Ale problemy logistyczne i kaprysy rynku utrudniają traderom zdobycie wystarczającej ilości złota tam, gdzie jest ono najbardziej pożądane. W rezultacie na niektórych rynkach azjatyckich złoto i srebro sprzedaje się z niezwykle wysoką marżą w stosunku do globalnej ceny referencyjnej.

Obecna sytuacja na światowym rynku metali jest częścią cyklu obrotu złotem, który powtarza się od dziesięcioleci: kiedy zachodni inwestorzy wycofują się i ceny spadają, azjatyckie zakupy rosną, a metale szlachetne płyną na wschód, pomagając w ten sposób zatrzymać spadek cen złota w czasie słabszego popytu. Potem, gdy rynek złota w końcu znów się ożywia, znaczna jego część wraca do skarbców bankowych pod ulicami Nowego Jorku, Londynu i Zurychu.

Z bankowych skarbców do azjatyckich inwestorów

Od marcowego szczytu ceny złota spadły o 18 proc., ponieważ agresywne podwyżki stóp Rezerwy Federalnej spowodowały masową likwidację pozycji w tym kruszcu przez inwestorów finansowych. Według danych CME Group i London Bullion Market Association od końca kwietnia ze skarbców Nowego Jorku i Londynu, które wspierają dwa największe rynki zachodnie, wypłynęło ponad 527 ton złota. W tym samym czasie dostawy rosną do dużych azjatyckich konsumentów złota, takich jak Chiny, których import osiągnął najwyższy poziom od czterech lat w sierpniu.

Reklama

Chociaż mnóstwo złota zmierza na wschód, wciąż nie wystarcza go, aby zaspokoić tamtejszy popyt. Według MKS PAMP złoto w Dubaju i Stambule lub na Shanghai Gold Exchange w ostatnich tygodniach było notowane z wieloletnimi premiami w stosunku do londyńskiego benchmarku. To znak, że apetyt kupujących na ten kruszec przewyższa import.

Kaprysy i oczekiwania

Największym problemem dostawców jest obecnie zorganizowanie dostaw złota do Azji. Tamtejsi kupujący zdecydowanie wolą batony o wadze jednego kilograma od większych rozmiarów. Aby wypełnić standardowe pudło wysyłkowe zawierające 25 kg złota, fizyczni handlowcy muszą przyjąć dostawy złota z wielu różnych magazynach, co już samo w sobie jest ogromnym wyzwaniem logistycznym i podnosi koszt transportu kruszcu do ostatecznego odbiorcy.

Według Jitti Tangsithpakdi, prezesa Tajlandii Gold Traders Association, ze względu na brak kruszcu na wolnym rynku i słabość lokalnej waluty złoto w Tajlandii jest sprzedawane drożej niż na londyńskiej giełdzie. Natomiast w Indiach duże premie można uzyskać na srebrze. „W tej chwili popyt na srebro jest ogromny, ponieważ handlowcy uzupełniają zapasy”, powiedział Chirag Sheth, główny konsultant firmy Metals Focus w Bombaju. Premia za sprzedaż srebra może jeszcze wzrosnąć w trakcie październikowego i listopadowego festiwalu świąt religijnych.