Tadeusz Kościński wszedł do rządu z udziałami w spółce, czym naruszył ustawę antykorupcyjną. Minister twierdzi, że nie mógł ich sprzedać. CBA przyjmuje jego wersję.
Nowy minister finansów jeszcze zanim wszedł do polityki, inwestował, nie tylko w firmy notowane na giełdzie. W kwietniu 2011 r. kupił mały pakiet udziałów w spółce iLogis, która miała zajmować się tworzeniem rozwiązań informatycznych.
Kiedy premier Beata Szydło powoływała Kościńskiego na fotel wiceministra rozwoju, w resorcie kierowanym wówczas przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego, miał już połowę udziałów w iLogis. Tego zaś zabrania tzw. ustawa antykorupcyjna. Zgodnie z nią osoba pełniąca funkcje publiczne nie może „posiadać w spółkach prawa handlowego więcej niż 10 proc. akcji lub udziałów przedstawiających więcej niż 10 proc. kapitału zakładowego”. Sprawą zajęło się Centralne Biuro Antykorupcyjne.
– Oświadczenia majątkowe złożone przez Tadeusza Kościńskiego w latach 2015–2018 były przedmiotem analizy przedkontrolnej, w trakcie której m.in. stwierdzono, iż naruszał on przepisy art. 4 ustawy antykorupcyjnej – usłyszeliśmy nieoficjalnie w CBA.
Reklama
– Na podstawie zgromadzonej dokumentacji ustalono jednak, że w badanym okresie brak było prawnej możliwości zbycia przedmiotowych udziałów. Chociaż zainteresowany – co zostało zweryfikowane i potwierdzone w KRS – podejmował takie próby – twierdzi nasz rozmówca z Biura. I podkreśla, że na dzień zakończenia analizy przedkontrolnej prowadzone było już postępowanie likwidacyjne iLogis.
Likwidacja rozpoczęła się dopiero pod koniec maja 2018 r., a wiceministrem Kościński został w listopadzie 2015 r.

Biznesowy niewypał

O tym, że CBA literalnie podchodzi do zapisów ustawy antykorupcyjnej, miał okazję przekonać się w 2011 r. ówczesny wiceminister skarbu Jan Bury. Funkcjonariusze Biura odwiedzili go w resorcie, bo za 600 zł kupił połowę udziałów w spółce SO-RES. Bury tłumaczył wówczas, że popełnił niezamierzony błąd i kiedy zdał sobie z niego sprawę, udziałów się pozbył. Konsekwencji nie poniósł, poza naganą, jakiej udzielił mu wówczas premier Donald Tusk.
– Tadeusz Kościński powinien zrobić wszystko, aby pozbyć się tych udziałów przed wejściem do rządu. Być może opisał sprawę szczegółowo w oświadczeniu majątkowym, które złożył jako wiceminister, ale tego opinia publiczna nie wie, bo nie zgodził się na jego publikację – podkreśla nasz rozmówca z rządu.
Prześledziliśmy losy firmy. Nominalna wartość 10-proc. udziału w iLogis, jaki kupuje początkowo Kościński, to 750 zł. W tym samym momencie wpłaca jednak blisko 200 tys. zł, które również zasilają kapitał spółki. Tak samo robi D., jeden z udziałowców, który wówczas pojawia się w firmie.
We wrześniu 2011 r. D. razem z Kościńskim są już jedynymi wspólnikami – mają po połowie udziałów. D. zostaje prezesem w jednoosobowym zarządzie.
Przed dwa lata w iLogis niewiele się dzieje. W styczniu 2013 r. Kościński wysyła do zarządu list z żądaniem wyjaśnień, dlaczego w 2012 r. nie zwołano zgromadzenia wspólników, które powinno zająć się m.in. sprawozdaniem finansowym. Z pism do KRS wynika, że nie może się skontaktować z D., który nie odpowiada na telefony i e-maile.
Kościński chce poznać stan spółki, więc udaje się do jej siedziby, ale nikogo nie zastaje. Nie znajduje też żadnych dokumentów. We wrześniu 2013 r. obecny minister składa zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa iLogis i swojego wspólnika.
27 listopada 2015 r. Kościński wchodzi do rządu z pakietem 50 proc. udziałów w spółce. Dzień później… umiera jego wspólnik, o czym minister początkowo nie wie. Sprawa z zawiadomienia do prokuratury trafi do sądu już po śmierci D.

Minister tłumaczy

Dlaczego minister przez tyle lat nie uregulował kwestii inwestycji w iLogis? „Tadeusz Kościński posiadał udziały (…) jeszcze przed rozpoczęciem pełnienia jakichkolwiek funkcji publicznych, pełniąc rolę inwestora pasywnego. Umowa spółki zawierała zapis, zgodnie z którym prawo pierwokupu udziałów posiadali wspólnicy. Wobec braku możliwości kontaktu z D. (nieznane miejsce jego faktycznego pobytu), Pan Tadeusz Kościński nie mógł sprzedać udziałów” – odpowiada nam resort finansów.
Minister zapewnia, że ze wspólnikiem znał się jedynie służbowo. D. miał brytyjski paszport i był znanym ekspertem od logistyki. Udzielał się mediach, brał udział w konferencjach. Po śmierci – zgodnie z umową – jego udziały uległy umorzeniu.
– Spadkobiercom zmarłego wspólnika przysługuje roszczenie o zapłatę równowartości tych udziałów. W związku z powyższym, podjęto uchwałę o umorzeniu udziałów po zmarłym wspólniku oraz uchwałę o automatycznym podniesieniu kapitału zakładowego do wartości pierwotnej, a w konsekwencji o objęciu tych udziałów przez Tadeusza Kościńskiego jako dotychczasowego wspólnika. Działania te stanowiły czynności przygotowawcze do likwidacji iLogis i miały charakter czysto techniczny – tłumaczy MF. I zapewnia, że minister nie czerpał korzyści z działalności spółki.
Proces likwidacji iLogis powinien zakończyć się w najbliższych dniach.

>>> Czytaj też: CBA zawiadamia prokuraturę ws. możliwości popełnienia przestępstwa przez Mariana Banasia