Wśród 11 punktów porozumienia podpisanego po negocjacjach w ramach „zbożowego okrągłego stołu” najbardziej oczekiwany przez rolników i producentów zboża był ten, który mówi, że do końca czerwca tego roku z polskiego rynku zostanie usunięty nadmiar zbóż i rzepaku „poprzez eksport oraz wykorzystanie na cele energetyczne”. Import ziarna do Polski po agresji Rosji na Ukrainę wzrósł z ok. 100 tys. t w skali roku do 2,5 mln t.

W 2021 r., ostatnim, w którym panował pokój, porty ukraińskie przeładowały ok. 48 mln t zboża. To wielokrotnie więcej, niż wynoszą możliwości polskich portów.

W podpisanym przez resort rolnictwa porozumieniu z rolnikami jest mowa o rozwoju infrastruktury transportowej, magazynowej i przeładunkowej, a także o „zwiększeniu przepustowości portów”. I tu pojawia się problem.

Sercem polskiego transportu zboża jest Bałtycki Terminal Zbożowy (BTZ) w porcie w Gdyni. Rekordowym rokiem dla gdyńskiego portu był 2020 kiedy to w pandemii na Zachodzie mocno wzrósł popyt na polskie zboże. Wtedy w BTZ przeładowano ok. 5,4 mln t zboża. I to było już bardzo blisko jego pełnych mocy przeładunkowych, które szacuje się na 6 mln t.

Reklama

Cały artykuł przeczytasz w środowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej" i na eGDP.