Goldman Sachs podkreśla, że wydarzenia w Izraelu nie wpływają bezpośrednio na światowe zdolności wydobywcze. Jednak ocenia jednocześnie, że w ich wyniku nie znikną główne czynniki presji na wzrost cen. Bank wskazuje na dwa potencjalne skutki sobotnich ataków na Izrael, które mogą wpłynąć na przyszłą podaż ropy.

Pierwszym, według Goldman Sachs, ma być utrzymanie przez Arabię Saudyjską ograniczenia wydobycia ropy w przyszłym roku. Arabia Saudyjska ograniczyła wydobycie z 10 do 9 mln baryłek dziennie do końca grudnia 2023 r., a według banku, w 2024 r. wydobycie będzie stopniowo ponoszone do 10 mln na początku 2025 r. Goldman Sachs ocenia, że wydarzenia w Izraelu zmniejszają szanse na scenariusz szybszego odchodzenia od ograniczeń.

Drugim czynnikiem ma być produkcja ropy w Iranie. Goldman Sachs przewiduje stopniowe spowolnienie wzrostu irańskiego wydobycia. Bank szacuje, że każde 100 tys. baryłek dziennie poniżej wcześniej zakładanych poziomów przełoży się na koniec 2024 r. na wzrost ceny baryłki Brent o 1 dol.

W sobotę rano na Izrael rozpoczął się atak muzułmańskiego Hamasu. Bojownicy przeniknęli do wielu miast na południu kraju. Izrael został również zaatakowany tysiącami rakiet. W niedzielę po południu izraelskie wojsko poinformowało, że przeprowadza zmasowane ataki lotnicze na cele w Autonomii Palestyńskiej, gdzie ukrywać się mają bojownicy Hamasu. W nocy z niedzieli na poniedziałek wojsko izraelskie poinformowało, że nadal prowadzi naloty powietrzne w Strefie Gazy.

Reklama

Liczba ofiar śmiertelnych rozpoczętego w sobotę ataku palestyńskiego Hamasu w Izraelu przekroczyła już 700. Ranne są 2382 osoby. Wśród Palestyńczyków zginęły 493 osoby, a ponad 2750 doznało obrażeń - przekazały w poniedziałek resorty zdrowia obu stron.