Premier Mateusz Morawiecki stwierdził w środę odnosząc do terminu przyjęcia Krajowego Planu Odbudowy (KPO) przez KE, że w najbliższych tygodniach - kwiecień, najpóźniej maj - powinniśmy dojść do akceptowalnego porozumienia. Dodał, że nastąpi to raczej wcześniej niż później.
Rzecznik rządu został zapytany w piątek w TVP Info o negocjacje z Komisją ws. KPO. "Tutaj trwają rozmowy" - powiedział.
Müller dodał, że "Komisja Europejska czasami próbuje do tych warunków, tych kamieni milowych, które są w Krajowym Planie Odbudowy, wprowadzić takie ogólniki, w ogóle stwierdzenia, które w przyszłości mogłyby rodzić nieporozumienia pomiędzy nami a Komisją Europejską".
"Dlatego my pracujemy teraz nad tym, aby te określenia były ścisłe, tak abyśmy znowu później nie wrócili do rozmów i patrzenia na siebie dziwnym wzrokiem - bo ty miałeś co innego na myśli, ja miałem co innego - tak to funkcjonować nie może. Więc musimy to ścisłe uregulować" - powiedział rzecznik.
Wszystkie kraje członkowskie musiały przygotować Krajowe Plany Odbudowy, aby otrzymać pieniądze z unijnego Funduszu Odbudowy. Polska przedstawiła swój plan KE w ubiegłym roku, jednak dotąd nie został on zaakceptowany. Z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. Z KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, Polska wnioskuje o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła pod koniec października ub.r. warunek, by w KPO znalazło się zobowiązanie polskiego rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN.
Kumoch: Czekamy na odblokowanie środków z KPO i liczymy, że będzie to lada moment
Czekamy na odblokowanie środków z KPO i bardzo liczymy na to, że będzie to lada moment, bo to jest już za długo i możemy mieć pretensje o to do instytucji europejskich - powiedział w piątek szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch. Według niego, "to nie jest poważne".
W środę komisja sprawiedliwości i praw człowieka rozpoczęła prace nad dwoma projektami dotyczącymi zmian w SN, autorstwa prezydenta i posłów PiS. Zdecydowano, że projektem bazowym będzie propozycja Andrzeja Dudy. Komisja ma wznowić prace po Świętach Wielkanocnych, a według wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego projekt trafi na obrady plenarne na kolejnym posiedzeniu Sejmu - 27-28 kwietnia. Likwidacja ID SN jest warunkiem zaakceptowania Krajowego Planu Odbudowy i wypłacenia Polsce pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy.
Kumoch został zapytany w piątek w radiu RMF FM, czy prezydent Andrzej Duda oczekuje szybkiego przyjęcia swojego projektu. "Prezydent oczywiście, że zgłaszając projekt oczekiwał, jak najszybszego i pozytywnego zgodnie z jego wolą rozpatrzenia projektu" - odpowiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.
Według niego, w tej sprawie jest jeszcze "trzeci gracz, czyli Komisja Europejska, która też o ten projekt zabiegała w czasie różnego typu rozmów z nami". "Też była bardzo mocno tym projektem na początku zaciekawiona, wręcz entuzjastycznie do niego podchodziła. No i co się okazało, że mamy dwa miesiące, a nie starczyło czasu na przestudiowanie projektu przez Komisję Europejską" - powiedział Kumoch.
Na pytanie, czy podczas sobotniej wizyty szefowej KE Ursuli von der Leyen w Warszawie prezydent Duda będzie pytał ją o Krajowy Plan Odbudowy, Kumoch odparł, że na pewno prezydent będzie poruszał ten temat. "Na pewno pan prezydent, który będzie z nią rozmawiał i będzie miał z nią spotkanie wcześniej zapyta, już się jej pytał, jak to jest możliwe, że mamy wojnę na Ukrainie, Polska taki duży ciężar poniosła, a tymczasem skupiamy się na czymś, co tak naprawdę z punktu widzenia dzisiejszego świata, chyba już zaczyna dla wszystkich być rzeczą taką drugorzędną" - powiedział szef BPM.
Według niego, gdyby Polskę wsparł w tej sprawie na przykład kanclerz Niemiec Olaf Scholz lub prezydent Francji Emmanuel Macron to "sprawy potoczyłyby się bardzo, bardzo szybko".
"Czekamy na odblokowanie środków z Krajowego Planu Odbudowy i bardzo liczymy na to, że to będzie lada moment, bo to jest już za długo i możemy mieć pretensje o to do instytucji europejskich. To nie jest poważne" - podkreślił Kumoch.