Orlen ogłosił, że dokonał akwizycji norweskiej spółki zależnej Kuwait Foreign Petroleum Exploration Company, KUFPEC Norway. Transakcja ta oznacza, że polski koncern zwiększy swoje udziały w eksploatowanych już złożach Gina Krog, Sleipner Vest, Sleipner Ost, Gungne i Utgard na szelfie norweskim. Ponadto spółka wejdzie także na pobliskie złoże Eirin. Jak powiedział prezes Daniel Obajtek na konferencji prasowej, dzięki temu wolumen wydobywanego przez spółkę gazu w Norwegii wzrośnie o 1 mld m sześc. do 4 mld m sześc. Dzięki temu Orlen awansuje na 7. miejsce pod względem wydobycia gazu na szelfie. Błękitne paliwo ma trafiać do Polski za pośrednictwem gazociągu Baltic Pipe. Wartość transakcji to 445 mln dol., została ona w całości sfinansowana ze środków spółki zależnej Orlenu PGNiG Upstream Norway. Dzięki ogłoszonej w poniedziałek transakcji, od przyszłego roku Orlen będzie posiadać w sumie 94 koncesje wydobywcze w Norwegii.

Poziomy, o których mówi Orlen, w dłuższej perspektywie będą nie do utrzymania

Transakcja ma zostać sfinalizowana 1 stycznia 2024 r., muszą ją jeszcze zatwierdzić norweskie władze. Marek Woszczyk, dyrektor generalny PGNiG Upstream Norway, powiedział na konferencji prasowej, że spółka spodziewa się udzielenia niezbędnych zgód administracyjnych do końca br.

Reklama

Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ, mówi DGP, że z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski akwizycja jest pozytywną wiadomością, ponieważ dzięki niej zostaną zabezpieczone dostawy gazu na polski rynek. Dodaje on, że ruch ten broni się także od strony finansowej, gdyż stosunkowo atrakcyjne aktywo zostało zakupione w atrakcyjnej cenie.

– Zgadzamy się z szacunkiem, że inwestycja ta spłaci się w ciągu półtora roku do dwóch lat. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że złoża te są już w znacznej mierze wyeksploatowane. Według moich obliczeń, wydobycie na tych złożach może trwać jeszcze tylko przez ok. siedem lat – ocenia ekspert. Dlatego jego zdaniem można się spodziewać, że w przyszłym roku produkcja będzie na podobnym poziomie, co w tym roku, ale w następnych latach będzie ona stopniowo spadać. Z tego powodu, jak mówi, poziomy, o których mówi Orlen, w dłuższej perspektywie będą nie do utrzymania.

Transakcja powinna być traktowana jako uzupełnienie aktywów

Zdaniem Prokopiuka transakcja ta nie zapewni na trwałe wydobycia na planowanym poziomie 4 mld m sześc. rocznie, a raczej powinna być ona traktowana jako uzupełnienie aktywów, które spółka ma już w posiadaniu.

– Tego typu transakcje trzeba byłoby powtarzać co rok-dwa, by w dłuższej perspektywie osiągnąć pożądany wolumen wydobywanego gazu – ocenia. W przeszłości Orlen podawał, że w ten sposób chce realizować swoją strategię na szelfie norweskim, więc w ocenie analityka DM BOŚ w przyszłości można spodziewać się podobnych transakcji.

Dyrektor PGNiG Upstream Norway podał ponadto, że dzięki transakcji spółka wejdzie w posiadanie dziewięciu innych złóż będących w fazie zagospodarowania, czyli przygotowania do wydobycia w przyszłości. Jednak Łukasz Prokopiuk zwraca uwagę, że nie są jeszcze znane zasoby gazu w tych lokalizacjach; dodaje, że uruchomienie produkcji wiązałoby się z dużymi nakładami inwestycyjnymi, i mogłoby stać się faktem dopiero za ok. pięć lat.

Po ogłoszeniu informacji o zakupie KUFPEC Norway, kurs giełdowy Orlenu wzrósł o ok. 2,5 pp, do 64,3 złotych.