Naimski podkreślił na wspólnej konferencji prasowej z premierem Mateuszem Morawieckim na terenie rozbudowy tłoczni gazu gazociągu Baltic Pipe w Goleniowie, że "po 30 latach monopolistycznego uzależnienia od rosyjskich dostaw gazu, od Gazpromu, w tym roku wybijamy się na niezależność, jeżeli chodzi o dostawy tego surowca".

"Jesteśmy w Goleniowie – to jest serce tego systemu, który pozwoli z północy, z Bałtyku, z Morza Norweskiego doprowadzić gaz do naszej gospodarki, który daje nam niezależność, swobodę, daje nam możliwość uczestniczenia w sposób jasny i otwarty w europejskim rynku energetycznym, rynku gazu" – powiedział Naimski.

Podkreślił, że gazociąg Baltic Pipe będzie gotowy w październiku. "Wasza tłocznia, tutaj w Goleniowie, będzie już w zasadzie gotowa w czerwcu, a koniec we wrześniu. Liczymy na to, że tak będzie, jak do tej pory. To znaczy, że w zasadzie co do tygodnia dotrzymujemy wszystkich terminów. I sądzę, że będziemy mogli powiedzieć, że ta nowa strategia, która została już zapowiedziana, strategia uniezależnienia się od rosyjskich surowców, od ropy naftowej, od węgla i od gazu, że ona będzie przez Polskę realizowana w stu procentach" – mówił Naimski.

"Nasz kontrakt długoterminowy z Rosjanami kończy się w tym roku. I nie będziemy od rosyjskich podmiotów kupowali więcej tego surowca" – dodał Naimski.

Reklama

Dziękował też wszystkim, którzy nad tym pracują i tym, którzy przyczynili się do tego, że te inwestycje prowadzone – jak mówił – "od ponad 6 lat w sposób bardzo konsekwentny w terminie, przy założonych harmonogramach są realizowane i oddawane".

Jesteśmy świadkami konsekwentnej realizacji gazociągu, który da nam niezależność

Jesteśmy świadkami wielkiego dzieła, konsekwentnej realizacji gazociągu, który da nam niezależność. Raz jeszcze chcę podziękować wszystkim, którzy do tego doprowadzili. Także tym, którzy zainicjowali gazoport w Świnoujściu – powiedział w sobotę w Goleniowie premier Mateusz Morawiecki.

Podczas wizyty na terenie rozbudowy tłoczni gazu gazociągu Baltic Pipe premier podkreślił, że "to co dzieje się na Ukrainie, to wielka przestroga dla całej Europy".

"Dziś Europa jednoczy się wokół tego celu – uniezależnienia się od rosyjskiego szantażu. To o co apelowaliśmy od wielu lat, staje się dzisiaj faktem, polityką UE. Ta skompromitowana polityka UE, polityka, która ma twarz Gerharda Shrödera, odchodzi do lamusa. Wiemy o tym dzisiaj już dobrze i wiemy też, że tutaj, na takim placu budowy jak ten, rozgrywa się kwestia niezależności. Tak jak Władimir Putin chciał uzależnić całą Europę od jego woli, tak my szliśmy w poprzek tym jego morderczym planom i budowaliśmy przestrzeń niezależności. Bo wolność, niezależność, suwerenność zależą właśnie od takich projektów. Nie chcemy uzależnienia od rosyjskich surowców" – powiedział.

Dodał, że "jesteśmy świadkami wielkiego dzieła, konsekwentnej realizacji gazociągu, który da nam niezależność".

"Raz jeszcze chcę podziękować wszystkim, którzy do tego doprowadzili. Także tym, którzy zainicjowali gazoport w Świnoujściu, bo ta tłocznia i dla tego gazoportu jest kluczowym elementem infrastruktury gazowej. A więc wspomnijmy raz jeszcze tutaj prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zainicjował gazoport w Świnoujściu i wszystkich tych, którzy konsekwentnie dążyli do tego, mając gdzieś z tyłu głowy tę geopolityczną i strategiczną obawę, że może nastąpić to, co niestety nastąpiło. Wbrew kpinom, szyderstwom i ironii realizowaliśmy nasz plan uniezależnienia od Rosji, który dziś doprowadzamy do końca" – stwierdził Morawiecki.

Gazociąg bałtycki idzie w poprzek rosyjskim interesom

Gazociąg bałtycki szedł i idzie w poprzek Nord Stream 1 i Nord Stream 2, idzie w poprzek rosyjskim interesom, dlatego starano się, aby ten projekt nie został zrealizowany; ale się udało – mówił premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Goleniowie.

Szef rządu w sobotę rano złożył wizytę na terenie rozbudowy tłoczni gazu gazociągu Baltic Pipe. Podczas wystąpienia zwracał uwagę, że historia tego gazociągu jest bardzo długa, gdyż – jak zauważył – pierwotnie miał powstać 20 lat temu. Wskazał, że rząd Leszka Millera "wykreślił ten projekt z listy projektów do realizacji".

"Później mijały lata i po 2015 r. nasz rząd przystąpił do realizacji projektu gazociągu bałtyckiego" – mówił. Dziękował też Piotrowi Naimskiemu.

"To jego wielkie dzieło. To konsekwencja, determinacja, wiara w to, że się uda. I można powiedzieć, że się udało, bo już w czerwcu odbiory techniczne. Za parę miesięcy będziemy mieli gotowy gazociąg, a jak powiedział mi przed chwilą szef całego tego całego przedsięwzięcia, od strony technicznej już jesteśmy niezależni od gazu rosyjskiego" – mówił premier.

Morawiecki zwrócił uwagę, że gazociąg bałtycki "idzie w poprzek i szedł w poprzek Nord Stream 1 i Nord Stream 2". "A jak coś idzie w poprzek Nord Stream 1 i Nord Stream 2, to szło w poprzek interesów rosyjskich. Dlatego rzucano nam tutaj piach w tryby, wkładano kije w szprychy i starano się, aby ten projekt nie został zrealizowany" – ocenił.

Premier zwracał też uwagę na inne projektu rządu, z których kpiono. W tym kontekście wskazał na przekop Mierzei Wiślanej, powołanie WOT, a także na Baltic Pipe.

"Okazało się to krytycznie ważną infrastrukturą, która dzisiaj uniezależnia nas od rosyjskiego szantażysty, który przykłada pistolet do głowy zachodnioeuropejskim krajom. A z przestępcami nie robi się interesów, ze zbrodniarzami nie robi się interesów, a tym bardziej ze zbrodniarzami wojennymi" – podkreślił Morawiecki.

Dla Putina gaz to także kwestia uległości

Unia pozostawała w stanie energetycznego błogostanu, a ostatnie wydarzenia to kubeł zimnej wody – mówił w Goleniowie premier Mateusz Morawiecki. Dopiero teraz wiele osób zdało sobie sprawę, że dla Putina gaz jest ważny nie tylko ze względu na finanse, to także kwestia uległości – podkreślił.

W sobotę rano Morawiecki odwiedził teren rozbudowy tłoczni gazu gazociągu Baltic Pipe w Goleniowie (Zachodniopomorskie). Na zorganizowanej tam konferencji prasowej premier ocenił, że Unia Europejska "do całkiem niedawna pozostawała w stanie energetycznego błogostanu". "To co stało się w ostatnich paru tygodniach, to był kubeł zimnej wody" – wskazał.

Jak mówił, bardzo wiele osób dopiero teraz zdało sobie sprawę z tego, że dla prezydenta Rosji Władimira Putina gaz jest ważny nie tylko ze względu na kwestię finansową.

"To także kwestia uległości, to także kwestia zależności, uzależnienia Europy od gazu rosyjskiego. A co potem Rosja robi z tymi surowcami strategicznymi? Zamienia pieniądze, które za nie otrzymuje, na broń, a tę broń wykorzystuje na ataki na niewinnych ludzi" – mówił.

Morawiecki podkreślił, że dzisiaj zdaje sobie z tego sprawę już cała Europa. "Lepiej późno niż wcale" – dodał. Wskazał, że nie ma satysfakcji, że na ostatnim szczycie unijnym premierzy innych państw "mówili językiem Prawa i Sprawiedliwości". "Nie mam tej satysfakcji, bo byłaby ona bardzo gorzka. Ale dobrze, że nastąpiło to przebudzenie, strategiczne przebudzenie całej Europy" – powiedział.