Okazało się, że może być coś jeszcze bardziej skandalicznego niż wypłacenie jednorazowej trzynastki emerytom w miesiącu wyborczym. A jednak chyba jeszcze większym skandalem stał się sposób sfinansowania tego nadzwyczajnego świadczenia. Jak informował Patryk Słowik w tekście dla DGP, do trzynastej emerytury dołoży się Fundusz Pracy, z którego wypłacane są m.in. zasiłki dla bezrobotnych. Jeszcze ciekawsze jest to, że w tej sprawie protest zgłosiły nie związki zawodowe, ale związki pracodawców. Sfinansowanie wyborczego instrumentu obecnej władzy ze środków wspierających bezrobotnych nie wzburzyło Solidarności, lecz Konfederację Lewiatan, Pracodawców RP i Business Centre Club, które wydały wspólne oświadczenie w tej sprawie.
To było całkiem miłe ze strony pracodawców, problem w tym, że w oświadczeniu czytamy, iż pokrycie trzynastki z funduszu to „zabór pieniędzy gromadzonych przez przedsiębiorców”. Okazało się więc, że to nie środki pracowników, lecz pracodawców, którymi swobodnie może dysponować rząd. Pracownicy otrzymali dwa ciosy w jednym, przy milczeniu największego związku zawodowego, który w tym czasie ogłaszał sukces w postaci porozumienia dotyczącego oświaty – porozumienia, w wyniku którego pozostałe związki nauczycieli ogłosiły strajk. Absurd goni absurd.
Reklama

Skąd się biorą składki

Fundusz Pracy (FP) ma bardzo konkretne zadania i próżno szukać wśród nich finansowania świadczeń dla emerytów – no chyba że za takie uznamy świadczenia przedemerytalne. Ze środków gromadzonych w FP przede wszystkim wypłacane są zasiłki dla bezrobotnych oraz inne świadczenia dla osób pozostających bez pracy, np. dodatki aktywizacyjne. Oprócz tego z pieniędzy FP finansuje się również aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu, takie jak stypendia (np. finansujące studia podyplomowe), dotacje do działalności gospodarczej dla bezrobotnych, z których skorzystał niedawno jeden z kandydatów na prezydenta Gdańska, czy wsparcie organizacji szkoleń dla młodych pracowników. Jeśli rzeczywiście trzynasta emerytura zostanie pokryta z pieniędzy FP, będzie to zwyczajny skandal. Bardzo ciekawe, co w tej sprawie będzie miał do powiedzenia NIK po skontrolowaniu wykonania budżetu za ten rok – dowiemy się tego zapewne w okolicach maja 2020 r.
Cały artykuł przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP