Gdy Angela Merkel podejmowała decyzję o zamknięciu elektrowni jądrowych, nie można było przewidzieć, że Europa pogrąży się w jednym z najgorszych kryzysów energetycznych w swojej historii. Dziesięć lat po tej decyzji największa gospodarka kontynentu już prawie całkiem wyłączyła swój potencjał nuklearny. Ostatnie trzy reaktory zostaną wyłączone pod koniec 2022 r., w najgorszym możliwym momencie.

Hurtowe ceny energii są dziś ponad czterokrotnie wyższe niż na początku pandemii koronawirusa. Rządy muszą podjąć nadzwyczajne działania, aby wesprzeć konsumentów i przemysł w obliczu paraliżująco wysokich rachunków, które mogą wzrosnąć jeszcze bardziej, jeśli napięcie wokół Ukrainy eskaluje.

Kryzys obnażył nie tylko słabości dostaw w Europie, ale także głęboko zakorzenione podziały kulturowe i polityczne związane z przemysłem jądrowym oraz porażkę w próbie ustalenia wspólnej, unijnej wizji.

Tymczasem inne regiony świata inwestują w atom. Chiny szybko rozwijają energię jądrową, aby już w połowie tej dekady przewyższyć potencjał amerykański, największy na świecie. Według Światowego Stowarzyszenia Jądrowego Rosja także stawia na sektor energii jądrowej. Ma ponad 20 reaktorów potwierdzonych lub planowanych do budowy na eksport.

Reklama

Czytaj też: Azja stawia na energię jądrową. Niemcy zamykają reaktory

„Nie sądzę, abyśmy kiedykolwiek osiągnęli konsensus w całej Europie w odniesieniu do dalszego funkcjonowania istniejących aktywów, nie mówiąc już o budowie nowych”, powiedział Peter Osbaldstone, dyrektor ds. badań energetyki i odnawialnych źródeł energii w Wood Mackenzie Group Ltd. w Wielkiej Brytanii.

Francja, największy producent energii jądrowej w Europie, obiecuje odrodzenie swojego sektora atomowego. Wielka Brytania planuje zastąpić starzejące się zakłady. Holandia chce zwiększyć moc elektrowni, Polska - dołączyć do klubu jądrowego, a Finlandia jeszcze w tym miesiącu zacznie produkować energię elektryczną ze swojego pierwszego od czterech dekad nowego reaktora.

Tymczasem Belgia i Hiszpania idą za przykładem Niemiec w rezygnacji z energii jądrowej, choć w innych ramach czasowych. Austria odrzuciła atom w referendum w 1978 roku.

Czy energia jądrowa jest zrównoważona?

Energetyka jądrowa jest postrzegana przez jej zwolenników jako niezbędna do osiągnięcia celu zerowej emisji netto. Reaktory przez cały czas dostarczają niskoemisyjną energię elektryczną, w przeciwieństwie do przerywanych dostaw z elektrowni wiatrowych lub słonecznych.

Jednak budowa elektrowni zajmuje co najmniej dekadę lub dłużej, a ryzyko przekroczenia budżetu jest wysokie. Nowa fińska jednostka Olkiluoto-3 zostanie uruchomiona po 12 latach opóźnienia i miliardach euro nadprogramowego budżetu. Problemem są też odpady, które pozostają niebezpieczne przez 100 000 lat.

Członkowie Unii Europejskiej wciąż spierają się o to, czy energia jądrowa jest w ogóle uważana za zrównoważoną. Elektoraty różnych państw Wspólnoty również są podzielone. Opublikowany w grudniu sondaż przeprowadzony przez YouGov Plc wykazał, że Duńczycy, Niemcy i Włosi byli znacznie bardziej sceptyczni wobec kwestii nuklearnych niż Francuzi, Brytyjczycy czy Hiszpanie.

Vince Zabielski, partner w nowojorskiej firmie prawniczej Pillsbury Winthrop Shaw Pittman LLP, który przez 15 lat był inżynierem jądrowym uważa, że "energia atomowa to temat polityczny, jednak kiedy zaczną gasnąć światła, ludzie spojrzą na tę kwestię z zupełnie innej perspektywy".

Konieczne miliardowe inwestycje w atom

Tej zimy istnieje ryzyko wystąpienia przerw w dostawie prądu. Obawy te podniosły ceny gazu i energii elektrycznej w Europie do rekordowych poziomów, a inflacja wystrzeliła w górę. Jednocześnie rośnie napięcie w związku z możliwą inwazją Rosji na Ukrainę, co może doprowadzić do przerwania dostaw gazu. Wszystko to wzmacnia argument, że Europa musi zmniejszyć swoją zależność od międzynarodowych źródeł gazu.

Według Thierry'ego Bretona, komisarza ds. rynku wewnętrznego UE, Europa będzie musiała zainwestować 500 miliardów euro w energię jądrową w ciągu najbliższych 30 lat, aby zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na energię elektryczną i osiągnąć cele w zakresie redukcji emisji dwutlenku węgla. Jego komentarze pojawiły się po tym, jak w zeszłym miesiącu wspólny blok ujawnił plany, aby niektóre projekty związane z gazem ziemnym i energią jądrową można było zaklasyfikować jako inwestycje zrównoważone.

„Energetyka jądrowa jest bardzo długoterminową inwestycją i inwestorzy potrzebują jakiejś gwarancji, że przyniesie ona zwrot” – powiedziała Elina Brutschin z Międzynarodowego Instytutu Analizy Systemów Stosowanych. Dodała również, że aby przetrwać w zliberalizowanych gospodarkach, takich jak UE, technologia jądrowa potrzebuje wsparcia politycznego, które pomoże chronić inwestorów. A to w obecnej sytuacji wygląda na trudne zadanie.

Austria zagroziła pozwaniem Komisji Europejskiej w związku z próbami oznaczenia energii atomowej jako zielone źródło energii. Kiedy Wielka Brytania była jeszcze członkiem UE, kraj ten próbował już wcześniej podjąć wyzwanie prawne, aby powstrzymać budowę zakładu Hinkley Point C firmy Electricite de France SA w zachodniej Anglii. Austria rozpoczęła również postępowanie sądowe przeciwko nowym projektom wspieranym przez Rosję na sąsiednich Węgrzech.

ikona lupy />
Status reaktorów jądrowych w Europie / Bloomberg

Niemieckie pożegnanie z atomem

Niemcy, które przez ostatnie dwa lata nie zdołały osiągnąć celów w zakresie redukcji emisji dwutlenku węgla, zostały skrytykowane przez część ekologów i klimatologów za odcięcie dostaw czystej energii z atomu w najgorszym momencie. Ostatnie trzy niemieckie reaktory zostaną zatrzymane w tym roku.

Udział odnawialnych źródeł energii w Niemczech prawie się potroił od roku przed Fukushimą i w zeszłym roku stanowił 42 proc. podaży. Jest to spadek z 46 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim i oznacza, że w tej dekadzie co roku nowy rząd będzie musiał instalować około 3 gigawatów energii odnawialnej – co odpowiada mocy trzech reaktorów jądrowych, aby osiągnąć krajowy cel na poziomie 80 proc.

W innych krajach nie ma tak silnego oporu przeciw energii jądrowej jak w Niemczech. „Inne kraje nie mają tak silnego zaplecza politycznego, które sięga trzech dekad protestów antynuklearnych” – powiedział Manuel Koehler, dyrektor zarządzający Aurora Energy Research Ltd., założonej przez naukowców z Oxford University firmy analizującej rynki energii.

Sednem problemu jest to, że kraje z historią broni jądrowej będą bardziej skłonne do wykorzystywania tego paliwa do wytwarzania energii. Wokół tego zbudowali także przemysł i miejsca pracy w inżynierii lądowej.

Niemieccy Zieloni wyrośli z antynuklearnych ruchów protestacyjnych przeciwko stacjonowaniu amerykańskich pocisków nuklearnych w Niemczech Zachodnich. Katastrofa w Czarnobylu w 1986 r., która spowodowała unoszenie się pióropuszy radioaktywnych opadów nad częściami zachodniej Europy, jeszcze bardziej wzmocniła ruch antynuklearny.

Plany wycofania się z energii jądrowej zostały pierwotnie opracowane w 2002 roku, ale wstrzymano je przez konserwatywne rządy kraju. Katastrofy w Fukushimie w 2011 r. ożywiły debatę publiczną, ostatecznie skłaniając Merkel do ich wdrożenia.

Nie jest łatwo cofnąć to zobowiązanie - uważa Mark Hibbs, niemiecki analityk nuklearny w Carnegie Endowment for International Peace w Bonn: „Są to strategiczne decyzje, które zostały podjęte z dużym wyprzedzeniem”.

To nie jest odpowiedź na dzisiejszy kryzys energetyczny

We Francji prezydent Emmanuel Macron niebawem rozpocznie ponowne wykorzystanie energii jądrowej. Francja produkuje około dwóch trzecich swojej energii elektrycznej z reaktorów atomowych i jest największym eksporterem energii elektrycznej w Europie. W szczególności dotyczy to antynuklearnych Niemiec i Austrii.

EDF, największy na świecie operator elektrowni jądrowych, wzywa rząd francuski do wsparcia budowy sześciu nowych reaktorów, których koszt szacuje się na około 50 miliardów euro. Pierwszy z nich miałby zacząć pracę w 2035 roku. Ale nawet francuska energetyka jądrowa napotyka przeszkody. Rozwój nowych projektów został wstrzymany po latach problemów technicznych w projekcie Flamanville-3 w Normandii. Zakład ma zostać ukończony w przyszłym roku.

W Wielkiej Brytanii minister biznesu i energii Kwasi Kwarteng powiedział, że światowy kryzys na rynku gazu podkreśla potrzebę zwiększenia ilości czystej energii wytwarzanej na Wyspach Brytyjskich. Do 2024 roku pięć z ośmiu brytyjskich zakładów zostanie zamkniętych, ponieważ są za stare. Hinkley Point C ma zostać ukończony w 2026 roku, a rząd podejmie ostateczną decyzję w sprawie kolejnego zakładu przed wyborami, które mają się odbyć w 2024 roku.

Jednym z rozwiązań jest budowa małych reaktorów modułowych, czyli SMR, które są szybsze w budowie i tańsze. Stany Zjednoczone przodują w wysiłkach na rzecz projektowania mniejszych systemów jądrowych. Plany są w toku również w Wielkiej Brytanii i Francji. Jednak i te państwa doświadczyły opóźnień. Projekty SMR istnieją od dziesięcioleci, ale muszą stawić czoła tym samym wymagającym wskaźnikom ekonomicznym oraz przepisom bezpieczeństwa i ochrony, które obowiązują w dużych zakładach.

Kłopotem, jak zawsze, jest czas. „Wszelkie decyzje inwestycyjne, które podejmujesz teraz, nie przyniosą skutku do lat 30. XXI wieku” – powiedział Osbaldstone, dyrektor ds. Badań w Wood Mackenzie. „Energetyka jądrowa nie jest odpowiedzią na obecny kryzys energetyczny”.