W tym roku po raz pierwszy komornicy musieli ujawnić swoje oświadczenia majątkowe. Wielu z nich skrupulatnie wyspowiadało się z posiadanych mieszkań, działek, samochodów, zegarków, udziałów w funduszach inwestycyjnych, obrazów czy gotówki.

Nie brak jednak i takich, którzy oprócz gotówki i ewentualnie samochodu oficjalnie nie posiadają niczego. Albo inaczej: takich, którzy przed upublicznianiem oświadczeń zdążyli przepisać majątek na małżonków czy dzieci. U niektórych jedyną pozostałością po posiadanych nieruchomościach są spłacane wciąż kredyty. Oświadczenia nie złożył Jacek Bogiel, uznawany za najbogatszego polskiego komornika, który pomimo rezygnacji z zawodu był do tego zobowiązany. Minister sprawiedliwości złożył wniosek o wydalenie go z zawodu.

Majątki komorników na tacy

Na co dzień prześwietlają stan posiadania dłużników, teraz ich własny został upubliczniony. Oświadczenia nie złożył Jacek Bogiel, uchodzący za najbogatszego komornika w kraju. Zostanie wyrzucony z zawodu.

To pierwszy rok, w którym oświadczenia majątkowe składane przez komorników są jawne. Taki wymóg wprowadziła nowa ustawa o komornikach sądowych (Dz.U. z 2018 r. poz. 771 ze zm.). Wcześniej przedstawiciele tej grupy zawodowej przekazywali prezesom sądów apelacyjnych stosowne dokumenty, jednak nie były one upubliczniane. Teraz, zgodnie z art. 32 ustawy, do 30 kwietnia komornicy byli zobowiązani do złożenia oświadczeń według stanu na koniec roku poprzedniego. Od 30 czerwca powinny one widnieć w internecie, w biuletynie informacji publicznej poszczególnych sądów.
Reklama

Drobnym druczkiem

Wśród oświadczeń zamieszczonych na stronie SA w Warszawie próżno np. szukać dokumentu złożonego przez Jacka Bogiela, uchodzącego za jednego z najbogatszych, jeśli nie najbardziej majętnego komornika w kraju.
– Brak jego oświadczenia majątkowego spotkał się z naszą natychmiastową reakcją w postaci wniosku o wydalenie z zawodu. Obecnie komornik jest zawieszony – mówi dr Rafał Reiwer, zastępca dyrektor wydziału ds. wykonywania orzeczeń i probacji Ministerstwa Sprawiedliwości.
Inna sprawa, że komornik i bez tego by odszedł i nie złożył oświadczenia właśnie z tego powodu. Z tym że, nawet przy rezygnacji z wykonywania zawodu, złożenie oświadczenia majątkowego jest obowiązkowe, stąd zdecydowane kroki resortu.
Wiele wskazuje na to, że spora część majątku została przepisana na małżonków (po ustanowieniu rozdzielności majątkowej) lub na dzieci
Pozostali komornicy podeszli do nowej sytuacji rozmaicie. Niektórzy przesłali do sądu pisma sporządzone komputerowo, dzięki czemu zawarte tam informacje przedstawione są w czytelny sposób. Część osób, nawet gdy wypełniała deklaracje odręcznie, robiła to bardzo starannie. Zarówno co do formy, jak i co do treści – posiadaną gotówkę wykazywała co do grosza, skrupulatnie przekazując też informacje o posiadanych nieruchomościach (mieszkania, działki rolne, lasy), a także udziałach w funduszach inwestycyjnych czy majątku ruchomym – i to nie tylko samochodach czy motocyklach, lecz także zegarkach czy obrazach.
Niestety, podobnie jak w przypadku innych osób pełniących funkcje publiczne zobowiązanych do składania wykazu składników majątku, wielu komorników wypełniało dokumenty w sposób czytelny tylko dla aptekarzy, przez co nie zawsze wiadomo, czy mieszkanie ma 77 czy 27 metrów.

Bez nieruchomości, za to z kredytem hipotecznym

Różnie także było z rzetelnością składanych oświadczeń. Jeden z doświadczonych komorników, Krzysztof Dolny z Jasła, pomimo sporej gotówki na koncie, nie wykazał żadnego mieszkania. Według oświadczenia jedyna nieruchomość, jaką posiada wspólnie z żoną, to działka o powierzchni pudełka od zapałek (0,0731 mkw.).
– Rzeczywiście. Powierzchnia działki podana przeze mnie w oświadczeniu majątkowym powinna być podana w metrach kwadratowych, a ja podałem w hektarach. Powierzchnia działki wynosi 731 mkw., a nie jak podałem w oświadczeniu omyłkowo – 0,0731 mkw. W związku z zaistniałą pomyłką wystąpię do prezesa SA w Rzeszowie o wyrażenie zgody na korektę mojego oświadczenia w tym zakresie – tłumaczy Krzysztof Dolny.
Inny z doświadczonych i bardzo znanych w swoim okręgu komorników, Andrzej Ritmann z Łodzi, nie wykazał żadnych posiadanych nieruchomości. Ma jednak zaciągnięty w 2009 r. kredyt, z którego do spłaty pozostało mu 118 tys. zł. Niestety mężczyzna przebywa obecnie na wakacjach. Dlatego nie udało nam się uzyskać wyjaśnień, w jaki sposób zaciągnął na tak długi okres duży kredyt, który nie był zabezpieczony hipotecznie. Bo zgodnie z oświadczeniem komornik żadnej nieruchomości, która mogłaby stanowić zabezpieczenie wierzytelności, przecież nie posiada.
– Taka sytuacja teoretycznie jest do wyobrażenia. Wystarczy, że kupiona nieruchomość została podarowana np. dziecku, a kredytobiorca nadal spłaca zadłużenie. Nie pamiętam, czy zwracaliśmy się o dodatkowe wyjaśnienia do tego konkretnego komornika, ale na pewno miało to miejsce w kilkunastu przypadkach. Co ciekawe, o wiele częściej zwracamy się o doprecyzowanie oświadczeń majątkowych sędziów – mówi Tomasz Szabelski, prezes Sądu Apelacyjnego w Łodzi.
Warto dodać, że z przepisów jednoznacznie wynika, że kolegia sądów apelacyjnych mają obowiązek weryfikacja oświadczeń i w razie pojawienia się wątpliwości mogą żądać dodatkowych wyjaśnień. A przypadków, w których komornik nie ma mieszkania, ale został z kredytem, znaleźliśmy w różnych apelacjach jeszcze kilka.

Bogaty jak żona komornika

Przeglądając oświadczenia z poszczególnych apelacji można uznać, iż nie brakuje komorników, którzy pomimo dysponowania całkiem sporą gotówką są posiadaczami jedynie dość wiekowego motocykla albo 10-letniego opla. Ewentualnie mając 120 tys. zł na koncie i kancelarię przynoszącą ponad 200 tys. zł rocznego dochodu gnieżdżą się w 38-metrowej kawalerce (jak jeden z komorników z warszawskiego Żoliborza). Niektórzy komornicy wykazują posiadanie takich sum, które w ich miejscowości wystarczą na zakup dużego mieszkania bez konieczności brania kredytu. Dlatego wiele wskazuje na to, że spora część majątku została przepisana na małżonków (po ustanowieniu rozdzielności majątkowej) lub na dzieci.
– Komornicy nie mają nic przeciwko dokładnemu badaniu ich oświadczeń majątkowych czy to przez sądy czy Ministerstwo Sprawiedliwości. Jednak ich upublicznienie może przynieść więcej szkody niż pożytku, co dostrzegli autorzy projektu ustawy o jawności życia publicznego – tam przewidziano, że oświadczenia nie będą publikowane. Jeśli miały miejsce jakiekolwiek przesunięcia majątkowe, to podejrzewam, że powodem była obawa o własne bezpieczeństwo – mówi Rafał Fronczek, prezes Krajowej Rady Komorniczej.