Polski Ład pośród niezliczonych, choć drobnych w sumie zmian, które wprowadzają jeszcze większy chaos do systemu fiskalnego, przemycił też całkowicie nowy podatek obrotowy – jego stawka wyniesie 0,4 proc. Danina od dużych korporacji dotknie tych, które wykazują straty lub ich dochody nie przekraczają jednej setnej przychodów. „Podatek nie będzie obciążał polskiego małego i średniego biznesu. Zapłaci go najwyżej kilka procent firm – największe korporacje, które nie płacą w Polsce podatku CIT i nie wynika to z dużych inwestycji, korzystania z ulg podatkowych czy sytuacji kryzysowej, ale z unikania opodatkowania i agresywnej inżynierii podatkowej” – czytamy na stronie Krajowej Informacji Skarbowej. Według szacunków Ministerstwa Finansów nowa danina zapewni dodatkowe wpływy rzędu ok. 2 mld zł, więc w skali budżetu niezbyt wiele.
Korporacje zagraniczne nie mają ostatnio w Polsce dobrej prasy. W powszechnej opinii unikają podatków lub wyprowadzają zyski do rajów podatkowych. Ostatnio głośny był przypadek sieci Auchan, która w 2019 r., według danych Ministerstwa Finansów, osiągnęła przychód 11,5 mld zł, wykazując przy tym zaledwie 39 mln zł zysku, co przełożyło się na marne 117 tys. zł podatku (samo w sobie nie świadczy to o agresywnej optymalizacji – zresztą rok później Auchan zapłacił 29 mln zł). Podatek od korporacji jest więc całkiem wygodnym dla rządu sposobem zwiększenia wpływów podatkowych. Nikt ich nie będzie przesadnie bronił, na co sobie zapewne zresztą zasłużyły. Słusznie piętnując optymalizację podatkową, warto jednak dostrzec też belkę w swoim oku. Proceder unikania podatków jest w Polsce wszechobecny i nie dotyczy głównie „zagranicznych kompradorów”, lecz przede wszystkim ogromnej liczby drobnych i średnich podmiotów gospodarczych, mających jak najbardziej tutejszy rodowód. Jeśli ktoś nas okrada z wpływów budżetowych, to przede wszystkim robimy sobie to sami – systematycznie i na niewielkie kwoty, które łącznie takie nieznaczne już jednak nie są.

Korporacja z Januszexem pod rękę

Bez wątpienia korporacje używają sztuczek księgowych, by obniżyć wymiar podatku dochodowego. Ale czy wyróżniają się na tle pozostałych firm działających w Polsce? Według danych GUS przedsiębiorstwa z kapitałem zagranicznym w zeszłym roku osiągnęły 1,76 bln zł przychodów, wykazując 1,69 bln zł kosztów. A więc ich wskaźnik kosztów – relacja kosztów do przychodów – wyniósł równe 96 proc. Gdyby podmioty zagraniczne szczególnie chętnie optymalizowały podatki, wskaźnik ten byłby znacznie wyższy od średniej. A to dlatego, że korporacje robią to głównie poprzez sztuczne pompowanie kosztów – np. płacąc spółkom powiązanym wysokie opłaty za licencje, doradztwo lub ponosząc wysokie koszty za sprowadzenie towarów (ceny transferowe). Nic takiego nie ma miejsca. Według GUS wszystkie przedsiębiorstwa niefinansowe w 2020 r. osiągnęły 3,21 bln zł przychodów i 3,07 bln zł kosztów. Wskaźnik kosztów przedsiębiorstw w całej gospodarce wyniósł 95,6 proc. – był więc niemal taki sam jak w przypadku firm wyłącznie z kapitałem zagranicznym.
Reklama