"Gdybyśmy nie komunikowali wcześniej, że zrobimy wszystko, by ceny utrzymać, na polskich stacjach paliw mielibyśmy panikę" - powiedział Obajtek na konferencji prasowej, odnosząc się do niepodniesienia cen detalicznych, mimo wzrostu 1 stycznia br. VAT na paliwa. "Zbudowaliśmy koncern, który może stabilizować ceny. (...) Koncern prowadzi odpowiedzialną politykę dla dobra Polaków" - podkreślił szef Orlenu.

Zaznaczył też, że regulowanie cen paliw doprowadziłoby do ich braku, np. z tego powodu, że ustałby import.

"Słyszeliście państwo parę miesięcy temu, że paliwa w Polsce powinny być regulowane, że paliwa w Polsce powinny być po 5 zł. Tłumaczyłem, że tego nie da się zrobić, tłumaczyłem, że w Polsce cały rynek to nie tylko produkcja Orlenu, ale to jest również import około 20 proc. paliw do Polski. Jeżeli my byśmy w tym okresie regulowali ceny, nie wpłynąłby import do Polski, mielibyśmy potworne problemy związane z brakiem paliw na naszych stacjach i w hurcie" - powiedział szef Orlenu.

"Dawałem przykład - gospodarkę węgierską - i nie pomyliłem się, bo właśnie tam tak się stało. Ręczne sterowanie doprowadziło do tego, że na Węgrzech brakło paliwa, ale również podobne problemy mieli choćby Francuzi" - dodał.

Reklama

Obajtek przypomniał, że w grudniu ubiegłego roku ceny paliw zaczęły się stabilizować, złoty zaczął się umacniać, a cena baryłki ropy naftowej notowała niższe ceny.

"Również i kwestia kontraktacji naszych produktów, które importujemy do Polski, pozwoliła nam zastosować ten mechanizm i nie przełożyć ceny poprzez wzrost VAT-u. Zrobiliśmy to dla dobra rynku i zrobiliśmy dla dobra Polaków" - podkreślił prezes PKN Orlen.

Obajtek odniósł się do opozycji, która zarzuca, że sprzedając 30 proc. Rafinerii Gdańskiej firmie Saudi Aramco powstało ryzyko niekontrolowanego zbycia tych udziałów. Powiedział, że podczas rządów Donalda Tuska sprzedano 1000 spółek za ponad 50 mld zł, czyli odpowiednik dzisiejszego rocznego zysku operacyjnego PKN Orlen.

Obajtek podkreślił też, że PKN Orlen jest obecnie największą spółką w regionie, a ocena fuzji nie należy do polityków, tylko do akcjonariuszy, których niemal 100 proc. obecnych na walnym zgromadzeniu poparło połączenie.

"Dzięki tym fuzjom, drodzy Polacy, inwestujemy w wasze bezpieczeństwo, inwestujemy w to, że możemy rozbudowywać, modernizować rafinerię, budować przemysł rafineryjny, możemy budować źródła zeroemisyjne, myślimy o waszej przyszłości. Nie myślimy tylko i wyłącznie przez krótkie politykierstwo" - podsumował Obajtek.

Wysokie ceny paliw w Polsce mogą mieć polityczne reperkusje.

(PAP)

autor: Anna Bytniewska, Łukasz Pawłowski