Obecnie w fazie planowania są 153 projekty CCS (z ang. sekwestracja dwutlenku węgla). To o 61 więcej niż w 2021 roku i więcej niż kiedykolwiek w historii, czytamy w opublikowanym w październiku corocznym badaniu sektora przez Global CCS Institute z siedzibą w Melbourne. Obecnie działa 30 projektów, a 11 kolejnych jest w trakcie budowy.
Najwięcej nowych projektów CSS, bo aż 34, zaproponowały firmy ze Stanów Zjednoczonych. Za nimi plasują się Kanada, Wielka Brytania, Norwegia, Australia, Holandia i Islandia. Zdaniem autorów raportu tak duże zainteresowanie rozwojem działań na rzecz trwałej eliminacji CO2 z atmosfery związane jest z działaniami rządów krajowych na rzecz stymulowania inwestycji, w tym podnoszenie kosztów emisji dwutlenku węgla, ulgi podatkowe i dotacje bezpośrednie.
To wciąż za mało
Niestety, nawet gdyby połączono moc wszystkich istniejących i zaproponowanych projektów byłyby one w stanie składować zaledwie 244 miliony ton CO₂ rocznie, czyli mniej niż 1 proc. z 36 miliardów ton dwutlenku węgla, które jak szacuje Międzynarodowa Agencja Energii, zostało wyemitowane do atmosfery w zeszłym roku .
Najbardziej rozpowszechniona technologia wychwytywania i składowania dwutlenku węgla wykorzystuje do jego przechowywania miejsca po wyeksploatowanych złożach ropy lub gazu. Zwolennicy tej metody twierdzą, że pozwala ona na realizację porozumienia paryskiego i utrzymanie globalnego ocieplenia w granicach 1,5 stopnia Celsjusza. Zdaniem MAE realizacja tego celu jest możliwa jedynie wtedy gdy do 2030 roku z powietrza będzie zniknie około 1,3 miliarda ton CO2. Za to krytycy twierdzą, że CCS to droga, nieefektywna technologia, która służy przedłużeniu żywotności paliw kopalnych.
CSS wspiera paliwa kopalne
Pierwsze projekty CSS skupiały się na wychwytywaniu emisji CO2 z elektrowni węglowych i wstrzykiwaniu gazu pod odpowiednim ciśnieniem do rezerwuarów ropy naftowej, co ułatwiało jej wydobycie. Technika ta znana jest jako „wzmocnione odzyskiwanie ropy”. W przypadku projektów CSS będących w fazie rozwoju wychwycony z atmosfery dwutlenek węgla wykorzystuje się do przetwarzanie gazu ziemnego min. do wytwarzania energii i produkcji wodoru z gazu ziemnego (znanego jako „niebieski wodór”). Oznacza to, że przeciwnicy CSS mają rację, a oba zastosowania wspierają dalsze wykorzystanie paliw kopalnych.
Obecnie rozwijane technologie coraz bardziej skupia się na „bezpośrednim wychwytywaniu i składowaniu dwutlenku węgla z powietrza” (DACCS) nawet z tak trudnych do redukcji branż jak cementownie, czy huty stali. „CCS to szwajcarski scyzoryk w zakresie łagodzenia zmiany klimatu – będzie nadal miał do odegrania ważną rolę w dekarbonizacji światowej gospodarki” – powiedział Jarad Daniels, dyrektor generalny Global CCS Institute. „Wiele kluczowych branż, takich jak produkcja cementu i chemii, nie ma innej realnej drogi do głębokiej dekarbonizacji niż CCS”.
W raporcie nie podano, ile będą kosztować planowane projekty. Dane opracowane przez Global CCS Institute w zeszłym roku pokazują, że inwestycje w technologie wychwytywania dwutlenku węgla mogą zmniejszyć emisje o 15 proc. do 2050 roku, co będzie kosztowało od 655 mld do 1,28 bln dolarów co, według autorów, byłoby w zasięgu „możliwości sektora prywatnego”.