„Gaz ziemny – przejściowy, ale potrzebny” – to tytuł dyskusji, która odbyła się na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach w ramach ścieżki tematycznej „Przemysł, surowce, paliwa”.
Polityka Unii Europejskiej określa gaz jako paliwo przejściowe, czyli czasową dopuszczalną alternatywę dla węgla przed osiągnięciem neutralności klimatycznej. Ale gaz to nie tylko źródło energii, lecz także surowiec dla branży nawozowej i chemicznej. Przedstawiciele przemysłu podkreślają więc, że gaz jest dla nich niezbędny i nie da się go zamknąć w ramach czasowych.
– Grupa Azoty zużywa rocznie 2,4 mld m sześc. gazu, jesteśmy największym konsumentem tego surowca w Polsce. W większości konsumujemy go na cele technologiczne przy produkcji wodoru, amoniaku, a dalej – przetwórstwa na produkty finalne, w naszym przypadku głównie nawozy, ale również alkohole oxo, melaminę, kaprolaktam. Z punktu widzenia fizyki i chemii niewiele możemy zmienić, tymczasem z punktu widzenia regulacji, które zaczynają docierać do przemysłu, mamy bardzo istotne wymagania – mówił Hubert Kamola, wiceprezes Grupy Azoty SA.
Zwrócił przy tym uwagę, że Katar, jeden z największych producentów i eksporterów gazu, zwiększa swoje wydobycie i eksport LNG, zamawia kolejne metanowce, natomiast regulacje obowiązujące Grupę powodują „dosyć istotne implikacje kosztowe, do których musimy się przygotować”.
Podobnie sprawę widzi Orlen, który jest jednocześnie i konsumentem, i producentem gazu. Jak podkreślał Adam Czyżewski, główny ekonomista spółki, powszechnie używane jest słowo „dekarbonizacja”, które kojarzy się z odchodzeniem od węgla, tymczasem celem transformacji nie jest samo odejście od węgla, lecz ograniczenie emisji dwutlenku węgla do atmosfery.
– Jeżeli jesteśmy w kraju, gdzie w energetyce nadal dominuje węgiel, to czy przechodzenie na instalacje gazowe, które emitują o połowę mniej dwutlenku węgla, to jest ograniczenie emisji, czy nie? Oczywiście, że jest. My w Polsce nie jesteśmy w stanie przejść z węgla na wiatraki i na fotowoltaikę, musimy mieć jakieś właśnie takie paliwo, które będzie podtrzymywało dotychczasowe systemy, aż np. nie wybudujemy elektrowni jądrowej – wskazał.
Przypomniał, że w 2013 r. Międzynarodowa Agencja Energii w raporcie „World Energy Outlook” ogłosiła, że gaz to paliwo docelowe, pod warunkiem że są stosowane instalacje z wychwytem dwutlenku węgla.
Perspektywy dla rynku gazowego przedstawił Sławomir Hinc, prezes zarządu GAZ-SYSTEM.
– Obiema rękoma podpisuję się pod wypowiedziami naszych dwóch największych użytkowników, jeśli chodzi o system przesyłowy gazu. Rzeczywiście, gaz jest nawet permanentnie przejściowy. Co nie oznacza oczywiście, że nie patrzymy w przyszłość, nie śledzimy i nie uczestniczymy w tworzeniu regulacji, które zmierzają w kierunku transformacji energetycznej oraz zmiany miksu energetycznego, wprowadzenia większej ilości gazów zdekarbonizowanych do naszej strategii – zaznaczył.
Jak podkreślił, system przesyłu gazu został w Polsce po wielu latach rozbudowany w taki sposób, że dzisiaj zapewnia w znakomitym stopniu bezpieczeństwo dostaw gazu do klientów, użytkowników na terenie całej kraju.
– Przez wiele lat, ponad podziałami, kontynuowano i stabilnie prowadzono politykę w zakresie dywersyfikacji infrastruktury przesyłowej. Jesteśmy dzisiaj świetnie przygotowani, aby zapewnić każdemu użytkownikowi dużo nowych możliwości handlowych – mówił Sławomir Hinc.
Jakie są jednak perspektywy na przyszłość?
– Widzimy w prognozach wieloletnich, że zapotrzebowanie na usługę przesyłową będzie rosło w najbliższych latach, ale potem zaczyna się stabilizować. Oczywiście im w dłuższym okresie są przygotowywane te prognozy, tym są obarczone większym błędem, niemniej jednak widzimy, że następuje regres wzrostu, jeśli chodzi o zapotrzebowanie na usługę przesyłową – zaznaczył prezes GAZ-SYSTEM.
Dlatego spółka patrzy w kierunku wodoru i biometanu.
– To dwa duże elementy, mające służyć transformacji energetycznej polskiej gospodarki, w której GAZ-SYSTEM będzie aktywnie uczestniczył – zapewnił Sławomir Hinc. – Biometan to strukturalnie chemicznie ten sam gaz ziemny, niemniej jednak jego pochodzenie powoduje, że jest zielony. Każda ilość biometanu wprowadzanego do sieci będzie poprawiała wymiar ekologiczny funkcjonowania systemu – wyjaśnił.
Prezes GAZ-SYSTEM powiedział też, że firma nie stoi bezczynnie wobec „boomu wodorowego”. Rozpoczęła właśnie projekt wodorowej mapy Polski, czyli zmapowania miejsc, gdzie wodór może być produkowany, oraz miejsc, gdzie może być konsumowany.
– Na tej podstawie chcielibyśmy określić docelową sieć wodorociągów, które mogłyby w Polsce zostać położone. Ale też przestrzegam przed huraoptymizmem. To nie oznacza od razu budowy tych połączeń, bo to są kolejne dziesiątki miliardów do zainwestowania w sieć – zastrzegł.