Ukraina domaga się całkowitego embarga energetycznego na Rosję, jednak wiele krajów (w tym Niemcy) obawiają się tego kroku, ponieważ ich zależność od rosyjskiego gazu i ropy jest zbyt duża.

W ubiegłym roku UE pokryła ok. 40 proc. swojego zapotrzebowania na gaz i ok. 25 proc. zapotrzebowania na ropę importem z Rosji. „Całkowite wyrzeczenie się rosyjskiego gazu wydaje się raczej niemożliwe w perspektywie krótko- i średnioterminowej. Zwłaszcza Niemcy, Austria i Węgry, ale także Czechy, Bułgaria i inne kraje są silnie uzależnione od rosyjskiego gazu. Węgry już zapowiedziały, że zawetują embargo energetyczne” – przypomina APA.

Ponieważ import ropy nie jest tak bardzo uzależniony od połączeń rurociągowych, embargo na ropę byłoby łatwiejsze do wdrożenia niż na gaz. W przeciwieństwie do Niemiec, które ponad jedną trzecią ropy importują z Rosji, dla Austrii krok ten byłby łatwiejszy – podkreśla APA.

Reklama

Według danych Urzędu Statystycznego i Stowarzyszenia Przemysłu Naftowego tylko 7,8 proc. (596 tys. ton) austriackiego importu ropy pochodziło w 2021 roku z Rosji.

Największym dostawcą ropy do Austrii jest od lat Kazachstan, którego udział w imporcie tego surowca wynosi 38,9 proc. Na kolejnych miejscach są Libia (22,1 proc.) i Irak (20,7 proc.).