Dzięki ożywieniu gospodarczemu indeks warszawskiej giełdy idzie ostro w górę. Na początku sierpnia WIG zamknął notowania na poziomie przekraczającym 68 tys. pkt. To kolejny rekord wszech czasów po czerwcowym. Poprzednie maksimum zanotowano w styczniu 2018 r.

Od krachu do euforii

W jeszcze niedalekiej przeszłości nie było tak kolorowo. COVID-19 spowodował, że ostatnie półtora roku na giełdowym parkiecie było odbijaniem się od dna z dość częstymi huśtawkami nastrojów. Przyjście pandemii i widmo zamrożenia obrotu gospodarczego wywołały panikę – dość powiedzieć, że marcu 2020 r. WIG 20 skupiający największe notowane w Warszawie spółki osiągnął 12 marca 2020 r. najgorszy wynik od października 1997 r.

Sytuacja na światowych giełdach zasadniczo zmieniła się po oswojeniu się inwestorów z pandemiczną rzeczywistością. Wpływ na rynki miały też programy pomocowe wdrożone przez rządy poszczególnych państw. Gotówka mająca na celu ratowanie światowej gospodarki pomogła uspokoić nastroje. Teraz są one coraz lepsze, a inwestorzy nie chcą przegapić trwającego boomu.

Reklama

Odbicie się wraz z funduszami przeznaczonymi na odbudowę gospodarki sprzyja nie tylko realizacji nowych projektów infrastrukturalnych, ale pomaga zaangażowanym w ich tworzenie firmom – zarówno producentom, jak i wykonawcom. Rynkowej atmosferze sprzyja też stopniowe odchodzenie od pandemicznych obostrzeń – do gry wracają zamknięte wcześniej handel i turystyka. Na wzrosty liczą też podmioty odpowiedzialne za cyfryzację, które udowodniły w czasie lockdownów, jak ważna może być ich rola dla całego biznesu. Firmy więc szybko rosną, co dobrze obrazują giełdowe wskaźniki. W pierwszych sześciu miesiącach tego roku WIG wzrósł o 15,85 proc. Dobry czas mają za sobą także najwięksi gracze - WIG20 osiągnął stopę zwrotu na poziomie 11,82 proc.

Właśnie z tego powodu w dobie ożywienia gospodarczego giełda może okazać się bardzo atrakcyjnym miejscem do lokowania oszczędności. Zwłaszcza, że obecnie Polacy chcą budować swój kapitał. Jak wynika z badania Quality Watch wykonanego na zlecenie BIG InfoMonitor, prawie co piąty obywatel zaczął oszczędzać po wybuchu pandemii a ok. 35 proc. już to robiło.

Ucieczka z banków

Chęci zatem są, jednak problemem okazuje się pomysł na to, gdzie ulokować swoje środki. Bardzo niskie stopy procentowe sprzyjają dalszemu przyspieszeniu gospodarczemu i ułatwiają zaciąganie kredytów, ale skutecznie utrudniają oszczędzanie w sposób do którego przyzwyczaili się Polacy - na lokatach i rachunkach oszczędnościowych. Teraz przy zerowym oprocentowaniu trzymanie na nich środków nie ma większego sensu – według analiz na rocznych lokatach można realnie nie zarobić lecz… stracić nawet 4,7 proc. Dlatego trwa exodus od tej formy oszczędzania – jeszcze rok temu Polacy na lokatach mieli ponad 250 mld zł. W czerwcu tego roku było już o ok. 80 mld zł mniej. Przed pandemią, co miesiąc do banków wpływało z lokat nawet po 40 mld zł. Teraz to zaledwie ok. 15 mld zł.

A proces ten może się pogłębiać, jeśli oprocentowanie zejdzie poniżej zera. Jak wynika z badań Związku Przedsiębiorstw Finansowych (ZPF) i Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH (IRG SGH), niemal 77 proc. osób, które trzymają swoje oszczędności na rachunkach oszczędnościowych i lokatach zrezygnuje jeśli wprowadzone zostałoby ujemne oprocentowanie.

Jeśli nie lokata, to co?

Warto zatem wybrać inny sposób oszczędzania i ucieczki przed inflacją, a jednym z atrakcyjniejszych mogą być właśnie inwestycje na giełdzie, tak by skorzystać na dobrym dla parkietu okresie.

Będąc inwestorem indywidualnym można samemu zaufać wybranym spółkom, które zapewnią duży wzrost. Samodzielne kupowanie i sprzedawanie papierów wartościowych jednak na ogół pochłania dużo czasu (notowania mogą zmieniać się bardzo szybko) i wymaga sporej znajomości rynku oraz giełdowych zasad.

Dla mniej zaangażowanych inwestorów dobrą opcją może być powierzenie swoich oszczędności wyspecjalizowanym funduszom, które zatrudniają specjalistów na bieżąco analizujących zmieniający się rynek. Fundusze można też dopasować do stopnia ryzyka na jakie jest przygotowany inwestor – od najstabilniejszych marginalizujących ryzyko strat, lecz z mniejszymi obietnicami zysków, po najbardziej wahliwe, które mają potencjał na najszybsze pomnożenie pieniędzy, ale dające mniejsze bezpieczeństwo.

Z racji tego, że fundusze skupiają wielu inwestorów mają większy potencjał, a także łatwiej im zdywersyfikować portfel. Właśnie dlatego zazwyczaj dla stawiających swoje pierwsze inwestycyjne kroki zalecana jest właśnie ta opcja. Z drugiej strony trzeba jednak liczyć się z tym, że fundusze pobierają opłatę za zarządzanie niezależnie od osiąganych wyników.

Istnieje jeszcze trzecia, coraz popularniejsza ścieżka budowania kapitału za pośrednictwem giełdy. To fundusze ETF (ang. Exchange Traded Fund - fundusz notowany na giełdzie), które pozwalają na inwestowanie pasywne – są tak skonstruowane by jak najlepiej odzwierciedlać zachowanie danego indeksu giełdowego. Dzięki temu nie musimy być aktywnymi inwestorami, lecz podążać za rynkiem przy stosunkowo niskich kosztach.

Z kolei dla „cierpliwych” dobrą opcją może być droga pozwalająca poprzez giełdę odkładać na emerytury. Chodzi o IKE (Indywidualne Konto Emerytalne) i IKZE (Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego), które mogą działać w formie rachunków maklerskich. Wybranie tego rozwiązania pozwala skorzystać ze zwolnienia z 19-proc. podatku od zysków kapitałowych, co uwzględniając długoletnie oszczędzanie, może przełożyć się na znacznie wyższe świadczenia w przyszłości.

Decyzja o wybraniu tej formy oszczędzania to również dołożenie cegiełki do wzrostu polskiej gospodarki – wszak pieniądze zainwestowane na warszawskim parkiecie dają nadzieję na rozwój notowanych tam firm.

Warto wiedzieć

Również w tym przypadku trzeba jednak pamiętać, że nie ma inwestycji całkowicie bez ryzyka dlatego za każdym razem zaleca się skrupulatnie zapoznać się ze szczegółami oferty, a w razie potrzeby skorzystać z usług doświadczonego doradcy.

Jest też wiele możliwości zdobycia wiedzy dotyczącej rynku kapitałowego i inwestowania na giełdzie, z których warto skorzystać. Fundacja GPW prowadzi Szkołę Giełdową realizującą kursy „Podstawy inwestowania” oraz „Giełda dla średniozaawansowanych”. Działalnością o charakterze szkoleniowym zajmuje się też Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, a także część blogerów finansowych. Na rynku jest też dostępna bardzo bogata literatura pozwalająca pogłębić wiedzę na różnym poziomie zaawansowania.

GRK