Indeks S&P 500 zyskał 2,6 proc. w poniedziałek i 3,1 proc. we wtorek, odrabiając część 9,3 proc. strat poniesionych we wrześniu. Zarówno indeks Dow Jones Industrial Average, jak i wskaźnik spółek zaawansowanych technologicznie Nasdaq Composite Index odnotowały podobne wzrosty na początku miesiąca, podsycając ostrożne nadzieje na wzrost pod koniec roku.
Jak na ironię, rajd z tego tygodnia był prawdopodobnie napędzany przez kombinację „złych” wiadomości. Problemy w Credit Suisse, wolniejszy niż oczekiwano wzrost produkcji i spadek wydatków budowlanych dały nadzieje, że Fed może być mniej agresywny w kwestii nadchodzących podwyżek stóp procentowych, niż pierwotnie oczekiwano.
Według CME FedWatch Tool prawdopodobieństwo kolejnej podwyżki o 75 punktów bazowych w listopadzie spadło z 73 proc. do 53 proc.
Jak pokazuje wykres ststista.com, inwestorzy mogliby naprawdę skorzystać z przedłużonego rajdu na koniec roku, ponieważ dotychczas giełda znajduje się w najgorszym roku od 2008 roku. Tak źle nie było nawet w 2020 roku, kiedy rynki dotkliwie odczuły uderzenie pandemii Covid-19.
Według macrotrends.net, w XXI wieku indeks S&P 500 zakończył rok ponad 20 procentową stratą tylko dwukrotnie, w 2002 i 2008 roku.