Wedle opublikowanych właśnie przez GUS wyników Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) w ostatnim kwartale 2024 r. pracowało w Polsce ponad 17,2 mln osób w wieku od 15 do 89 lat, w tym 9,3 mln mężczyzn i ponad 7,9 mln kobiet. Liczba pracujących mężczyzn utrzymuje się od pięciu lat na tym samym poziomie, natomiast liczba pracujących kobiet wzrosła w tym samym czasie o ponad 300 tys., zaś od 2010 r. o ponad 1 mln. Wynika to z rosnącej aktywności zawodowej pań oraz dobrej sytuacji na rynku pracy, dzięki której o wiele łatwiej znajdują one pożądane zatrudnienie.

(Zbyt) szybka emerytura i obowiązki domowe

Liczba osób aktywnych zawodowo w wieku 15–89 lat wyniosła w Polsce w IV kw. 2024 r. 17 742 tys., z tego 17 247 tys. stanowili pracujący, natomiast 495 tys. – bezrobotni. Populacja biernych zawodowo w tej grupie wiekowej liczyła 12 610 tys. osób. Osoby aktywne zawodowo stanowią zatem ok. 58,5 proc. ludności w wieku między 15 a 89 lat, ale wśród mężczyzn odsetek aktywnych jest wciąż wyraźnie wyższy (65,5 proc.) niż wśród kobiet (51,9 proc.). Wynika to przede wszystkim z niższego o pięć lat ustawowego wieku emerytalnego pań oraz dramatycznie nierównego obciążenia obowiązkami wychowawczymi, opiekuńczymi i domowymi. W BAEL widać to aż nadto wyraźnie.

Kobiety podają takie powody bierności zawodowej:

1. Emerytura (53,3 proc.)

2. Nauka i uzupełnianie kwalifikacji (19,6 proc.)

3. Obowiązki rodzinne (11,7 proc.)

4. Inne (8,1 proc.)

5. Choroba, niepełnosprawność (6,9 proc.)

U mężczyzn wygląda to tak:

1. Emerytura (48,3 proc.)

2. Nauka i uzupełnianie kwalifikacji (27,4 proc.)

3. Choroba, niepełnosprawność (16,8 proc.)

4. Inne (7 proc.)

5. Obowiązki rodzinne (1,3 proc.)

U kobiet emerytura jest powodem bierności zawodowej ponad połowy populacji, u mężczyzn – mniej niż połowy. Obowiązki rodzinne są w hierarchii przyczyn bierności zawodowej u kobiet na trzecim miejscu, a u mężczyzn dopiero na piątym, z aż 9-krotnie niższym odsetkiem wskazań. Wyjątkowo rzadkim powodem bierności zawodowej stało się dziś zniechęcenie bezskutecznością poszukiwań pracy – wskazuje na nie tylko 0,7 proc. mężczyzn i 0,4 proc. kobiet.

Pracuje połowa kobiet w wieku od 15 do 89 lat

Liczba zawodowo biernych nad Wisłą rośnie za sprawą szybkiego starzenia się społeczeństwa i przechodzenia na emerytury kolejnych powojennych wyżów. To wielka zmiana, bo przez dekady wśród biernych przeważali przedstawiciele młodych pokoleń – uczniowie i studenci. Teraz grupą dominującą stali się emeryci.

Jeśli weźmiemy pod uwagę samych pracujących (czyli odrzucimy bezrobotnych – poszukujących pracy), to w przedziale wiekowym 15–89 wskaźnik zatrudnienia wynosi:

• dla mężczyzn – 63,9 proc. (i maleje)

• dla kobiet – 50,3 proc. – podczas gdy do końca 2022 r. nie przekraczał 50 proc.

Oznacza to, że pracuje prawie dwie trzecie mężczyzn i nieco ponad połowa kobiet miedzy 15. a 89. rokiem życia. Różnica między kobietami a mężczyznami – wynosząca od 13 do 14 pkt proc. – bierze się przede wszystkim z niższego wieku emerytalnego pań (60 lat vs. 65 lat), ale też z tego, że więcej dziewcząt niż chłopców decyduje się na studia i nie łączy ich z pracą. Z wszelkich analiz wynika, że Polki w wieku 60+ mają nie tylko zasadniczo więcej lat życia przed sobą, ale też są zdrowsze i pozostają w dużo lepszej kondycji niż ich męscy rówieśnicy. Samo wyrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn na poziomie 65 lat mogłoby zwiększyć populację potencjalnych pracowników o 1 mln, a nawet 1,5 mln osób, zwłaszcza że kobiety w wieku przedemerytalnym wykazują się bardzo wysoką aktywnością zawodową:

• współczynnik aktywności zawodowej mężczyzn w wieku 55–64 lata wynosi 71,7 proc., zaś kobiet w wieku 55–59 lat – 73,5 proc. i jest znacznie wyższy niż dekadę temu, ale wciąż poniżej średniej unijnej. W Szwecji pracuje ponad 85 proc. mężczyzn w wieku przedemerytalnym, w Holandii jest to ponad 83 proc. Wśród kobiet odsetki te najwyższe są w Estonii (ponad 92 proc.) i Czechach (ponad 90 proc.). Tu również widać nad Wisłą ogromne rezerwy.

Temat zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn nie istnieje dziś jednak w debacie publicznej, a politycy, słysząc taki postulat pracodawców i wielu ekspertów, zapewniają, że nie zostały i nie będą podjęte żadne prace mające na celu podniesienie wieku emerytalnego – zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Polska pozostaje tym samym jedynym krajem Unii Europejskiej, w którym wiek emerytalny kobiet i mężczyzn jest różny. Równocześnie należymy do krajów o największej różnicy w przeciętnej długości życia kobiet i mężczyzn – na niekorzyść tych drugich: Polki żyją średnio 82,5 roku, a mężczyźni – 75 lat. Różnica miedzy średnią długością życia a wiekiem emerytalnym wynosi u polskich kobiet 22,5 roku, a u mężczyzn – 10 lat.

Oczywiście, osiągnięcie wieku emerytalnego nie oznacza wcale, że dana osoba musi automatycznie przejść na emeryturę. Realia są jednak takie, że odsetek osób aktywnych zawodowo w wieku 60–64 lata wynosi mniej niż 40 proc. i wynika niemal wyłącznie z aktywności mężczyzn, zaś w grupie powyżej 65 lat spada do 6 proc. Bierze się to stąd, że 97 proc. kobiet i 92 proc. mężczyzn idzie na emeryturę w ciągu pierwszych czterech lat po osiągnięciu wieku emerytalnego. Można ludzi zachęcać do pozostania na rynku pracy, ale zdecydowana większość nie zamierza tego uczynić, zaś ci, którzy nawet by chcieli – często nie mają ku temu sprzyjających warunków.

Złe gospodarcze skutki uprzedzeń

Według analizy Polskiego Instytutu Ekonomicznego z powodu absurdalnych uprzedzeń oraz licznych przeszkód strukturalnych i prawnych marnujemy znaczną część potencjału gospodarczego seniorów, a zwłaszcza seniorek. Wśród barier strukturalnych najbardziej dotkliwe są: wykluczenie transportowe, brak kompetencji potrzebnych w cyfrowej gospodarce (ten problem szybko wygasa) oraz problemy zdrowotne. Większą rolę odgrywają jednak bariery systemowe, przede wszystkim wykluczenie społeczne spowodowane „historycznymi procesami polityczno-ekonomicznymi” oraz mentalne – wynikające głównie z negatywnych stereotypów.

PIE – obok walki ze szkodliwymi uprzedzeniami – zaleca oferowanie przez pracodawców (i kodeks pracy) bardziej elastycznych form zatrudnienia, jak ruchome godziny pracy czy praca zdalna w pełnym lub niepełnym wymiarze godzin. To rozwiązania powszechnie stosowane w krajach o najwyższym odsetku pracujących.

Jeszcze 15 lat temu pracowało zaledwie 6,8 mln kobiet w Polsce. Wówczas stanowiły one połowę wszystkich kobiet w wieku 15–64. Dziś pracuje 7,9 mln kobiet i stanowią one ponad dwie trzecie wszystkich kobiet w przedziale wiekowym od 15 do 64 lat. Wedle szacunków PIE wzrost aktywności kobiet podbił polskie PKB średniorocznie o ok. 40 proc. Widać jednocześnie, że drzemią tu wciąż znaczne rezerwy mocy – zwłaszcza że obecny polski wskaźnik zatrudnienia kobiet, choć rekordowy w dziejach, należy do ośmiu najniższych w UE. Zasadniczo wyższy jest on w Skandynawii, a poza UE – w Szwajcarii.

Bardzo niski wiek emerytalny – niespotykany nigdzie w Unii (standardem jest 67 lat dla obu płci) – to główny powód niskiego wciąż wskaźnika zatrudnienia kobiet. Ale niejedyny. Z raportu Igi Magdy z Instytutu Badań Strukturalnych („Jak zwiększyć aktywność zawodową kobiet w Polsce?”) wynika, że trzy grupy kobiet są najmniej aktywne zawodowo:

• słabiej wykształcone,

• mieszkające w mniejszych miejscowościach i na wsi,

• matki dwójki małych dzieci.

„Napotykają one bariery w postaci nieelastycznego czasu pracy, nieatrakcyjnych finansowo i fizycznie miejsc pracy, obciążenia obowiązkami domowymi i opiekuńczymi, braku instytucji edukacyjnych i świadczących usługi opiekuńcze dla małych dzieci. Ich aktywność zawodową ograniczają także rozwiązania podatkowo-zasiłkowe, zmniejszające opłacalność podejmowania pracy” – pisze badaczka. I wskazuje trzy obszary, w których polityka publiczna może zwiększyć aktywność zawodową kobiet: rynek pracy przyjazny rodzicom, lepsza jakość usług opiekuńczych i edukacyjnych dla małych dzieci, większe zaangażowanie mężczyzn w opiekę i prace domowe. Zwraca przy tym uwagę, że takie wsparcie:

• pozwoli osłabić spadek podaży pracy wynikający ze zmian demograficznych,

• umożliwi wejście na rynek pracy kobietom, które chciałyby pracować, ale napotykają bariery w aktywności zawodowej,

• pozwoli ograniczyć w przyszłości problem niskich emerytur: przeciętny polski mężczyzna dostanie od marca 2025 r. prawie 5 tys. zł emerytury, a kobieta – niecałe 3,4 tys. zł; luka emerytalna w Polsce jest dwa razy większa od średniej unijnej i wynika przede wszystkim z wcześniejszego przechodzenia kobiet na emeryturę oraz przerw w karierze zawodowej spowodowanych opieką nad dziećmi (97 proc. takich przerw dotyczy w Polsce kobiet).

PIE postuluje m.in.: kontynuację rozbudowy instytucjonalnego systemu opieki nad dziećmi (szerszą dostępność, dbałość o jakość placówek), zwiększenie partycypacji ojców w opiece nad dziećmi, neutralizowanie barier istotnych z punktu widzenia kobiet, np. przez przygotowanie systemu szkoleń dla powracających na rynek pracy po urodzeniu dziecka, zwiększenie elastyczności pracy i sposobów jej świadczenia oraz większą ochronę kobiet wracających do pracy po przerwie opiekuńczej.

Równie ważna jest, zdaniem ekspertów, walka ze stereotypami prowadzącymi do dyskryminacji kobiet na rynku pracy, w systemie edukacji i w innych sferach życia społecznego. Potrzebne są do tego kampanie w mediach i sieci NGO oraz dodatkowe programy edukacyjne w szkołach podstawowych i średnich. Wedle PIE „jednym z ważnych celów ewolucji rynku pracy w Polsce powinno być zwiększenie odsetka kobiet w zawodach, które są przez nie reprezentowane w bardzo małym stopniu”, a także zwiększenie odsetka kobiet na stanowiskach decyzyjnych. ©℗

ZB

Czytaj więcej w dodatku DGP | Kobiety w biznesie