Jak wynika z danych GUS, w pierwszych czterech miesiącach tego roku wartość eksportu wyrażona w cenach bieżących wyniosła 408,4 mld zł. To oznacza wzrost w stosunku do analogicznego okresu roku 2020 o 25,6 proc.

„W pierwszych miesiącach tego roku widać odrabianie strat z tymi krajami, które były najciężej w Europie doświadczone lockdownami, czyli przede wszystkim z Włochami (wzrost w okresie styczeń-kwiecień o 43 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego) i Francją (o 28,1 proc.), a przeżywającymi obecnie silne odbicie. Tak wysoka dynamika sprawiła, że ich udział w polskim eksporcie wzrósł w porównaniu z poprzednim rokiem o ponad 1 pkt proc. ” – powiedziała PAP Katarzyna Kowalska, wiceprezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych.

Wzrost udziału tych krajów w polskim eksporcie, według ocen KUKE, wynika także po części z brexitu. Część polskich firm zrezygnowała z tego rynku ze względu na zaostrzone procedury administracyjne i konieczność uzyskiwania certyfikatów i zezwoleń, umożliwiających obecnie sprzedaż na rynek brytyjski.

„Najbardziej ucierpieli dostawcy szybko psujących się produktów, ponieważ wszystkie formalności zamiast trwać kilkadziesiąt minut mogą zająć wiele dni, biorąc pod uwagę dodatkowe wymogi i kolejki w punktach kontrolnych. Wciąż jednak za wcześnie, by oceniać, czy definitywnie udział Wielkiej Brytanii spadł poniżej 5 proc. w polskim eksporcie. Jeśli spełnią się prognozy, że proces skracania łańcuchów dostaw będzie kontynuowany po pandemii i jako jej skutek, to można oczekiwać, że nastąpi dalsze zacieśnienie współpracy między krajami UE, a to jeszcze bardziej osłabi związki gospodarcze i handlowe z Wielką Brytanią” – oceniła Katarzyna Kowalska.

Reklama

Ale w czasie pandemii polskie firmy były w stanie umocnić się na innych rynkach, dlatego też – jak pokazują dane GUS – brexit nie wpłynął zasadniczo na wyniki polskiego eksportu.

„Polscy eksporterzy potrafili wykorzystać okres pandemii na umocnienie swojej pozycji w takich krajach, jak bliska nam Ukraina, ale też Turcja, Maroko i Meksyk. Z ważnych partnerów dochodzi do tego Szwajcaria i Izrael. Statystyki KUKE dotyczące wykorzystania ubezpieczenia GAP EX przy eksporcie do krajów UE i na wybrane rynki OECD pokazują, że bardzo wysoko plasują się kraje naszego regionu: Rumunia jest na 5. miejscu (z 8-proc. udziałem), a dalej Czechy i Słowacja (odpowiednio 6,5 i 4,3 proc.), a na 9. pozycji Litwa (2,4 proc.)” – powiedziała wiceprezes KUKE.

Jedynym z motorów polskiego handlu zagranicznego w czasie epidemii była sprzedaż na rynek niemiecki i szwedzki. Z danych KUKE wynika, że jest szansa na utrzymanie pozycji, zdobytych przez nasze firmy w tych krajach.

„Do Niemiec około 20-proc. wzrosty eksportu zanotowaliśmy w przypadku żywności i artykułów spożywczych. Do Szwecji o połowę zwiększył się z kolei nasz eksport obuwia i odzieży. Perspektywy dla handlu towarowego pozostają bardzo dobre, co potwierdzają najnowsze wyniki badań koniunktury i oceny portfela zamówień eksportowych. W maju, po raz pierwszy od 15 miesięcy, ocena przyszłego stanu zamówień przekroczyła zero, wskazując na pozytywną koniunkturę. Na najwyższym poziomie od prawie dwóch lat jest wskaźnik oceny bieżącego stanu zamówień zagranicznych, choć cały czas jest poniżej zera” – stwierdziła Kowalska.

W czasie pandemii Polska albo utrzymała swoje pozycje w rankingach handlu międzynarodowego – jak choćby w chemii, gdzie przesunęliśmy z 17 na 14 miejsce w światowym eksporcie - albo je utrzymała.

„Naszym przebojem eksportowym są w ostatnim czasie baterie samochodowe i katalizatory. Tradycyjnie mocni jesteśmy w sprzedaży sprzętu elektronicznego, głównie telewizorów, co wynikało z przesunięcia konsumpcji u naszych głównych partnerów handlowych z zamkniętych w pandemii usług, jak turystyka, na towary. Z tego samego powodu korzystały na zwiększonym popycie odzież, gdzie w światowych tabelach przesunęliśmy się z 16. na 11. miejsce, oraz meble, w eksporcie których jesteśmy nadal trzecią światową potęgą. Generalnie dobrze radzi sobie cały czas polska żywność, nawet biorąc pod uwagę kłopoty przemysłu drobiarskiego – i tu w globalnych rankingach również utrzymujemy wysokie pozycje” – powiedziała wiceprezes KUKE.

Jak zaznaczyła Katarzyna Kowalska, ten szybki wzrost będzie powoli wygasał, bo po części wynika on z wyjątkowej sytuacji, jaka miała miejsce w czasie pandemii. Wielu konsumentów po prostu musiało zmienić swoje przyzwyczajenia, choćby ze względu na lockodwny.

„Gdy wraz z otwieraniem gospodarek na świecie popyt konsumentów wróci do przedpandemicznych wzorców, częściowo nasza przewaga będzie wygasać. Z drugiej strony pula niewydanych przez nich dochodów jest ogromna, więc nie będzie to proces gwałtowny, a trajektorie zachorowań na koronawirusa w różnych regionach świata pokazują, że luzowanie obostrzeń i masowe odbicie w turystyce nie będą postępowały zbyt szybko” – zaznaczyła wiceprezes KUKE.

Dodatkowo otwieranie się światowej gospodarki będzie zwiększać popyt na te polskie produkty, na które zapotrzebowanie zmniejszyło się w czasie pandemii.

„Z głównych kategorii największe spadki dotknęły segmentów pojazdów o 25 proc. i produktów mineralnych o 31 proc., gdzie strata w porównaniu z 2019 r. sięgnęła w sumie 13 mld euro. Wydaje się jednak, że jest to chwilowy dołek, a pozycja konkurencyjna Polski wynikająca z przewag kosztowych, bliskości położenia w stosunku do głównych odbiorców, dobrej marki i pewności dostaw, co odegrało kolosalne znaczenie w czasie pandemii, może liczyć na rosnący popyt na swoje towary i usługi” – powiedziała Katarzyna Kowalska.