W piątek Trybunał Sprawiedliwości UE przychylił się do wniosku Czech i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów w Bogatyni (Dolnośląskie) do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia.

W rozmowie z PAP do sprawy odniósł się minister Zbigniew Ziobro. "Zanieczyszczenia części polskich Sudetów mają swoje źródło po stronie czeskiej, ponieważ w północno-zachodniej części kraju znajduje się ich zagłębie węglowe. Czechy nadal produkują dużo energii wykorzystując do tego węgiel brunatny" - powiedział Ziobro.

Według ministra "Unia Europejska realizuje ideologiczną agendę pakietu klimatyczno-energetycznego, nie patrząc na ogromne koszty, jakie polskie społeczeństwo musi ponieść w związku z tym". "Obciążanie w tej chwili Polaków kosztami idącymi w miliardy złotych na podstawie nieprzemyślanej decyzji TSUE pokazuje, że unijny trybunał uderza nie tylko w nasze podstawowe interesy gospodarcze, ale też w suwerenność energetyczną, bo suwerenność to też kwestia naszego bezpieczeństwa w obszarze energetycznym" - dodał szef MS.

Reklama

"Wkraczanie organów UE coraz głębiej w obszar kompetencji polskich władz trąci duchem kolonialnym i jest nie do przyjęcia. Dlatego sprzeciwiamy się poszerzaniu kompetencji tych organów, które nie baczą na interesy Polski i Polaków, tylko kierują się interesami innych, którzy na tym zyskają" - wskazał.

Według szefa resortu sprawiedliwości, na zamknięciu kopalni i co za tym idzie Elektrowni Turów, zyskaliby Niemcy.

Minister był też pytany, jak odpowie na stanowisko strony czeskiej, która w tym sporze argumentuje, że wydobycie w Turowie ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych i woda w studniach niektórych czeskich gospodarstwach wysycha. "By być konsekwentnym w takim rozumowaniu, należy zaznaczyć, że spora część zanieczyszczeń polskiej części Sudetów ma swoje źródło w północno-zachodniej części Czech, a elektrownie atomowe u naszych sąsiadów, zwłaszcza te budowane w starej technologii, stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa Europejczyków i budziły jeszcze niedawno duże protesty w Austrii. Jednak Polska nie zgłasza żądań likwidacji tych gałęzi przemysłu czeskiego" - odpowiedział Ziobro.

Na początku marca Czechy wniosły do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargę przeciwko Polsce dotyczącą rozbudowy kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów. Główną przyczyną podnoszoną w pozwie jest negatywny wpływ kopalni na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych. Praga domaga się wstrzymania wydobycia w Turowie do czasu decyzji TSUE. Przeciwko funkcjonowaniu kopalni protestują też organizacje ekologiczne.

Polska wniosła z kolei o odrzucenie przez TSUE wniosku Czech o wstrzymanie wydobycia w kopalni węgla brunatnego Turów. Jak poinformowało wówczas PAP ministerstwo klimatu, w odpowiedzi Polska podnosi, że środek tymczasowy, o który wnioskuje Republika Czeska, jest nieproporcjonalny i nie zapewnia właściwego wyważenia interesów, "a jego zastosowanie naraziłoby Polskę i jej obywateli na znaczne i nieodwracalne szkody".

W piątek w postanowieniu wydanym przez wiceprezes Trybunału Rosario Silvę de Lapuertę w ramach środków tymczasowych zobowiązano polskie władze do wstrzymania wydobycia w Turowie. "Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Podnoszone przez Czechy zarzuty dotyczące stanu faktycznego i prawnego uzasadniają zarządzenie wnioskowanych środków tymczasowych" - czytamy.