Wczorajsza decyzja oznacza podjęcie szóstej w ciągu ostatnich lat próby kupienia samolotów dla polskich władz. Piąta zakończyła się fiaskiem w styczniu – gdy wstrzymano ogłoszenie przygotowanego już przetargu.

Decyzję w sprawie zakupu reprezentacyjnych odrzutowców przyspieszyły niedawne wpadki z prezydenckim tupolewem w Mongolii, a także seria kompromitujących przepychanek w sprawie wykorzystywania samolotów przez głowę państwa i szefa rządu. Stan floty 36. Pułku Specjalnego Lotnictwa Transportowego z Okęcia jest opłakany.

więcej w "Rzeczypospolitej"