Europejczycy ograniczają wydatki
Zalando, największy internetowy sprzedawca odzieży w Europie poinformował, że zauważa pierwsze pęknięcia w wydatkach konsumenckich. Inflacja i rosnące wydatki skłaniają kupujących do wybierania niższych cen w porównaniu z odzieżą ze średniej półki. Tylko bardziej zamożni klienci wciąż stawiają na droższe ubrania.
Niemiecka firma spodziewa się, że przychody i zysk znajdą się w dolnej części przedziałów prognozy na 2022 r. po tym, jak w czwartek poinformowała o zyskach za pierwszy kwartał, które były poniżej oczekiwań analityków.
Wartość towarów brutto, która mierzy, ile zapasów sprzedała platforma Zalando, wzrosła tylko o 1 proc., co oznacza, że nadwyżka zapasów prawdopodobnie obciąża marże. Firma, która sprzedaje odzież takich marek, jak Moschino i The Kooples, odnotowała stratę operacyjną w wysokości 52 mln euro z powodu rabatów i zwiększonych kosztów realizacji zamówień.
Detalista poinformował w czwartek, że dostosowuje swoją ofertę do zmieniających się wzorców zakupowych i rozbudowuje sieć logistyczną, budując centra logistyczne w Niemczech, Polsce i Francji.
Polowanie na promocje
Na rynku coraz wyraźniej widać, że niektórzy konsumenci zmagają się z mniejszym budżetem. Asos Plc, bliski rywal Zalando, ogłosił w zeszłym miesiącu, że jego całoroczny cel dotyczący zysków jest zagrożony przez przyspieszającą inflację. Brytyjski detalista odzieżowy Joules ostrzegł w tym tygodniu, że jego zysk także może zostać zagrożony, ponieważ klienci stali się silnie uzależnieni od promocji, a popyt na artykuły w pełnej cenie spadł. Z kolei dyrektor generalny Heineken NV, Dolf van den Brink, zwrócił uwagę na ryzyko, że wyższe rachunki za energię mogą skłonić konsumentów do oszczędzania na innych wydatkach, takich jak zakupy piwa.