Przepływ informacji i finansów w globalnych łańcuchach dostaw nie przystaje do realiów współczesności i wymaga gruntownej przebudowy, która wyeliminuje błędy, przypadki oszustw i położy kres marnowaniu zasobów pracy, skutkujących horrendalnymi kosztami.

Pole do nadużyć

Ekosystem handlu międzynarodowego obejmuje wiele stron: kupujący, sprzedający, ich banki, ubezpieczyciele, firmy logistyczne, itd. Interesariusze nie mają jednak wspólnej platformy, poprzez którą mogliby się ze sobą łączyć. Długość łańcucha zaangażowanych stron, a przede wszystkim brak możliwości skonfrontowania w czasie rzeczywistym wartości faktury z fizyczną transakcją, będącą podstawą do wystawienia faktury, otwiera pole do nadużyć. Przestępcy markują transakcje handlowe w celu wyłudzenia finansowania z banków. Te zaś mają ograniczone możliwości kontroli i wychwytywania takich incydentów w porę. Nie ma bowiem nadrzędnego organu, który umożliwiałby identyfikację transakcji i dokumentacji w dowolnym momencie.

Globalna luka w finansowaniu handlu

Reklama

Brak przejrzystości skutkuje brakiem zaufania, a w konsekwencji wysoką oceną ryzyka i niechęcią banków do kredytowania. Globalna luka w finansowaniu handlu – rozumiana jako skumulowana kwota kredytowania, o którą bezskutecznie ubiegają się importerzy i eksporterzy – jest główną przeszkodą w rozwoju światowego handlu i wzrostu gospodarczego, dotykającą szczególnie kraje rozwijające się oraz małe i średnie przedsiębiorstwa (MŚP). Azjatycki Bank Rozwoju (ADB) szacuje ją na około 1,5 bln dol., natomiast według Światowej Organizacji Handlu (WTO) w perspektywie 2025 r. może ona wzrosnąć do 2,5 bln dol. W 2018 r. WTO alarmowała, że 60 proc. wniosków o finansowanie handlu składanych przez MŚP spotyka się z odmową instytucji kredytujących.

Papierowe dokumenty i ręcznie wprowadzane dane

Procesom finansowania handlu daleko do digitalizacji na miarę postępu technicznego XXI wieku. Dane są często wprowadzane ręcznie na podstawie informacji dostarczanych w skanowanych dokumentach. Z informacji duńskiej firmy Maersk, która jest jednym z największych na świecie operatorów kontenerowych, wynika, że transport cargo z Kenii do Holandii angażuje ponad 100 podmiotów, 30 osób i 200 interakcji. Cały proces logistyczny trwa 34 dni, z czego 10 dni pochłania oczekiwanie na dokumenty. A to i tak relatywnie krótko, ponieważ nagminne błędy powodują opóźnienia i transakcje potrafią ciągnąć się miesiącami. Z kolei firma doradcza Boston Consulting Group (BCG) wyliczyła, że ​​pojedyncza transakcja wiąże się z wypełnianiem około 5 tys. pól danych, przy czym tylko 1-2 proc. każdego wsadu tworzy wartość dodaną. Oznacza to wielokrotne powielanie w różnych konfiguracjach tych samych informacji i gigantyczne marnotrawstwo, nie mówiąc o ryzyku niezamierzonych rozbieżności i, co gorsza, celowego fałszowania dokumentacji.

Blockchain wprowadzi nową jakość

Rozwiązaniem wszystkich tych problemów byłoby zastosowanie technologii blockchain. Charakterystyczna dla niego rozproszona architektura sieci uzdalnia każdą ze stron procesu do bezpośredniej wymiany informacji o dokumentach w celu weryfikacji. Przypomnijmy: blockchain funkcjonuje w sieci peer-to-peer (z ang. osoba do osoby), czyli takiej, w której zespół powiązanych komputerów wspólnie przechowuje (w rozproszonym rejestrze) i udostępnia sobie dane. Informacje o działaniach znajdują się w blokach danych, a każdy blok zawiera zapis ze znacznikiem czasu. Bloki zaś są połączone ze sobą w porządku chronologicznym, tworząc w ten sposób łańcuch bloków (ang. blockchain).

Wchodząc jeszcze głębiej w szczegóły: transakcje w blockchainie są przeprowadzane na podstawie tzw. inteligentnych kontraktów (ang.: smart contracts), czyli umów konwertowanych na kod komputerowy. Funkcjonują one jak zwykłe umowy, tyle że są zautomatyzowane według wzoru: jeśli zajdzie zdarzenie X, to wykonaj operację Y. Gdy system zweryfikuje, że ziścił się określony warunek umowy, np. dostawa towarów do magazynu odbiorcy, to zapłata następuje automatycznie, bez potwierdzenia przez którąkolwiek stronę. Kontrakty są przechowywane i replikowane przez kolejne bloki łańcucha, co gwarantuje im bezpieczeństwo.

Jedno wspólne, w pełni weryfikowalne źródło informacji

Mamy zatem do czynienia ze zdecentralizowaną siecią użytkowników, bez żadnego centralnego administratora. Każdy uczestnik sieci (jego komputer) działa jak indywidualny węzeł, ma zweryfikowaną tożsamość w sieci i takie same uprawnienia. Każdy węzeł odgrywa podwójną rolę: użytkownika i serwera dla innych węzłów, a co za tym idzie – jest w stanie pobierać pliki z innych węzłów oraz przesyłać do nich pliki. W rezultacie dokumenty można weryfikować w celu potwierdzenia ich autentyczności i integralności. Wprowadza to zaufanie w relacjach między podmiotami, które się nie znają.

Dzięki technologii blockchain kontrahenci wspólnie zarządzają współdzielonymi rozproszonymi bazami danych (rejestrami), bez konieczności polegania na pośrednikach w zakresie ich tworzenia i aktualizowania.

Blockchain reprezentuje zupełnie nowy paradygmat logistyki finansowania handlu – taki, w którym kontrahenci wspólnie zarządzają współdzielonymi rozproszonymi bazami danych (rejestrami), bez konieczności polegania na pośrednikach w zakresie ich tworzenia i aktualizowania. Podstawową zaletą tej technologii jest to, że tworzy ona jedno źródło informacji, do którego wszyscy uczestnicy mają nieograniczony i jednakowy dostęp. Transakcje w blockchainie są bezpośrednie, co ma dwie istotne implikacje. Po pierwsze, mogą zostać rozliczone niemal natychmiast, a to uwalnia kapitał, który może być szybciej reinwestowany. Po drugie, ryzyko po stronie kontrahenta zostaje wyeliminowane, co powinno skutkować wzrostem dostępności finansowania dla MŚP.

Banki dojrzały to zmiany

Istnieje realne komercyjne zainteresowanie blockchainem w zakresie obsługi handlu. Obecnie kilka firm opracowuje protokoły DLT (technologia rozproszonego rejestru), czyli po prostu platformy blockchainowe, takie jak R3 Corda, Hyperledger Fabric czy Ethereum, wykorzystując różne języki programowania, w tym Java, Kotlin, C++ lub Python. Blockchain przeciera sobie szlaki w zakresie płatności transgranicznych, zdominowanych obecnie przez ogólnoświatowy system rozliczeniowy SWIFT. A impuls wyszedł z azjatyckiego Singapuru. W 2016 r. singapurski Urząd Nadzoru Finansowego uruchomił Project Ubin – pięciofazowe badanie użyteczności blockchaina w rozliczaniu płatności, prowadzone we współpracy z przemysłem. Przez lata zaangażowanych było wiele banków, m.in.: DBS, HSBC, JPMorgan, Bank of America, Credit Suisse, MUFG, OCBC, Standard Chartered, UOB i Citi. Projekt został zakończony w lipcu 2020 r., ale już w październiku doczekał się następcy w postaci programu pilotażowego Ubin-Plus, zrzeszającego trzy instytucje finansowe: banki JPMorgan i DBS oraz Temasek (singapurski państwowy fundusz majątkowy).

Technologia nie jest problemem

Powoli przebija się również postulat wykorzystania blockchaina do transakcji finansowania handlu. Technologia sama w sobie nie stanowi problemu. Instytucje finansowe deklarują stan gotowości, a organy regulacyjne dają zielone światło. W tym miejscu warto przywołać, jako przykład, konsorcjum Contour. Jest to inicjatywa oparta na technologii blockchain, zbudowana na platformie R3 Corda przez osiem banków: Bangkok Bank, BNP Paribas, CTBC, HSBC, ING, Standard Chartered, SEB i Citi. Po kilku latach testów przeprowadzanych przez 80 banków i korporacji w 17 krajach platforma weszła w fazę komercjalizacji jesienią 2020 r. Za swój największy sukces jej twórcy uważają skrócenie czasu procedowania akredytywy nawet o 90 proc.: ze średnio 10 dni do niecałych 24 godzin.

Zbudować masę krytyczną

Bankowcy są zgodni co do tego, że przy dostatecznie rozwiniętej technologii największą barierą pozostaje chęć udziału klientów, ale i tu przeważa optymizm. Na przykład bank HSBC spodziewa się, że do końca 2021 r. co najmniej stu jego klientów całkowicie przejdzie na platformę Contour. Wyzwaniem pozostaje natomiast (1) porozumienie w sprawie standaryzacji norm, a więc kwestie prawne, (2) budowa masy krytycznej, czyli włączanie nowych firm-użytkowników, i wreszcie (3) zapewnienie interoperacyjności istniejących i nowo tworzonych platform. Jedne specjalizują się w digitalizacji obiegu dokumentów, zwłaszcza faktur i akredytyw. Inne budują swoje przewagi w obrębie określonych segmentów handlu czy obszarów geograficznych.

Nie będzie przesadą powiedzieć, że finansowanie handlu to wręcz modelowy obszar zastosowania blockchaina. Dzięki niemu wszystkie zainteresowane strony zyskają bezprecedensowy poziom łączności, jednocześnie zachowując własność danych i poziom poufności oczekiwany w przypadku transakcji finansowych. Ponadto instytucje finansowe otrzymają doskonałe narzędzia w zakresie audytu i compliance. Jednak diabeł tkwi w szczegółach. Najtrudniej będzie bowiem zebrać wszystkie potencjalnie zainteresowane strony przy jednym stole i ustalić kwestie organizacyjno-prawne.

Grażyna Śleszyńska