Gazeta zwraca uwagę, że polskie akcje są w tym roku 34 proc. na minusie. "WIG20 w sierpniu spadł o 11 proc. – najwięcej ze wszystkich głównych indeksów na świecie" – stwierdza. Często wskazywanymi powodami słabych wyników są, jak dodaje, koszty energii, ryzyko recesji i trwająca wojna na Ukrainie.

Specjaliści, z którym rozmawiał "Puls Biznesu", nie mają jednak wątpliwości, że to tylko czubek góry lodowej, gdyż prawdziwe problemy rynku kapitałowego sięgają znacznie głębiej.

"Bez ich rozwiązania marazm na GPW może trwać latami" – ocenia dziennik.

Jak mówi cytowany przez gazetę analityk z podmiotu zajmującego się bankowością inwestycyjną, w WIG20 dominują spółki z udziałem Skarbu Państwa.

Reklama

"Są one często wykorzystywane przez głównego akcjonariusza i nie stosują polityki, która w jakikolwiek sposób wspierałaby mniejszościowy akcjonariat, a to czyni je nieatrakcyjnymi pod względem inwestycyjnym zarówno dla podmiotów zagranicznych, jak i lokalnych" – zaznacza. Tymczasem, jak dodaje, główny indeks jest wizytówką rynku.

Jak pisze gazeta, przykładem spółki przedstawiającej cele polityczne rządu ponad interesy inwestorów niedawno stała się PGE, która zmuszona została przyjąć na siebie rosnące koszty surowców energetycznych bez podnoszenia cen energii. "Jej akcje zjechały w ubiegłym miesiącu o 30 proc." – zauważa "PB".

Zdaniem dziennika niepewność dotyczy również spółek prywatnych. "Niektóre z nich narażone są bowiem na spore ryzyko zmian legislacyjnych" – stwierdza.

Według gazety od polskich walorów stronią w szczególności inwestorzy zagraniczni. "Ze strony polskich inwestorów napływ gotówki również jest ograniczony" – zauważa.

"Prawdopodobna recesja połączona z wojną tuż za granicami państwa to przepis na katastrofę na giełdzie. Tak duże ryzyko nie daje nadziei na większą alokację nie tylko kapitału zagranicznego, ale też polskiego" – mówi, cytowany przez "PB" analityk jednego z domów maklerskich.

Zdaniem specjalistów, na których powołuje się gazeta, również stosunkowo małe zaangażowanie drobnych inwestorów na polskim rynku kapitałowym to ważne źródło jego problemów.

"Długoterminowa strategia rynku kapitałowego w Polsce nie istnieje. Giełda jest marginalizowana, nie traktuje się jej jako istotnego elementu polskiej gospodarki. Wszystko przez to, że inwestowanie jest bardzo mało popularne, dużo jest spekulacji, a mało długoterminowego podejścia" – uważa analityk, cytowany przez gazetę. Według niego polska kultura inwestowania pozostawia wiele do życzenia.

"Zasoby gospodarstw domowych są ograniczone w stosunku do krajów Zachodu, a procent oszczędności lokowany na giełdzie jest bardzo niski" – dodaje.

maja/ joz/