"(Inwestycje – PAP) to jest nasza pięta achillesowa. Jesteśmy na jednym z najniższych poziomów inwestycji w Europie. To, co zdecydowanie powinno być zmienione, co jest dla mnie kluczowe w powodzeniu Planu, to położenie nacisku na oszczędności i inwestycje" – powiedział Morawiecki podczas piątkowego wystąpienia w Akademii Koźmińskiego.

"Ja nie tylko podzielam pogląd, że oszczędności są kluczowe, ale w taki sposób będę starał się przynajmniej niektóre elementy polityki gospodarczej konstruować, bo uważam, że to jest krytyczne" – dodał.

Zabrakło nam wyobraźni i odwagi ws. prywatyzacji

Zabrakło nam wyobraźni i odwagi w sprawie prywatyzacji - mówił w piątek w Warszawie wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Przypomniał, że co roku z Polski wypływa blisko 90 mld zł, m.in. z powodu dywidend.

Reklama

Morawiecki brał udział w debacie „Jaka przyszłość dla polskiej gospodarki? - debata premierów" w Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.

Wicepremier, mówiąc o prywatyzacji w Polsce, powiedział, że "apologeci III Rzeczpospolitej" twierdzili, że tamte przedsiębiorstwa były nieefektywne.

"Jak patrzę na szereg przedsiębiorstw, które jakimś cudem przetrwały, wiele championów, które świetnie sobie radzą na forum międzynarodowym, jak toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych, jak PKO BP, czy PZU, czy KGHM do nie dawna, czy firmy energetyczne, firmy z sektora paliwowego, one przeczą tej tezie. One pokazuję, że można było wtedy inaczej, że zabrakło nam odwagi, że zabrakło nam wyobraźni" - powiedział Morawiecki.

"Jesteśmy w sytuacji takiej, że ponad połowa przemysłu wytwórczego jest w rękach podmiotów zagranicznych, (...) szereg sektorów takich jak cementowy, hutniczy, nieruchomości komercyjnych - 90 do 99 proc. jest w rękach zagranicznych" - mówił wicepremier.

Zaznaczył, że w związku z tym musimy płacić odsetki od kapitału, dywidendy. Dodał, że "blisko 90 mld (zł) co roku wypływa z Polski". "To prawie dwukrotność deficytu budżetowego, czyli gigantyczna suma” - dodał.

"Święte prawo własności będzie powodowało, że jeszcze 20, 50 lat będziemy odkręcali ten trend, przy dobrych wiatrach, poprzez repatriacje i ekspansję naszego kapitału, poprzez eksport" - podkreślił Morawiecki.

>>> Czytaj też: Interesy tylko ze Skarbem Państwa. Repolonizacja nabiera tempa



Politykę gospodarczą charakteryzowała krótkoterminowość

Dotychczasową politykę gospodarczą charakteryzowała krótkoterminowość - powiedział Morawiecki.

Morawiecki mówił o ostatnich 25 latach polityki gospodarczej w Polsce. Powiedział, że pierwszą cechą charakterystyczną poprzedniego modelu gospodarki była krótkoterminowość - rozwój gospodarczy nie charakteryzował się długofalową strategią gospodarczą czy przemysłową. Wicepremier zaznaczył, że były wyjątki, jak na przykład strategia prof. Grzegorza Kołodki.

Według Morawieckiego daliśmy się nabrać na hasło, że "najlepszą polityką przemysłową jest brak polityki przemysłowej, a najlepszą polityką gospodarczą jest brak polityki gospodarczej".

"Kraje, które nam doradzały, kraje, którymi się zachwyciliśmy, kraje liberalnej Europy Zachodniej i Stany Zjednoczone (...) mówiły, że państwo powinno być nocnym stróżem i nie jest do niczego potrzebne" - mówił wicepremier. Zaznaczył, że te kraje jednak co innego mówiły, a co innego robiły - prowadziły bowiem aktywną politykę gospodarczą.

Zdaniem Morawieckiego Polska czerpała inspiracje dotyczące prywatyzacji np. z Niemiec czy Francji, ale interpretowane były one odmiennie od tych, z których wzorców korzystaliśmy. "Ponieważ Francuzi również przechodzili prywatyzację, ale beneficjentem prywatyzacji francuskiej byli Francuzi. Beneficjentem prywatyzacji polskiej - tak się stało - były w ogromnej większości firmy zagraniczne" - powiedział.

"Modne było takie powiedzenie, że kapitał nie ma ojczyzny, że kapitał nie ma narodowości. Do 2007 r. to był wręcz taki aksjomat. Ale dzisiaj oczywiście wiemy, że tak nie jest i dzisiaj wiemy, że bardzo liberalna - w cudzysłowie - Wielka Brytania potrafi wdrożyć (...) rozwiązania zakazujące sprzedaży BP" - powiedział.

>>> Polecamy: Wojna polsko-francuska? Najpierw Caracale, teraz EDF