"W lipcu tego roku rada prezesów Europejskiego Banku Centralnego (EBC) zdecyduje o dalszych losach cyfrowego euro — powiedział we włoskiej telewizji Class-CNBC Fabio Panetta, członek zarządu EBC. Bank ma za sobą fazę wstępnych analiz i badań nastrojów rynku. Jeśli prace ruszą, to za około pięć lat cyfrowe euro będzie gotowe. Przygotowania będą podzielone na etapy. Pierwszy potrwa dwa lata — powstanie w tym czasie infrastruktura systemowa pod digitalowy pieniądz (m.in. systemy transakcyjne, portfele cyfrowe). Drugi, trwający trzy lata, będzie fazą eksperymentalną" - pisze "PB".

W artykule wskazano, że "z zapowiedzi EBC wynika, że cyfrowy pieniądz nie podkopie bankowości komercyjnej (obawia się odpływu depozytów), nie zastąpi gotówki, nie wyprze innych innowacji". "Według Banku Rozrachunków Międzynarodowych blisko 2/3 banków centralnych na świecie eksperymentuje z walutami cyfrowymi. Chiny planują oddać cyfrowego juana do powszechnego użytku w lutym 2022 r., podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie. Polska nie należy grona do krajów zaangażowanych w tę ideę — Narodowy Bank Polski (NBP) nie widzi takiej potrzeby. Obecnie mocno wspiera obrót gotówkowy, aby pieniądz elektroniczny nie wyparł papierowego" - napisano.

"Puls Biznesu" zwraca uwagę, że "w kuluarach mówi się o ryzyku wejścia do polskiej gospodarki tylnymi drzwiami cyfrowego euro, jeśli nie stworzymy cyfrowego złotego".

"Grozi nam wtórna euroizacja polskiej gospodarki, dolaryzacja — tak jak na przełomie lat 80. i 90. — albo juanizacja w zależności od tego, która z cyfrowych walut przebije się na rynku jako pierwsza" — twierdzi Marek Dietl, prezes Giełdy Papierów Wartościowych (GPW), dodając, że wprowadzenie cyfrowego złotego i udostępnienie go m.in. Ukraińcom mieszkającym w Polsce umożliwiłoby ekspansję naszej waluty za wschodnią granicą. (PAP)

Reklama