Tusk podczas poniedziałkowego spotkania z kobietami w Pszczynie był pytany m.in. o kwestie transformacji energetycznej i przyszłość polskich kopalń.

"Kiedy mówię, że dziś nie trzeba myśleć o tym, które kopalnie zamknąć, to mówię to dlatego, bo wiem, że jeszcze przez jakiś czas z węgla musimy korzystać, żeby produkować prąd, ale zrezygnujmy w związku z tym z tego węgla importowanego, natychmiast. To jest ten najprostszy krok, do zrobienia od dziś, i najbardziej sensowny" - odpowiadał przewodniczący PO.

"Wyobraźmy sobie, że kopiemy ten węgiel w polskich kopalniach na tym poziomie, jak w tej chwili, ale kasujemy import węgla z Rosji, z Kolumbii, z Indonezji, tych mułów, tego błota, którego nawieźli i w to miejsce, maksymalnie szybko, wchodzimy z odnawialnymi źródłami energii" - mówił Tusk.

Zastrzegł jednak, że aby wyłączyć główne bloki energetyczne pracujące na węglu kamiennym, to "tego nie zastąpimy wiatrakami, fotowoltaiką". Zaznaczył, że bloki te, choć zmodernizowane, w większości będą musiały pracować, "dopóki nie będziemy mieli masywnych, nowych źródeł energii". "Myślę głównie o energetyce jądrowej" - dodał.

Podkreślił, że chciałby, aby Śląsk stał się "rzeczywiście regionem, gdzie +nowe energie+ będą także miejscami pracy dla ludzi". "Jeśli mamy wyprodukować setki tysięcy pomp ciepła, biogazowni modułowych, jeśli na serio mamy myśleć o nowoczesnej energetyce jądrowej, musimy gdzieś to produkować, mieć techników i inżynierów. I Śląsk jest do tego wymarzonym miejscem (...) w interesie Polski jest, aby to najlepiej przygotowane do przemysłowej rewolucji miejsce, jakim jest Śląsk, wykorzystać" - powiedział Tusk.

Jak ocenił "część kopalń i tak będzie ograniczała wydobycie ze względu na trudną dostępność lub koniec złoża". "Wydaje się, że dotychczasowa praktyka - i mówię o rządach przed moimi czasami, zanim byłem premierem, za moich czasów i też za tych czasów - akurat, jeśli chodzi o próbę zabezpieczenia socjalnego górników, to to nie jest grupa zawodowa, która została najbardziej poszkodowana w procesie transformacji" - ocenił.

Zapewnił, że bardzo szanuje zawód górnika. "Uważam, że nie można ludzi zostawić bez perspektywy, ale nie chciałbym dalej trwać w tej narracji, która jest dość fałszywa, że jest to najbardziej poszkodowana, czy zagrożona grupa zawodowa" - powiedział Tusk. Dodał, że grupa ta otrzymywała "relatywnie dość solidną pomoc ze strony państwa".

"Nie mówię, że nauczyciel jest lepszy od górnika, albo odwrotnie. Jeden i drugi zawód wymaga takiego samego szacunku, ale trochę jest mi smutno, jak słyszę, że dziś średnia w górnictwie to jest 12 tys. zł, a na swojej drodze ciągle spotykam nauczycieli, którzy żyją za minimalną płacę, a uczyli się 15 lat do tego zawodu" - powiedział Tusk.

Autorzy: Marcin Jabłoński, Marek Błoński