Wstęp do dyskusji wygłosił Maroš Šefčovič, wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej ds. stosunków międzyinstytucjonalnych i prognozowania. Podkreślił, że w Europie istnieje ryzyko zerwania łańcuchów dostaw kluczowych surowców. Należy się na to przygotować, a najlepszą obroną jest transformacja energetyczna. Komisja przyjęła w związku z tym plan, którego podstawowym celem jest zadbanie o dostawy energii, po cenach akceptowanych dla odbiorców. Drogą do tego ma być przechodzenie na energię odnawialną, dzięki której Europa będzie samowystarczalna oraz zostanie zagwarantowane bezpieczeństwo, ważne również dla przemysłu. Gaz będzie odgrywał rolę paliwa przejściowego w tym procesie. W związku z tym została stworzona platforma do jego zakupu, oficjalnie ruszy 2 maja. Już dziś odbywają się testowe transakcje. W przyszłości ma być wykorzystana do wspólnych zakupów wodoru i innych surowców.

Jak zaznaczył Maroš Šefčovič, cel Komisji Europejskiej to również przyspieszenie realizacji procesów prowadzących do uzyskanie autonomii strategicznej przez Europę. W 2022 r. został przyjęty plan ramowy dotyczący rozmieszczenia projektów strategicznych. W planach jest uproszczenie i przyspieszenie możliwości ich realizacji, czy zwiększenie finansowania publicznego, tak by w inwestycje energetyczne włączał się sektor prywatny.

Kolejna sprawa, jak dodał Maroš Šefčovič, to przyspieszenie produkcji z zakresu czystych technologii, co będzie powiązane z wdrożeniem instrumentów wsparcia na poziomie europejskim. Przypomniał, że Komisja chce stawiać na projekty z zakresu innowacji, badań naukowych i przemysłu.

Na koniec wspomniał o polityce handlowej, która też wymaga przemodelowania. Powinna uwzględniać stosunki z krajami trzecimi, zwłaszcza z Chinami, z którymi relacja nie może stanowić zagrożenia dla europejskiej gospodarki. Dla Europy, jak zaznaczył, właściwa polityka wobec Chin to taka, która nie prowadzi do podziałów, promuje wspólne interesy i unika subsydiowania sektorów. Konieczne jest bowiem zadbanie o konkurencyjność kluczowych sektorów gospodarki. Chodzi o czysty przemysł, czyste technologie i szerzej sektor zielony.

Pomiędzy USA a Chinami

Według Bartłomieja Pawlaka, wiceprezesa zarządu Polskiego Funduszu Rozwoju, Europa stoi przed dużym wyzwaniem. Nawiązał do konferencji Europejskiego Banku Inwestycyjnego w Luksemburgu w 2022 r., która unaoczniła, jak bardzo problemy, z którymi styka się Polska, ważne są dla całej Europy. Dyskutowano tam o trzech czarnych łabędziach: pandemii, wojnie w Ukrainie i konsekwencjach przyjęcia przez USA Inflation Reduction Act. To ostatnie zdarzenie wywołało poruszenie wśród przedstawicieli europejskich instytucji finansowych i biznesu. Dziś już nie tylko europejskie holdingi, ale i polskie firmy zastanawiają się, czy nie wybudować fabryki w USA, gdyż tam przesuwa się centrum reindustrializacji. Dlatego, jak zaznaczył Bartłomiej Pawlak, wyzwaniem stało się też to, jak znaleźć się między dynamicznymi Stanami Zjednoczonymi, które przyjęciem IRA podkreślają dziś swoją rolę globalnego lidera, a ekspansywną Azją. I na to nie ma, jak przyznał, prostej odpowiedzi. Choć dla nas, jak dodał, powinno być ważniejsze, czy jest pomysł w tej sytuacji na Europę i Polskę. A zacząć trzeba od strategii odpowiedzialnego rozwoju. Nawet, jak nie zostanie w pełni zrealizowana, to pozwoli na czymś się skupić i wyznaczy cel. Kolejna sprawa, to jak powiedział wiceprezes PFR, umiejętność wykorzystania środków publicznych. I zaznaczył, że w przypadku Polski mówi się o 1,5 bln zł potrzebnych na transformację energetyczną. Czy zatem nie zabraknie na nią środków? Zdaniem Bartłomieja Pawlaka pieniędzy na zmiany nigdy nie brakuje, o czym można było się przekonać przy okazji transformacji w przeszłości. Poza tym te koszty już dziś są ponoszone. Dotychczas na zakup paliw kopalnianych Polska wydawała 100 mld zł. W zeszłym roku dwa razy tyle.

Ale to nie znaczy, że nie trzeba myśleć o efektywnym skorzystaniu z dostępnego kapitału. Szczególnie, że mamy szereg stabilnych instytucji publicznych, a kluczem do sukcesu prowadzącego do odpornej gospodarki i transformacji energetycznej jest współpraca między nimi. Przyznał, że próby w tym zakresie są prowadzone na poziomie PFR, który został powołany do tego, by instytucje ze sobą się komunikowały i nie konkurowały, lecz współpracowały na zasadzie komplementarności oferty. Ta ostatnia prowadzi bowiem do tego, że jak trzeba będzie subsydiować projekty inwestycyjne, to subwencja sięgnie 20, a nie 90 proc. Współpraca powinna też prowadzić do konsekwentnego wspierania wykorzystania lokalnych zasobów.

– Borykamy się dziś z tym, jak rozwijać rodzimą przedsiębiorczość. Jak ją wspierać, by skorzystała z pieniędzy, które popłyną na transformację energetyczną. Byśmy mieli poczucie, że nie zbudowaliśmy jej z importu – powiedział Bartłomiej Pawlak.

ikona lupy />
Bartłomiej Pawlak, wiceprezes zarządu PFR / Materiały prasowe

Pieniędzy na zmiany nigdy nie brakuje, o czym można było się przekonać przy okazji transformacji w przeszłości. Poza tym te koszty już dziś są ponoszone. Dotychczas na zakup paliw kopalnianych Polska wydawała 100 mld zł. W zeszłym roku dwa razy tyle – mówił Bartłomiej Pawlak, wiceprezes zarządu PFR

Ten proces, jak dodał, wymaga pełnego zaangażowania od momentu pojawienia się pomysłu, założenia firmy, rozwoju i wdrożenia rozwiązania w życie. Inaczej wypracowane w Polsce modele rozwiązań będą sprzedawane za granicę. Tymczasem, jak podkreślił, od innowacji zależy kształt transformacji energetycznej za 5–10 lat. Dlatego ważne jest, by stwarzać w Polsce długą perspektywę rozwoju młodym firmom. Bartłomiej Pawlak zgłosił więc postulat, by mówić o instytucjach, które mogą być wsparciem przemian w Europie.

Klucze do sukcesu

Konrad Szymański, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), ocenił: widać, że Komisja Europejska ma pomysł, za którym kryją się konkretne instrumenty mające przyspieszyć procesy inwestycyjne w wybranych branżach, a służące uniezależnieniu się od surowców z Rosji. I dodał, że wyzwaniem jest to, że generalnie Europa jest mocno uzależniona od paliw kopalnianych. Dlatego konieczne jest przyspieszenie transformacji energetycznej, która jest drogą do zbudowania odpornej gospodarki. Wiązać się z tym będzie korekta w zakresie architektury globalnego handlu. Trzeba w związku z tym wyselekcjonować krytyczne obszary. Jeśli chodzi o Europę i Polskę, to według raportów PIE chodzi o przemysł energochłonny, OZE, zdrowie, produkty cyfrowe i elektronikę. Komisja Europejska na podstawie swoich badań wskazała jeszcze obszar usług cyfrowych i biznesowych opartych na dużych zbiorach danych. Jak podkreślił Konrad Szymański, między latami 2017 a 2021 rynek ten wzrósł globalnie o 300 proc. Tymczasem udział Europy w nim spadł z 26 proc. do 16 proc.

Kolejna sprawa to zbrojenie. Były minister ds. Unii Europejskiej zwrócił uwagę, że naciskamy pedał gazu w tej branży, co oznacza wzrost popytu na surowce, z których połowa pochodzi z Chin. Dlatego wspomniane przez Maroša Šefčoviča relacje z partnerem azjatyckim będą ważne. I wreszcie, jak podkreślił, Europa ma zdolność do podejmowania strategicznych decyzji. Różnie jednak bywa z ich implementacją. W efekcie prowadzić to może do powstania Europy championów i pozostałej. A to nie do przyjęcia.

– Wszyscy wiemy, że potrzebujemy odpornej gospodarki, a ostatnie wydarzenia pokazały, że uzależnienie się od podmiotów, które nie podzielają fundamentalnych wartości, może się źle skończyć – powiedziała posłanka Jadwiga Emilewicz, była wicepremier, i dodała, że jako remedium wskazuje się konkurowanie w skali pomocy publicznej. Jednak Europa nie będzie w stanie konkurować z USA, a Polska z innymi krajami w Europie.

Jadwiga Emilewicz podkreśliła wyróżniający Polskę na Starym Kontynencie od trzech dekad wzrost gospodarki, do czego przyczynia się dywersyfikacja.

Brak specjalizacji, jak przekonywała, okazał się nasza siłą. Dlatego Europa powinna postawić na dywersyfikacje nie tylko w produkcji, ale i eksporcie, zarówno pod kątem geograficznym, jak i towarów. Jadwiga Emilewicz, podkreśliła, że od interwencji publicznej w gospodarkę nie ma ucieczki. Trzeba się jednak zastanowić, co zrobić, by nie zabić wolności gospodarczej.

Marian Piecha, dyrektor generalny w Ministerstwie Przemysłu i Handlu Republiki Czech, zwrócił z kolei uwagę, że mówi się o konkurencyjności UE, ale nie wspomina się o tym, z kim ma konkurować, czy z całym światem, czy poszczególne kraje UE ze sobą. Nie uwzględniono tego w planie budowy odporności gospodarczej. Zauważył też, że problemem przy przemianach nie jest sam kapitał, lecz mała elastyczność w dostępie do środków finansowych.

Zdaniem Victora Grigorescu, ministra energii Rumunii w latach 2015–2017, odporna gospodarka oznacza dostęp do energii, na którą przemysł może sobie pozwolić. Trzeba dążyć, by przemysł pozostał w Europie. Do tego konieczny jest dostęp do pracowników oraz zbudowanie ekosystemu opartego na lokalnych zasobach, jak na przykład gaz w Rumunii czy atom w Polsce, do którego każdy będzie miał dostęp na równych zasadach. Podkreślił, że częścią ekosystemu jest też infrastruktura, a ta wciąż jest niewystarczająca. Szczególnie jeśli gaz ma być tylko przejściowym paliwem w dochodzeniu do zielonej gospodarki. I zadał pytanie o to, czy istniejąca infrastruktura pozwoli wykorzystać wodór. Od razu dodał, że widzi tu duże luki. Wspomniał też o wsparciu przemysłu w dekarbonizacji.

ikona lupy />
Materiały prasowe