Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji w czwartek na antenie TVP Info był pytany m.in. o sondaż IBRIS dla "Rzeczpospolitej". Według gazety, na pytanie: "Czy zgadzasz się ze stanowiskiem Kościoła, by uchodźcom pomagać przez tzw. korytarze humanitarne"?, 61 proc. respondentów powiedziało "nie"; 33 proc. było za, a 6 proc. nie miało zdania.

Korytarze humanitarne polegają na przyjmowaniu małych grup ofiar konfliktów zbrojnych na leczenie specjalistyczne. Jak przypomniał ostatnio w rozmowie z PAP rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik, o takim sposobie udzielania pomocy "pozytywnie się wyraża" episkopat Polski. Rzecznik wyjaśnił, że osoby w kwalifikowaniu poszczególnych osób do leczenia brałaby udział międzynarodowa Caritas, działającą w krajach Bliskiego Wschodu, we współpracy z polskimi służbami. Dodał, że profesjonalne leczenie na miejscu jest "praktycznie nie możliwe" z powodu braku sprzętu i specjalistów w tamtym rejonie.

"Rząd polski, rząd premier Beaty Szydło, koncentruje swoje wysiłki na pomocy tam, gdzie ta pomoc jest najbardziej efektywna, a więc na miejscu. Mamy kontakty przede wszystkim z Papieskim Stowarzyszeniem Kościół w Potrzebie i w ten sposób pomagamy w Syrii, w Libanie, w Jordanii" - odpowiedział Błaszczak. Podkreślił, że to "bardzo efektywna" pomoc.

Dodał, że jego zadaniem, jako szefa MSWiA, jest "uszczelnienie granic zewnętrznych Polski". "Te granice są szczelne mimo presji na przykład Rzecznika Praw Obywatelskich czy instytucji pozarządowych, które chciałyby, starają się otworzyć wschodnią granicę do napływu emigrantów muzułmańskich z Azji" - mówił.

Reklama

Ponadto przekonywał, że są wypowiedzi biskupów chrześcijańskich z Bliskiego Wschodu, którzy mówią, że wspólnoty chrześcijańskie wcale nie chcą emigrować, chcą zostać na Bliskim Wschodzie.

"W ramach współpracy ze Stowarzyszeniem Papieskim Kościół w Potrzebie miałem zaszczyt rozmowy z siostrą zakonną, która pracuje w Aleppo, pochodzi z miasta Malula, to jest przy granicy z Libanem, otóż tam mówi się po aramejsku, w języku Jezusa Chrystusa, więc zabieranie tej wspólnoty z Bliskiego Wschodu i rozpraszanie jej gdzieś w Europie byłoby czymś bardzo, ale to bardzo niewskazanym" - dodał.

Zdaniem Błaszczaka to, że poprzedni rząd, wbrew Grupie Wyszehradzkiej, zgodził się na to, żeby przyjmować muzułmańskich emigrantów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu do Polski, przyciąga kolejne fale migracji.

Zapytany o propozycję przyjęcia do Polski 7 tys. uchodźców argumentową tym, że z taką liczbą Polska sobie poradzi, Błaszczak odpowiedział: "To jest złudny argument, dlatego że społeczności muzułmańskie rozrastają się" - odpowiedział.

"W Europie w dużych miastach są dzielnice opanowane przez te społeczności. One się nie integrują, one wręcz narzucają swoją wrażliwość innym" - mówił. Jak dodał, "przecież we Francji jest stan wyjątkowy właśnie z tego powodu, w Brukseli miasto patrolowane jest przez wojsko z długą bronią właśnie z tego powodu". "Ze względu na zamachy terrorystyczne, ze względu na zagrożenia" - powiedział.

W lutym papież Franciszek zaapelował o otwarcie korytarzy humanitarnych dla migrantów, którzy uciekają przed wojną i prześladowaniami. Mówił o potrzebie pokonania strachu przed uchodźcami, wynikającego z egoizmu i podsycanego przez "populistyczne demagogie".

O uruchomienie korytarzy humanitarnych apelował do władz metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz w liście na rozpoczęcie Wielkiego Postu.

Na początku marca br. premier Szydło poinformowała, że Polska przekaże 1,5 mln zł na odbudowę szpitali w Syrii, a rząd włączy się w inicjatywę Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Poinformowała, także, że poza wsparciem szpitali w Syrii, rząd – jeżeli będą takie oczekiwania – będzie zwiększał taką pomoc. Dyrektor polskiej sekcji stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie ks. Waldemar Cisło ocenił wówczas, że nie ma potrzeby tworzenia korytarzy humanitarnych, bo jeśli nie jest możliwe leczenie w szpitalach w Syrii, można skorzystać z dobrze wyposażonych szpitali np. w Libanie.

W czerwcu premier Beata Szydło powiedziała w wywiadzie dla telewizji internetowej wPolsce.pl, że korytarze humanitarne są propozycją, którą można rozważyć. "Zastanawiamy się, czy to jest akurat ten sposób, który pomoże faktycznie ludziom, czy też nie lepiej - tak jak w tej chwili robi to Polska - pomagać tam, na miejscu, kiedy angażujemy się w niesienie pomocy medycznej" - mówiła Szydło. (PAP)