Jak widać, kryzys i przecena rynku z ostatnich miesięcy to nie jedyny powód, dla którego ludzie tracą na wirtualnej walucie – pisze Sara Morisson w artykule dla portalu Vox. Ze wspomnianego raportu wynika, że w okresie od stycznia 2021 roku do marca 2022 roku aż 46 tys. osób ujawniło, że stało się ofiarą tego typu oszustwa. Część z procederów bezpośrednio dotyczy rynku krypto, ale raport uwzględnia też przypadki, w których wirtualna waluta była jedynie środkiem płatności w działaniach prowadzonych w innych branżach.

Podane statystyki dotyczą tylko osób zgłaszających przypadki oszustw, więc rzeczywista liczba pokrzywdzonych jest z pewnością znacznie wyższa.

Skala problemu jest porażająca: jeszcze w 2018 roku kwota wyłudzeń była 60-krotnie niższa niż w ubiegłym. Tylko w pierwszym kwartale tego roku wartość skradzionych pieniędzy stanowiła połowę tego, co w całym 2021 roku.

Młodzi i "socjale" najbardziej zagrożeni

Kryptowaluty wyrobiły sobie złą opinię za sprawą ich wykorzystywania do nielegalnych zakupów, hakerskich okupów czy prania brudnych pieniędzy. Zaczynają odgrywać coraz większą rolę w oszustwach starego typu, co jest wodą na młyn dla przeciwników zwiększenia ich roli w tradycyjnym systemie finansowym. Rynek krypto jest w niewielkim stopniu uregulowany, co znacznie ułatwia przestępczą działalność.

Krypto wchodzi coraz szerzej do głównego inwestycyjnego nurtu. Inwestowanie w nie jest już możliwe w USA nawet w ramach oszczędnościowych planów emerytalnych (jak 401(k)).

Raport pokazuje, że istnieje trzykrotnie większe prawdopodobieństwo, że osoby w wieku 20-49 lat padną ofiarą kryptooszustwa niż przedstawiciele starszych grup wiekowych. Łamie to stereotyp o tym, że to emeryci są najłatwiejszym celem przestępców. W przypadku seniorów straty są jednak średnio znacznie większe.

Kolejny ciekawy trend dotyczy mediów społecznościowych. Prawie połowa procederów została właśnie w nich zapoczątkowana – najczęściej był to Instagram albo Facebook.