"Tak głęboki jednorazowy spadek wskaźnika odnotowano po raz ostatni 11 lat temu, w lutym 2009 roku, kiedy to polska gospodarka w efekcie światowego kryzysu rozwijała się w tempie 1,5 proc, w skali roku, przedsiębiorstwa redukowały zatrudnienie a realne wynagrodzenia utrzymywały swą siłę nabywczą dzięki spadającej inflacji" - czytamy w raporcie.

Obecnie, choć wzrost gospodarczy jest blisko dwukrotnie wyższy, nadzwyczajna skala wzrostu cen uszczupla realne dochody gospodarstw domowych, zarówno tych pochodzących z pracy, jak i tych uzyskiwanych ze świadczeń społecznych, wskazało Biuro.

Jednocześnie przedsiębiorstwa ograniczyły kreację nowych miejsc pracy, co w konsekwencji spowodowało, że roczna dynamika zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 50 pracowników spadła z około 2,7 proc. w roku ubiegłym do 1,1 proc. w styczniu br.

"To wyraźny sygnał dla poszukujących pracy, że rynek pracownika, który dominował w ostatnich latach wyraźnie traci na sile. Oznacza to, że coraz trudniej będzie znaleźć pracę czy zmienić dotychczasową. Trudniej będzie również negocjować z pracodawcą podwyżki wynagrodzeń" - czytamy dalej.

Reklama

>>> Czytaj też: W naszej gospodarce zaczyna się wyścig pensji z cenami