Małe szanse na zatrzymanie wzrostu długu publicznego

Do końca tego roku zadłużenie rządów na świecie ma sięgnąć 93 proc. globalnego produktu krajowego brutto.

Stany Zjednoczone i Chiny napędzają obecnie w największej mierze falę zadłużenia. Jego poziom rośnie także między innymi w USA, Brazylii, Francji, Włoszech, RPA oraz Wielkiej Brytanii. MFW wzywa państwa do kontroli zjawiska. Według organizacji nasilający się problem jest negatywnie odbierany przez rynki, co niekorzystnie wpływa na koszt obsługi długu. Może także ograniczyć pole manewru rządom w przypadku wystąpienia kryzysów finansowych.

Zdaniem MFW perspektywy są ponure – transformacja energetyczna, starzejące się populacje i rosnące wydatki na zbrojenia – te wszystkie zjawiska sprawią, że rządy będą musiały zadłużać się jeszcze bardziej.

Państwa, które według prognoz nie ustabilizują rosnącego zadłużenia, odpowiadają za ponad połowę globalnego długu i około dwie-trzecie światowego PKB.

Zadłużenie państw może szybko przekroczyć wartość PKB

Problem może zupełnie wymknąć się spod kontroli – zadłużenie może wzrosnąć w ciągu najbliższych trzech lat w najgorszym scenariuszu nawet do 115 proc. PKB. To prawie o 20 proc. więcej, niż zakłada scenariusz bazowy. Głównym powodem realizacji takiego obrotu wydarzeń jest to, że wysokie koszty obsługi długu mogą ograniczyć wzrost gospodarczy czy wpłynąć na dodatkowe zacieśnienie finansowych warunków.

Problem nadmiernego zadłużenia jest znacznie większy w krajach rozwiniętych niż rozwijających się. W pierwszych jest szacowany obecnie na 134 proc. PKB (to i tak poziom niższy niż pandemiczny szczyt), natomiast dla krajów rozwijających się to 88 proc.

Spadek inflacji i stóp procentowych to dobra okazja dla państw do redukcji długu, ale nic nie wskazuje na to, by miały na to ochotę. Obecne polityki fiskalne nie dają dużych szans na zmniejszenie skali problemu, a nawet na stabilizację zadłużenia na obecnym poziomie.