Najwyższa Izba Kontroli wskazała w kontroli, że w latach 2015-2021 nie osiągnięto planowanego wykorzystania zasobów geotermalnych, mimo posiadanych zasobów.

"Znaczne wsparcie finansowe inwestycji w geotermię w tym okresie przyczyniło się co prawda do rozwoju tej branży, jednak ze względu na długotrwałość procesów inwestycyjnych, efekty tego wsparcia będą widoczne dopiero po 2021 roku. Choć krajowe zasoby geotermalne zostały dobrze rozpoznane, to potencjalni inwestorzy mieli utrudniony dostęp do informacji o możliwościach ich zagospodarowania w konkretnych lokalizacjach. Realizowane projekty zagospodarowania ciepła wód termalnych miały ekonomiczne uzasadnienie, przy czym ich efektywność była zróżnicowana" - dodano.

NIK podkreśliła, że udział geotermii w pozyskaniu OZE w Polsce jest najniższy spośród dziewięciu podstawowych nośników tej energii i od 2014 r. ulega on niewielkim zmianom (poza 2020 r.). Udział geotermii w pozyskaniu OZE w 2019 r. wyniósł 0,26 proc. Dla porównania w UE ten współczynnik - mimo że geotermia też jest na ostatnim miejscu - jest dziesięciokrotnie wyższy niż w Polsce i wynosi 2,9 proc.

Reklama

Kontrola NIK wykazała, że Prognozy Krajowego planu działania w zakresie energii ze źródeł odnawialnych z 2010 r., dotyczące poziomu zużycia ciepła z wód termalnych, nie zostały osiągnięte. Zwrócono uwagę, że z roku na rok zużycie energii geotermalnej rosło, to jednak prognozy KPD zakładały w kolejnych latach dużo większy poziom jej wykorzystania.

Wyjaśniono, że ponad 94 proc. ciepła pozyskanego w kraju z geotermii pochodziło z sześciu działających ciepłowni geotermalnych, jakie powstały jeszcze przed 2015 r. W 2019 r. ciepłownie te wyprodukowały łącznie ok. 996 TJ, a w 2020 r. 969 TJ energii cieplnej z wód termalnych.

NIK przekazała, że w 2020 r. rzeczywiste zużycie energii geotermalnej wyniosło 1073 TJ, a zakładane w KPD miało wynieść 4814 TJ.

Podkreślono, że w latach 2015-2021 nie powstały nowe ciepłownie geotermalne, choć w okresie tym rozpoczęto realizację 28 nowych przedsięwzięć związanych z wykorzystaniem energii geotermalnej.

"Inwestycje te znajdowały się na różnym etapie realizacji, a pierwsze planowane rezultaty miały zostać osiągnięte po 2021 roku czyli po zakończeniu kontroli (przykładowo planowana roczna produkcja ciepła z nowej ciepłowni geotermalnej w Toruniu w 2022 r. ma wynieść 162 TJ, z kolei wzrost produkcji energii geotermalnej dzięki rozbudowie ciepłowni w Stargardzie ma w tym samym roku wynieść 224 TJ)" - wyjaśniono.

Kontrola NIK wykazała, że krajowe zasoby geotermalne zostały dobrze rozpoznane. Zwrócono jednak uwagę, że dla potencjalnych inwestorów, poza wiedzą o występowaniu wód termalnych w skali regionalnej, ważna jest także interpretacja tego rozpoznania na poziomie lokalnym, pozwalająca na wskazanie takich miejsc dla inwestycji, które zapewnią ich techniczną wykonalność, a jednocześnie ekonomiczną opłacalność.

Za typowanie perspektywicznych lokalizacji dla wykorzystania geotermii - jak zauważa NIK - odpowiedzialny jest Państwowy Instytut Geologiczny. Zwrócono jednak uwagę, że skoncentrowano się jednak na mniejszych miejscowościach (poniżej 50 tys. mieszkańców), czyli w miejscach potencjalnie mniej perspektywicznych, choćby ze względu na charakter zabudowy, częsty brak miejskich sieci ciepłowniczych oraz mniejszą skalę potrzeb ciepłowniczych.

NIK wylicza, że w latach 2015-2021 na rozwój geotermii przeznaczono ok. 839 mln zł, z czego ok. 599 mln zł (71 proc.) stanowiły środki krajowe (NFOŚiGW), a 240 mln zł (29 proc.) środki zagraniczne (głównie z UE). Wsparcie przyznane ośmiu kontrolowanym ciepłowniom geotermalnym wyniosło ok. 237 mln zł – z czego ok. 113 mln zł (48 proc.) przyznano na budowę dwóch nowych ciepłowni geotermalnych (w Toruniu i Sieradzu), a ok. 124 mln zł (52 proc.) sześciu funkcjonującym ciepłowniom geotermalnym na ich rozbudowę i modernizację.

Dodano, że w latach 2015-2021 wdrożono kilkanaście programów wsparcia ze środków krajowych i zagranicznych, udzielanego podmiotom rozpoznającym możliwości wykorzystania zasobów geotermalnych oraz realizującym inwestycje wykorzystujące energię cieplną wód termalnych. "Częste zmiany programów oraz ich duża liczba nie ułatwiała inwestorom starań o środki wsparcia, komplikowała także prowadzenie ich obsługi przez NFOŚiGW. W dodatku część programów nie w pełni odpowiadało potrzebom inwestorów. Dopiero wdrożenie programów ściśle dedykowanych geotermii korzystnie zmieniło tę sytuację" - zauważono.

W raporcie czytamy, że średni czas budowy ciepłowni geotermalnej trwał ok. sześciu lat. Wyjaśniono jednak, że relatywnie długi okres realizacji etapu przedinwestycyjnego oraz samej inwestycji związany był głównie z pełnieniem przez ciepłownie funkcji zarówno zakładów górniczych, jak i przedsiębiorstw ciepłowniczych, a to wiąże się m.in. z licznymi procedurami formalnoprawnymi, poprzedzającymi oddanie ich do użytkowania.

Kontrolerzy wykazali, że główną przyczyną opóźnień NFOŚiGW przy rozpatrywaniu wniosków o wsparcie były problemy organizacyjne, wiążące się z napływem dużej ich liczby, przy nakładających się terminach naborów w ramach różnych programów priorytetowych. Blisko 40 proc. wniosków objętych badaniem rozpatrzono w terminach niezgodnych z regulaminami naborów, a opóźnienia wynosiły od 1 dnia do ok. 3 miesięcy. W resorcie środowiska, a później w resorcie klimatu i środowiska nie przekraczano obowiązujących terminów.

Izba zwróciła jednak uwagę, że czas, od daty wpływu wniosku z NFOŚiGW do ministerstwa, do wydania opinii był jednak znaczny. Dla 49 proc. wniosków ten przedział wynosił od 101 do 200 dni. Wyjaśniono jednak, że długi czas rozpatrywania wniosków o wsparcie w ministerstwie wynikał m.in. z dużej ich liczby i pracochłonności ich opiniowania. Wnioski często miały też niska jakość przygotowania co wynikało m.in. ze skomplikowania inwestycji.

Raport wykazał, że większość ciepłowni – Geotermia Mazowiecka, PEC Geotermia Podhalańska, Geotermia Pyrzyce i Geotermia Poddębice – osiągała dodatnie wyniki na sprzedaży w latach 2015-2020. Analizy przedrealizacyjne dot. dwóch objętych kontrolą, nowych ciepłowni geotermalnych w Sieradzu oraz w Toruniu potwierdzały ich techniczną wykonalność oraz przewidywaną ekonomiczną efektywność. Natomiast dwie funkcjonujące ciepłownie geotermalne – Geotermia Uniejów w Uniejowie oraz G-Term Energy w Stargardzie – miały ujemne wyniki ze sprzedaży w badanym okresie.

Kontrolerzy zauważyli, że powstanie ciepłowni geotermalnych pozwoliło na zmianę modelu gospodarki paliwowo-energetycznej miejscowości, w których zostały one zlokalizowane. Stworzyły one też warunki dla rozwoju rekreacji, czy medycyny uzdrowiskowej. "W ten sposób wykorzystanie energii geotermalnej poprawiło lokalne bezpieczeństwo energetyczne, w części uniezależniło miejscowości od dostępności i zmian cen paliw kopalnych oraz przyczyniło się do osiągania przez gminy dodatkowych korzyści np. środowiskowych" - zaznaczono.

Jako przykład podano Zakopane, które kupując ciepło geotermalne z Geotermii Podhalańskiej ograniczyło w ciągu roku emisję zanieczyszczeń do powietrza, które powstałoby przy spaleniu 13,6 tys. ton węgla kamiennego.