Już ubiegły rok nie rozpieszczał branży meblarskiej. Jej sprzedaż na zagranicznych rynkach wyniosła niecałe 4,7 mln t mebli, co oznacza spadek o ok. 6 proc. w porównaniu z 2021 r. - wynika z szacunków opracowanych na podstawie danych GUS. W tym roku sektor szykuje się na jeszcze większe hamowanie. Tymczasem na eksport idzie 90 proc. polskiej produkcji.
- Popyt w Polsce i za granicą nadal jest ograniczony. Powodem jest oczywiście podwyższona inflacja, ale i problemy z dostępem do kredytów czy trwająca wciąż wojna w Ukrainie. Konsumenci czują się mniej pewnie i ograniczają zakupy - mówi Michał Strzelecki, dyrektor Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli. I dodaje, że według szacunków branży powody te mogą przełożyć się w tym roku na pogłębienie się spadku w eksporcie i sprzedaży na krajowym rynku.- Spadek może być dwucyfrowy, a na tym nie koniec. Drugie tyle branża może stracić z powodu coraz trudniejszego dostępu do surowca drzewnego, zwłaszcza tego certyfikowanego przez FSC, który dokumentuje pochodzenie drewna - podkreśla i zaznacza, że w tym roku już ponad połowa regionalnych dyrekcji lasów państwowych nie będzie go oferować w Polsce.