Wystarczył miesiąc, aby 6,6 mld zł nadwyżki zamieniło się w niespełna miliardową dziurę. Powód? Po pierwsze, nie widać takich oszczędności w wydatkach, jakie mieliśmy przed rokiem.

Dotacja do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych jest wypłacana zgodnie z harmonogramem, a to ta pozycja była źródłem ubiegłorocznej budżetowej niespodzianki. Dla porównania po dwóch miesiącach 2018 roku FUS dostał około 3 mld zł, co stanowiło 6,5 proc. planu na cały rok. Teraz jest to 4,9 mld zł.

Łącznie wszystkie wydatki budżetu wyniosły 65,6 mld zł, czyli 15,8 proc. kwoty zaplanowanej na cały rok. Stopień realizacji wydatkowych planów jest więc wyższy niż w 2018 r. o tej porze. Wtedy było to 14,5 proc. planu.

Drugi powód to dochody. Są niezłe, zwłaszcza z VAT i PIT. Z pierwszego podatku fiskus zebrał już 32 mld zł, z drugiego 10,7 mld zł. Nominalnie to wyższe kwoty niż przed rokiem i przyzwoicie wyglądają na tle budżetowych założeń. Ale z akcyzy budżet zbiera mniej niż w 2018 r. Po lutym dała ona państwowej kasie około 10,2 mld zł. To o pół miliarda zł mniej niż rok temu. MF nie podaje szczegółów, ale być może są to pierwsze efekty obniżenia akcyzy na prąd. To dla budżetu ma być kilkumiliardowy koszt w całym roku. Łącznie dochody wyniosły 64,8 mld zł, a więc 16,7 proc. zapisu z ustawy. Rok temu było to 17,6 proc.

Reklama

MF już wcześniej sygnalizował, że w tym roku ciężko będzie o pozytywne niespodzianki. Nadwyżki, która utrzymywałaby się miesiącami, jak rok temu, raczej nie będzie. Choć być może w ciągu roku jeszcze się pojawi, np. wtedy, gdy NBP wpłaci do budżetu swój zysk za 2018 r. Ekonomiści szacują, że może to być 5-7 mld zł. A takiej kwoty nie uwzględniono w planie dochodów na ten rok.

>>> Czytaj też: Sposób na fiskusa: Im więcej ktoś zarabia, tym bardziej opłaca mu się założyć firmę