Gyurcsany powiedział, że wtorkowe przyjęcie przez parlament ustawy budżetowej kończy okres niepewności i daje jego rządowi mandat, który zostanie wykorzystany na pozyskanie szerokiego wsparcia dla zmian strukturalnych.

"Reformy nie mogą stanowić wyłącznie polityki rządu, lecz muszą być polityką całego społeczeństwa" - oświadczył Gyurcsany na konferencji prasowej.

"Budżet w obecnej postaci nie daje znacznego pola manewru - powiedział, odnosząc się do apeli biznesmenów o obcięcie wydatków socjalnych w celu pobudzenia wzrostu gospodarczego. - Nie widzę możliwości uwolnienia sum rzędu setek miliardów forintów na obniżki podatków bez drastycznych i niedopuszczalnych konsekwencji społecznych".

W przyszłym roku na Węgrzech spodziewany jest spadek gospodarczy o 1 proc. W ubiegłym miesiącu kraj uratowały od załamania finansowego kredyty Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Unii Europejskiej i Banku Światowego wysokości 20 mld euro.

Reklama

W ustawie budżetowej na przyszły rok zapisano, że deficyt budżetowy wyniesie 2,6 proc. PKB, czyli mniej niż spodziewane w tym roku 3,4 proc. PKB.

Gyurcsany powiedział, że nowe reformy mogą obejmować m.in. usprawnienie funkcjonowania władz lokalnych, zmniejszenie parlamentu, który liczy obecnie 386 posłów, oraz wprowadzenie poprawek do ordynacji wyborczej i ustawy o finansowaniu partii - informuje portal inforadio.hu.

Zdaniem analityków rozdęte wydatki socjalne oraz duży sektor publiczny są największą przeszkodą utrudniającą wzrost gospodarczy na Węgrzech.