Jak argumentował w środę w czasie debaty w Polityce Insight Dąbrowski, przewidziany unijnymi regulacjami Fundusz Modernizacyjny dla energetyki ma ograniczoną wielkość i na pewno nie wystarczy na transformację krajowego sektora energetycznego.

„Oczekiwalibyśmy powołania krajowego funduszu celowego, zasilanego środkami ze sprzedaży uprawnień do emisji” - mówił Dąbrowski. Obecnie pieniądze ze sprzedaży uprawnień trafiają do budżetu państwa, z zastrzeżeniem, że określona część musi trafić na odpowiednie inwestycje, m. in. redukujące emisje.

Prezes PGE podkreślił, że potrzeby inwestycyjne w OZE są tak wysokie, że spółka nie da rady ich sfinansować samodzielnie. Z drugiej strony - jak wskazał - aktywa węglowe, mimo niesprzyjającego otoczenia rynkowego i regulacyjnego, będą jeszcze musiały pracować do czasu zastąpienia ich przez atom, i będą musiały płacić za uprawnienia.

Jak wskazał Dąbrowski, jeszcze 2-3 lata temu PGE płaciła za uprawnienia ok. miliarda zł rocznie, w 2020 r. zapłaci ok 6 mld. Te pieniądze mogłyby być inwestowane w OZE - dodał.

Reklama

Prezes ZE PAK Piotr Woźny oceniał w czasie debaty, że sprawiedliwa transformacja w Polsce nie jest możliwa bez pomocy pieniędzy z UE. Jak wskazał, PAK od 2017 r. zapłacił w sumie ok. 2,3 mld zł za uprawnienia do emisji i w związku z tym koncernowi brakuje środków na inwestycje.

Z drugiej strony, jak zaznaczył Woźny, planowana przez firmę rezygnacja z wytwarzania prądu z węgla brunatnego do 2030 r. to konieczność biznesowa, bo już w przyszłym roku koszty wytwarzania w ten sposób energii nie będą mogły być pokryte ceną jej sprzedaży na rynku.

Przypomniał, że ZE PAK zatrudnia 4,5 tys. ludzi na ograniczonym terenie, we wschodniej Wielkopolsce, i zasila poważnymi kwotami kasy samorządów. Transformacja jest więc także problemem społecznym - zaznaczył. Woźny stwierdził, że w jej ramach można by rozważyć objęcie pracowników górnictwa węgla brunatnego takimi samymi uprawnieniami emerytalnymi jak górników węgla kamiennego. W końcu elektrownie te płacą bardzo duże daniny publiczno-prawne, choćby tytułem opłat za emisje - argumentował.

Wiceprezes NFOŚ Artur Lorkowski poinformował, że Fundusz ma nadzieję uruchomić pierwsze pieniądze z Funduszu Modernizacyjnego w ciągu kilku miesięcy. Jak zaznaczył, spodziewa się pilnej decyzji rządu i przyjęcia projektu zmiany ustawy o handlu uprawnieniami do emisji, co pozwoli NFOŚ obsługiwać wypłaty z Funduszu Modernizacyjnego, szacowane na 2 mld zł rocznie.

Lorkowski dodał, że NFOŚ zaczął wraz z ministerstwem aktywów prace nad określeniem priorytetowych wydatków dla Funduszu.