Nie wprowadzono przy tym żadnych zmian legislacyjnych. Z czego zatem wynika podwyżka? Z corocznej waloryzacji stawek podatków i opłat lokalnych przewidzianej wprost w ustawie. Górne granice stawek kwotowych podatku, obowiązujące w danym roku podatkowym, ulegają corocznej zmianie w oparciu o półroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych. Wskaźnik ten, to nic innego jak inflacja (w ujęciu półrocznym). W 2023 roku stawki w podatkach i opłatach lokalnych będą wyznaczane w oparciu o wzrost cen w I połowie 2022 r. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego. W ostatnim czasie GUS wskazał, że parametr ten wynosi 11,8 pkt. proc. Właśnie o tyle w 2023 r. wzrosną maksymalne stawki m.in. podatku od nieruchomości i podatku od środków transportowych. Wyższe opłaty dotkną też handel na targowiskach, a także turystykę, bowiem od inflacji uzależnione są również opłaty: miejscowa i uzdrowiskowa.

- W ustawie mowa jest o maksymalnych stawkach. Gminy mogą zdecydować się na niższy ich poziom. Zależne jest to od konkretnych lokalnych uchwał – mówi w rozmowie z MarketNews24 Bartłomiej Senderowski, Associate w Kancelarii Ożóg Tomczykowski. - Z racji jednak faktu, że coraz więcej obciążeń finansowych przerzucanych jest z budżetu centralnego na samorządy, gminy mogą szukać dodatkowych środków i oszczędności na prawidłowe funkcjonowanie właśnie w podatkach i opłatach lokalnych.

Jeżeli na początku 2023 r. inflacja nie wyhamuje, kolejny rok może przynieść następne podwyżki. Prognozy na ten moment nie napawają optymizmem.

Reklama