Obecnie według szacunków Międzynarodowej Agencji Energii poziom produkcji samej Ameryki Południowej liczony w baryłkach wynosi zaledwie 12 proc. W ciągu najbliższych pięciu lat Gujana, Surinam i Brazylia będą odpowiadały za wzrost o jedną czwartą wydobycia ropy wśród krajów niezrzeszonych w OPEC. Eksperci oczekują, że w nadchodzących latach podobna sytuacja będzie miała miejsce w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Rosji. Jednak to Brazylia ma szansę zostać naftową potęgą na miarę Bliskiego Wschodu.

Dlatego jeszcze przed pandemią główni naftowi potentaci wydali miliardy na licencje na poszukiwania nowych pól naftowych. Swoje pieniądze w Brazylii zostawili tacy europejscy giganci jak Total, Equinor ASA i Shell. I mimo, że kraje z których pochodzą mają mocno wyśrubowane plany redukcji emisji dwutlenku węgla, koncerny te nadal prowadzą wiercenia. Ponadto pola offshore w Brazylii, w przeciwieństwie do amerykańskich łupków, mają dłuższą żywotność. A to czyni je bardziej opłacalnymi. Dodatkowo szacowany wolumen produkcji z odwiertu jest wyższy niż pola głębinowe w Nigerii, Zatoce Meksykańskiej i Morzu Północnym, co znakomicie zwiększa odporność produkcji w czasach, gdy ceny ropy na światowych rynkach spadają.

Międzynarodowy przemysł wydobywczy ma poparcie władz Brazylii. Prezydent Jair Bolsonaro faworyzuje branżę lekceważy obawy związane z klimatem i otwiera krajowy przemysł naftowy na kapitał zewnętrzny. W tym roku rząd chce wydać dodatkowe licencje offshore, których warunki będą zdecydowanie lepsze niż te wydawane przed pandemią.

"Dzikie koty" poszukują węglowodorów

Reklama

Dzięki takiemu podejściu do produkcji ropy naftowej obszar Południowego Atlantyku stał się bezpieczną przystanią dla przemysłu coraz bardziej uciekającego przed słabnącą gospodarką i coraz bardziej agresywną polityką klimatyczną w innych rejonach świata. Brazylijski regulator naftowy spodziewa się w tym roku czterokrotnego wzrostu liczby wierceń poszukiwawczych (z ang. wildcat offshore) poza znanymi morskimi polami naftowymi .

„Wszystkie najważniejsze firmy szykują się do wiercenia”- powiedział Roberto Monteiro, dyrektor generalny Petro Rio SA, brazylijskiego niezależnego producenta ropy naftowej, który aby sfinansować program odwiertów na morzu sprzedał w czerwcu obligacje o wartości 600 milionów dolarów

Zwiększenie liczby odwiertów poszukiwawczych nie oznacza, że ropa naftowa zaleje międzynarodowe rynki. Raczej wzrost aktywności na nowych polach pozwoli utrzymać obecny poziom dostaw w czasie, gdy systematycznie wyczerpują się złoża eksploatowane od lat.

Aby podnieść produkcję na znacznie wyższy poziom, firmy takie jak Exxon i inni głowni producenci muszą włożyć więcej wysiłku, by znaleźć nowe roponośne pola. Jednak na razie wszystkie nowe odwierty typu wildcat w Brazylii rozczarowały swoimi wynikami. A to może oznaczać, że najłatwiejsze do znalezienia złoża mogły już zostać odkryte.

Ale nawet jeśli trwające obecne wysiłki poszukiwawcze zawiodą, koncern naftowy Petrobras już opracowuje dostatecznie dużo pół, aby zwiększać wolumen produkcji przez większą część obecnej dekady. To interesujący zwrot historii, gdy naród, który był prekursorem i liderem w dziedzinie zielonej energii, zarabia miliardy petrodolarów na wydobyciu paliwa kopalnego. Nim w latach 70. Brazylia zaczęła wydobywać ropę z podmorskich pól, najpierw rozwinęła przemysł hydroelektryczny, który do tej pory dostarcza ponad 60 proc. energii elektrycznej w kraju. Jednak wraz z postępującymi zmianami klimatu coraz częstsze i bardziej dotkliwe susze zaczęły niszczyć infrastrukturę. Aby zapewnić większe bezpieczeństwo sieci, kraj rozbudował sieć elektrowni cieplnych

Popyt napędza podaż

Ameryka Łacińska tradycyjnie opierała się na eksporcie nisko przetworzonych towarów i surowców, Brazylia nie jest wyjątkiem. Między innymi dlatego prymitywna eksploatacja złóż nie spotyka się z takim samym negatywnym odbiorem, jak w innych częściach świata. Dla Bento Albuquerque, brazylijskiego ministra energetyki, transformacja energetyczna jest sygnałem do przyspieszenia wydobycia ropy, zanim ta przestanie być potrzebna na świecie.

„Nie ma daty, kiedy ropa straci na znaczeniu, ale ewidentnie w ciągu 30 lat ropa nie będzie miała takiej wartości, jaką ma dzisiaj”- powiedział Albuquerque, dodając, że dlatego ważne jest, aby jego kraj wykorzystał teraz swoją pozycję. Jednocześnie Brazylia stara się zrealizować swoje cele klimatyczne, zmniejszając emisje z operacji naftowych i gazowych.

Węgiel nadal jest głównym paliwem energetycznym w Chinach, które importują i spalają połowę jego światowych dostaw. Także Rosja i wiele innych państw świata nadal stawia na wykorzystywanie „brudnych węglowodorów”. Taka postawa pokazuje, jak trudna będzie walka o uwolnienie się od paliw kopalnych mimo stale nasilających się zmian klimatycznym. Nie pomagają tu również apele MAE wzywające do wstrzymania wydobycia ropy w celu ocalenia planety.