"W poszukiwaniu bezpiecznego miejsca wypoczynku goście wybierają obiekty mniejsze, w mniejszych miastach. Co prawda druga fala pandemii i restrykcje administracyjne chwilowo wyhamowały ten trend np. w Europie, ale przykład Chin pokazuje, że tam, gdzie nie ma masowych zakażeń, odbudowa popytu przebiega według tego schematu" - pisze gazeta.

Najtrudniej mają obiekty największe, oferujące powyżej 200 pokoi w dużych metropoliach - pisze gazeta. Dodaje, że w Europie Środkowo-Wschodniej najbardziej ucierpiały najchętniej zwiedzane przez gości zagranicznych zabytkowe stolice Czech, Węgier - Praga i Budapeszt, a z polskich miast - Kraków.

Dziennik przypomina, że poziom obłożenia na wybrzeżu Bałtyku wyniósł w okresie wakacyjnym (lipiec-wrzesień) ok. 75 proc. Był to wynik niższy niż przed rokiem, ale zdecydowanie lepszy niż w hotelach miejskich.

Średni poziom obłożenia hoteli w Polsce spadł z 70 proc. do 32 proc. (dane za okres styczeń-wrzesień 2020), najbardziej w dużych miastach - stwierdza "PB".

Reklama