Trudność w szacowaniu liczby pracowników niezbędnych w procesie przechodzenia gospodarek na model niskoemisyjny polega na braku powszechnie przyjętej definicji zielonych miejsc pracy.Według Międzynarodowej Organizacji Pracy są to stanowiska, które przyczyniają się do zachowania lub odbudowy środowiska m. in. poprzez poprawę efektywności energetycznej i surowcowej, ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, minimalizację ilości odpadów i zanieczyszczeń, ochronę i odbudowę ekosystemów. Z kolei według Światowego Forum Ekonomicznego (WEF)zielone kompetencje to zestaw umiejętności umożliwiających zapobieganie skutkom zatrucia środowiska oraz ich monitorowanie i usuwanie, a także optymalizację ekologicznego zarządzania zasobami naturalnymi, które podmioty rynkowe wykorzystują do produkcji dóbr i usług. Na tej podstawie organizacja zidentyfikowała ponad 600 takich kompetencji, co umożliwiło zdefiniowanie ponad 400 konkretnych stanowisk pracy.

Mało zielonych umiejętności

OECD, organizacja zrzeszająca 36 najbardziej rozwiniętych państw globu, oblicza w analizie poświęconej niwelowaniu zielonej luki na rynku pracy, że odsetek pracowników na zielonych stanowiskach – zdefiniowanych jako te, na których co najmniej 10 proc. zadań bezpośrednio wspiera zrównoważony rozwój – wzrósło 2 punkty procentowe w krajach OECD w ciągu ostatniej dekady, z 16 proc. w 2011 roku do 18 proc. w 2021. Różnice pomiędzy poszczególnymi krajami są znaczne, choć najlepsze regiony mogą wykazać się aż 35 proc. miejsc pracy związanymi z wykonywaniem zielonych zadań. Wspomniane tempo wzrostu jest zbyt niskie, aby sprostać zapotrzebowaniu w wielu branżach gospodarki. A popyt na zielone miejsca pracy rośnie znacznie szybciej niż ich podaż. Serwis społecznościowy LinkedIn, na którym konta ma ponad 900 mln profesjonalistów podaje, że w ostatnich dwóch latach w 48 krajach udział zielonych talentów, czyli pracowników wykazujących się umiejętnościami z zakresu zrównoważonego rozwoju, wzrósł o 12,3 procent, podczas gdy udział ofert pracy wymagających co najmniej jednej zielonej umiejętności wzrósł prawie dwukrotnie szybciej (czyli o 22,4 procent). Ponadto udział zielonych wakatów jest wyższy, niż wakatów w branżach zanieczyszczających środowisko, a na całym świecie tylko jeden na ośmiu pracowników ma jedną lub więcej zielonych umiejętności, co oznacza, że ma je 12,3 proc. pracowników.

Reklama

Ponad połowa pracowników zatrudnionych obecnie na zielonych stanowiskach pracy ma wyższe wykształcenie, w porównaniu z około jedną trzecią pracowników zatrudnionych na innych niż ekologiczne stanowiskach i uzyskuje średnio20-procentową zieloną premią płacową. Kobiety zajmują jedynie 28 proc. zielonych miejsc pracy, co wynika z ukończonych kierunkach studiów – mniej niż 25 proc. absolwentów inżynierii i mniej niż 20 proc.absolwentów informatyki to kobiety. Mężczyźni co prawda dominują w zielonych miejscach pracy, jednak jednocześnie zajmują oni również 83 proc. miejsc pracy w najbardziej zanieczyszczających środowisko branżach, takich jak górnictwo i produkcja. W tych sektorach jednak zarobki są wyższe niż specjalistów w branżach niskoemisyjnych, a amerykański inżynier zatrudniony w branży naftowo-gazowej otrzymuje znacznie wyższą gratyfikacje niż pracujący w branżach niskoemisyjnych.

Zmiany w strukturze zatrudnienia

Zielony rynek pracy przyniesie istotne skutki dla pracowników, miejsc pracy i firm, obejmując na świecie nawet 800 mln ludzi. Po pierwsze, pojawią się nowe rodzaje miejsc pracy, tworząc możliwości w zawodach, które mogą jeszcze obecnie nie istnieć. Po drugie, doprowadzić to może do zaniku niektórych istniejących miejsc pracy, zwłaszcza w branżach wysokoemisyjnych takich jak wydobycie węgla, ropy i gazu. Po trzecie, zielona transformacja doprowadzi do przesunięcia umiejętności wymaganych na wielu innych stanowiskach w całej gospodarce – od budownictwa, przemysłu po modę i badania naukowe. Sprostanie tym wyzwaniom wymaga planowania rozwoju odpowiednich umiejętności i restrukturyzacji programów nauczania i wielu kursów zawodowych.

Duże zmiany czekają energetykę. Przełomowy raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej: „Net Zero do 2050 roku: mapa drogowa dla globalnego sektora energetycznego” przewiduje, że transformacja energetyczna stworzy na świecie 14 milionów nowych miejsc pracy związanych z technologiami czystej energii i będzie wymagać przeniesienia około 5 milionów pracowników z sektora paliw kopalnych. Oprócz tych nowych ról, 16 milionów pracowników będzie wymagało przejścia do pracy w segmentach czystej energii, co wiązało się będzie z koniecznością zdobycia dodatkowych umiejętności. Energetyka zatrudnia obecnie 65 milionów ludzi na całym świecie i odpowiada za 2 proc. globalnego zatrudnienia (głównie sektor wydobywczy i paliwowy oraz wytwarzanie energii), jednak sektory czystej energii reprezentują najwyższy potencjał tworzenia nowych miejsc pracy. Dotyczy to także sektora naftowo-gazowego, w którym koncentracja zielonych talentów rośnie od 2016 roku.

Znacznie szybciej, bo o 61 proc. w latach 2018-2023przybyło pracowników posiadających zielone kwalifikacje w przemyśle samochodowym. Najwyższym udziałem wykazać się może szwedzka (8,1 proc.), brytyjska (7,3) i niemiecka (6,1 proc.) branża motoryzacyjna, w tyle pozostaje przemysł samochodowy w USA (3,7 proc.) – wynika z analizy LinkedIn. Jednak to zauważalnie niżej niż podany wcześniej wskaźnik zielonego zatrudnienia dla całych gospodarek. Wskaźnik ten jest niski w odniesieniu do światowej branży finansowej (6,8 proc.), ale w ostatnim czasie zazielenia się ona szybciej (14,8 proc. średniorocznie) niż inne branże.

Konkurencja o zielone talenty

WEF szacuje się, że w Europie 18 milionów ludzi będzie musiało zdobyć nowe kompetencje, aby Unia Europejska mogła osiągnąć swoje cele klimatyczne zdefiniowane w Nowym Zielonym Ładzie czyli zmniejszenia emisji dwutlenku węgla netto do zera do 2050 roku. Zderzy się to z negatywnymi trendami demograficznymi, które sprawiają, że liczba osób w wieku produkcyjnym będzie z roku na rok coraz szybciej spadać, a to oznacza ostrzejszą konkurencję o pracowników. Już teraz według analizy firmy konsultingowej McKinsey brakuje 1,6 mln specjalistów do montażu izolacji budynków, pomp ciepła i paneli fotowoltaicznych, To istotne zważywszy, że budynki odpowiadają za 38 procent emisji gazów cieplarnianych na świecie, a ponad ich połowa w Europie wymaga renowacji pod względem efektywności energetycznej.

W UE do 2030 roku będzie potrzebnych ponad milion pracowników zajmujących się energią słoneczną, aby osiągnąć wyższe cele w zakresie energii odnawialnej (min. 40 proc. energii z OZE). Tylko w 2022 r. zatrudnienie w sektorze energii słonecznej w UE wzrosło o około 30 procent. Z kolei instalacja pomp ciepła, których ma być pod koniec dekady ponad 60 mln wobec obecnych 20 mln sztuk wymagać będzie budowy ponad 130 nowych fabryk, produkujących co najmniej 100 tys. pomp rocznie i zatrudnienia oraz szkolenia blisko 220 tysięcy techników i instalatorów. W 2021 roku branża zatrudniała niespełna 120 tysięcy specjalistów. Dodatkowe potrzeby energetyki wiatrowej w Europie do 2030 roku to przynajmniej 150 tys. nowych pracowników wobec 300 tysięcy już zatrudnionych - twierdzi organizacja Wind Europe. Ten dodatkowy popyt związany jest ze zwiększeniem produkcji energii wiatrowejz obecnych 190 GW do 510 GW za siedem lat. Technologie wodorowych ogniw paliwowych wymagać będą natomiast zatrudnienia 180 tys. odpowiednio przygotowanych pracowników. Wzrośnie popyt na pracowników w branży biopaliw, w której dwa lata temu zatrudnienie bliskie było 150 tys. osób.

Branż, w których zielone zatrudnienie będzie rosło, jest znacznie więcej niż te już wymienione. Należy do nich sektor użyteczności publicznej. Według raportu Green Utilities, 100 największych zielonych przedsiębiorstw użyteczności publicznej i niezależnych producentów energii na całym świecie dodało w ciągu ostatniego roku więcej nowych mocy ze źródeł odnawialnych niż w jakimkolwiek poprzednim roku, a to generuje znaczący wzrost zatrudnienia na zielonych stanowiskach pracy.

Uchwalenie w zeszłym roku w USA ustawy Inflation Reduction Act (IRA) za sprawą subsydiów na rzecz zielonej gospodarki zwiększy konkurencję o pracowników w tym obszarze i istnieje ryzyko, że część firm europejskich może przenieść się za ocean. USA chcą przyśpieszyć przechodzenie do gospodarki bezemisyjnejdo roku 2050, a energia elektryczna ma być wytwarzana bez udziału paliw kopalnych najpóźniej do 2035 roku. Firmy, które chcą skorzystać z ulg podatkowych muszą zatrudniać nowych pracowników – praktykantów do wykonywania przynajmniej 15 proc. zielonych zadań roboczych. Organizacja non-profit Climate Power szacuje, że w ciągu sześciu miesięcypo uchwaleniu ustawy IRA amerykańscy pracodawcy utworzyli już 100 tys. miejsc pracy związanych z czystą energią. Badania przeprowadzone przez BlueGreen Alliance wskazują, że do 2032 roku liczba pracowników bezpośrednio zaangażowanych w zieloną gospodarkę wzrośnie do 9 milionów.

Niewykorzystany potencjał Polski

Oszacowanie potencjału zatrudnienia w polskiej zielonej gospodarce jest trudne z uwagi na niestabilność prawną (wciąż restrykcyjna ustawa wiatrakowa i mniej korzystny system rozliczeń dot. fotowoltaiki), rosnące ograniczenia w możliwościach podłączenia nowych instalacji słonecznych, głównie komercyjnych do sieci elektroenergetycznych (rosnąca liczba odmów), związany z inflacją wzrost cen. Euro Observer zaliczył Polskę do pięciu krajów UE o największym zatrudnieniu w branży OZE w 2021, kiedy bliskie było ono 130 tysięcy. To przede wszystkim zasługa fotowoltaiki, bo rekordowa liczba instalacji solarnych związana była z ostatnim okresem funkcjonowania korzystniejszych dla prosumentów rozliczeń. Zeszły rok należał natomiast do pomp ciepła, a liczba zamontowanych urządzeń wzrosła w stosunku do roku poprzedniego o 120 procent (ponad 200 tysięcy instalacji) ustanawiając europejski rekord. Co więcej udział pomp ciepła w ogólnej liczbie sprzedanych urządzeń grzewczych w 2022 roku na polskim rynku bliski był30 procent. Musiała więc też znacząco wzrosnąć liczba instalatorów, których w 2021 roku było ponad 8 tysięcy. Niestety w roku bieżącym branża doświadcza spowolnienia, choć na przykład rynek niemiecki zachowuje wysoką dynamikę wzrostu sprzedaży.

Potencjał zielonego zatrudnienia w Polsce w roku 2030 według zeszłorocznego raportu Konfederacji Lewiatan to 300 tysięcy miejsc pracy. Chodzi przede wszystkim o kadrę menadżerską, specjalistów czy techników (np. inżynierowie środowiska, audytorzy ekologiczni, specjaliści ochrony środowiska, technicy urządzeń i systemów energii odnawialnej). Mimo prawnych i infrastrukturalnych ograniczeń apetyt polskich prosumentów i biznesu na inwestowanie w miejsca pracy związane z zieloną transformacją rośnie, bo od niej zależeć będzie wysokość kosztów gospodarstw domowych i konkurencyjność polskich firm. Potwierdzają to wyniki tegorocznych badań ManPower Group wskazujące, że aż 63 proc. przedsiębiorstw w Polsce w kwietniu prowadziło rekrutacje na zielone miejsca pracy, a 15 proc. z nich ma strategię podnoszenia zielonych kwalifikacji pracowników.