Wiceszef MRiRW pytany w radiowej Jedynce, kiedy dokładnie poznamy listę firm, które skorzystały na imporcie zboża z Ukrainy, odpowiedział: "Będzie to ten tydzień, trwają ostatnie analizy". Dodał, że lista jest jeszcze sprawdzana pod kątem, co firmy mogły zrobić z danymi produktami. Dopytywany, czy będzie to czwartek lub piątek, powiedział, że "najprawdopodobniej tak".

Firmy z powiązaniami politycznymi

Kołodziejczak powiedział, że najbardziej zszokowała go na liście liczba produktów i niskie ich ceny. Jak mówił, z drugiej strony dziwi go, "dlaczego ktoś sprowadzał produkty, które rzekomo były droższe". "Też widzimy firmy, które są powiązane z politykami czy z partiami politycznymi i nie mówimy tutaj o jednej partii politycznej, żeby sprawa była jasna" - powiedział wiceminister.

Reklama

Pod koniec listopada ubiegłego roku resort rolnictwa opublikował na stronie internetowej wykaz firm importujących zboże z Ukrainy. Według ówczesnej minister rolnictwa Anny Gembickiej lista składa się z danych, którymi dysponują inspekcje podlegające resortowi. Wyjaśniała wtedy, że wystąpiła do Krajowej Administracji Skarbowej o udostępnienie listy KAS.

Zamieszczony w listopadzie dokument z wykazem przedsiębiorstw ma 62 strony. Na liście znajduje się kilkaset firm, nazwy niektórych z nich powtarzają się wielokrotnie.

Tajne przez poufne?

23 listopada ubiegłego roku, podczas konferencji prasowej prezentującej wyniki kontroli importu i obrotu zboża i rzepaku z Ukrainy dyrektor Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Najwyższej Izby Kontroli Marek Adamiak na pytanie dziennikarzy, czy NIK zna listę firm zajmujących się tym handlem, poinformował, że Izba otrzymała takie listy, ale nie może ich ujawnić, gdyż objęte są one tajemnicą celną.

W odpowiedzi na informację NIK ówczesny minister rolnictwa Robert Telus informował, że zwrócił się do Krajowej Administracji Skarbowej o podanie list firm handlujących zbożem technicznym z Ukrainy, w odpowiedzi KAS przekazała, że nie może podać list z uwagi na obowiązującą tajemnicę skarbową. Telus podał wówczas, że zwrócił się z wnioskiem do prokuratury o przedstawienie tych informacji i o zgodę na ich upublicznienie. "Mam odpowiedź, że nie mogę takiej listy otrzymać" - stwierdził. (PAP)