Jak przypomina „Bild”, do tej pory wiadomo było, że prywatne gospodarstwa domowe cieszą się szczególną ochroną i mają pierwszeństwo. Zasada ta została określona w rozporządzeniu UE (2017/1938) przez Parlament i Radę UE.

Jednak przepisy te kwestionuje Karl-Ludwig Kley, szef rady nadzorczej giganta energetycznego E.On, domagając się priorytetu dla branży.

„Politycy powinni bardzo poważnie zastanowić się, czy nie odwrócić kolejności i najpierw nie odłączać użytkowników prywatnych, a dopiero potem przemysłu” – przekonywał Kley w wywiadzie udzielonym „Manager Magazine”. Zapytany o to, czy ludzie powinni w takim razie marznąc w zimie, odpowiedział: „W najgorszym razie, tak. A czy byłoby lepiej, gdyby firmy musiały wstrzymać produkcję i w rezultacie ludzie straciliby pracę?".

Podobnego zdania jest Klaus Mueller, dyrektor Federalnej Agencji ds. Sieci, który w wypowiedzi dla „Zeit” przekonywał, że „nieograniczona ochrona prywatnych konsumentów” nie będzie skuteczna w sytuacji zagrożenia brakiem gazu. Dodał, że zasada ta powstała w czasie, „gdy nikt nie wyobrażał sobie nadejścia takiej sytuacji, jaką mamy od 24 lutego” – czyli od początku wojny. „Uważam, że dyskusja na ten temat jest uprawniona” – dodał Mueller.

Reklama

Arndt G. Kirchhoff, przewodniczący Stowarzyszenia Przedsiębiorców Nadrenii-Północnej Westfalii, stwierdził z kolei, że „prywatne gospodarstwa domowe powinny być traktowane na równi z przemysłem”. „Co nam da, że pracownicy będą siedzieć w ogrzanych domach, jeśli miejsca pracy znikną?” – zapytał.

Jak szacował wcześniej premier Brandenburgii Dietmar Woidke (SPD), w przypadku zatrzymania dostaw ropy i gazu z Rosji, „zagrożonych” byłoby trzy miliony miejsc pracy.

„Musi odbyć się dyskusja na tak wrażliwy temat, gdzie i które oszczędności są uzasadnione. Ale jedno jest pewne, (…) prywatne gospodarstwa domowe wymagają szczególnej ochrony” – podkreślił Andreas Jung (CDU) z parlamentarnej Komisji Ochrony Klimatu i Energii. Jego kolega z komisji, Andreas Lenz (CSU), podkreśla, że teraz przede wszystkim potrzebne są „pomysły na to, jak zrekompensować rosyjski gaz alternatywnymi środkami”.