomiast zdaniem czwórki ekspertów spodziewających się obniżki stóp już w środę, Rada nie wytrzyma presji słabnącej gospodarki, mimo nadal silnej presji inflacyjnej. Ważnym czynnikiem będzie także rosnący dysparytet stóp, szczególnie w obliczu spodziewanej kolejnej obniżki w strefie euro.

"Rada, choć nie ma przed sobą łatwej decyzji, obniży jutro stopy o 25 pb. O ile obraz makroekonomiczny jest jednoznaczny i zachęca do rozpoczęcia cyklu rozluźniania polityki monetarnej, to są dwie dość istotne niewiadome. Rada nie wie jeszcze, z jaką siłą ostatnie osłabienie złotego przełoży się na inflację, a ponadto nie ma pewności, czy obniżka stóp dodatkowo nie wpłynie negatywnie na notowania złotego. Jeśli coś powstrzyma Radę przed obniżką stóp to właśnie słaby złoty" - wyjaśnia główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień.

"RPP musi zwracać uwagę na otoczenie zewnętrzne - obniżenie stóp procentowych przez ECB o 100 pb i oczekiwanie na kolejne cięcie oraz ostatnią redukcję o 50 pkt. na Węgrzech - które powoduje rosnący dysparytet stóp procentowych. Rada weźmie także pod uwagę słabnącą gospodarkę oraz coraz niższą inflację, która wkrótce powinna powrócić do pasma wahań. Trzeba także pamiętać, że już w październiku Rada zmieniła swoje nastawienie na neutralne i zasugerowała możliwość szybkiego luzowania polityki monetarnej" - przypomina ekonomistka Banku Pekao SA Agnieszka Decewicz.

Najbardziej zaś złożoną analizę zaprezentowali eksperci Banku BGŻ, którzy zwracają uwagę nie tylko oczywistą wymowę wskaźników, ale także na mniej zauważalne, ale równie groźne dla gospodarki implikacje trwającego kryzysu.

"Mimo nadal widocznych przejawów podwyższonej presji inflacyjnej, przykładem czego jest nadal silny wzrost wynagrodzeń czy wzrost inflacji bazowej, wiele wskazuje na to, że podejście do polityki pieniężnej ukierunkowanej na przyszłość skłoni większość członków RPP do obniżki stóp procentowych już na najbliższym posiedzeniu. Dalsze spadki cen surowców, w tym ropy naftowej, pogarszanie perspektyw wzrostu wśród głównych partnerów handlowych, słabe dane o produkcji przemysłowej w październiku, czy pogarszanie odczytów koniunktury, wskazują na duże prawdopodobieństwo silnego ochłodzenie zagregowanego popytu w średnim okresie" - wylicza główny ekonomista BGŻ Dariusz Winek.

Analityk zwraca też uwagę na bardzo silne restrykcje w akcji kredytowej wprowadzone przez banki w październiku i listopadzie. W efekcie mamy do czynienia z sytuacją, w której kryzys płynnościowy wygenerował samodzielnie, bez ingerencji władz monetarnych, impuls podobny w skutkach do wzrostu stóp procentowych, rozprzestrzeniający się na zagregowany popyt poprzez kanał kredytowy. Co ważne, impuls ten widoczny jest również bardzo silny po stronie depozytowej, gdzie banki oferując wysokie oprocentowanie skłaniają do większych oszczędności.

"Skala tego impulsu wydaje się sprzeczna i zbyt silna w stosunku do poprawiających się perspektyw średniookresowej inflacji, dlatego też obniżka stóp procentowych o 25 pb może go nieco złagodzić, bez stwarzania wyraźnych niebezpieczeństw dla ponownego wzrostu presji inflacyjnej. W krótkiej perspektywie polityka stóp procentowych musi też brać pod uwagę podwyższoną obecnie zmienność kursu walutowego i dlatego też preferowana powinna być redukcja stóp przebiegająca małymi krokami, a nie duże jednorazowe ruchy" - przekonuje Winek.

Natomiast eksperci BGK swoje przekonanie o środowym cięciu stóp głównie budują na impulsach płynących spoza polskiej gospodarki.

"Przemawiają za tym bardzo słabe dane Ifo dla Niemiec oraz spadek zamówień w Eurostrefie i kiepskie dane o koniunkturze w firmach w Polsce. Informacje te i ostanie wypowiedzi jednego z 'jastrzębi' z EBC Axela Webera o tym, że obecny spadek oczekiwań inflacyjnych daje władzom monetarnym sporo miejsca na cięcia mogą przekonać RPP do redukcji stóp. Szczególnie, że zbyt wysoki poziom stóp w Polsce w sytuacji silnej awersji do ryzyka raczej nie pomaga złotemu" - dowodzi Konrad Soszyński.

Posiedzenie RPP odbywa się w dniach 25-26 listopada, a decyzja zostanie ogłoszona w środę we wczesnych godzinach popołudniowych. Konferencja po posiedzeniu, na której prezes NBP Sławomir Skrzypek uzasadni decyzję Rady, odbędzie się także w środę, o godz. 16:00.

W trwającej od kwietnia 2007 roku serii RPP podwyższała stopy procentowe po 25 pb ośmiokrotnie, w sumie do poziomu 6,0% w przypadku głównej stopy referencyjnej.