Straż poinformowała jednocześnie, że od 7 czerwca do 7 sierpnia 607 wnioskami o udzielenie ochrony międzynarodowej objęto 933 cudzoziemców.

O działania związane z coraz większą liczbą cudzoziemców, którzy w sposób nieuprawniony przekraczają granicę polsko-białoruską, zastępczyni RPO Hanna Machińska zapytała Straż Graniczną w ubiegłym tygodniu.

"W związku ze wzmożoną migracją na polsko-białoruskim odcinku granicy, SG podjęła działania w celu zwiększenia ilości miejsc w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców" - napisał w opublikowanej w czwartek odpowiedzi Komendant Główny Straży Granicznej gen. dyw. SG Tomasz Praga. Jak wskazał, nowe ośrodki uruchomiono w Białej Podlaskiej i Czerwonym Borze. "Obecnie prowadzone są uzgodnienia w celu pozyskania dodatkowych miejsc, które będzie można przeznaczyć na kolejne ośrodki" - dodał.

Jako, że konieczna jest obsługa administracyjna zatrzymanych osób, w Połowcach i Dubiczach Cerkiewnych powstały centra rejestracji cudzoziemców. "Nowo otwarte miejsca otrzymały odpowiednie wsparcie kadrowe, czasowo delegowano tam funkcjonariuszy z innych oddziałów SG" - poinformował gen. dyw. SG Tomasz Praga.

Reklama

Straż Graniczna poinformowała jednocześnie, że pierwsze czynności administracyjne po zatrzymaniu cudzoziemców wykonywane są na terenie jej placówek odpowiadających miejscu zatrzymania lub w nowych centrach rejestracji w Połowcach i Dubiczach Cerkiewnych. Następnie po orzeczeniu sądu cudzoziemcy są przewożeni do strzeżonych ośrodków.

Jak przekazano, w okresie od 7 czerwca do 7 sierpnia Straż Graniczna zatrzymała 625 cudzoziemców, w tym 183 małoletnich do 17 lat i 23 w wieku 18 lat. Nie odnotowano osób małoletnich bez opieki.

W analogicznym okresie 933 cudzoziemców objęto 607 wnioskami o udzielenie ochrony międzynarodowej na terytorium RP. "Z uwagi na to, że większość cudzoziemców składa wniosek o ochronę nie bezpośrednio po zatrzymaniu, lecz na późniejszym etapie w trakcie pobytu w ośrodku, nie ma możliwości wykonania zestawień łączących zatrzymanie cudzoziemca ze złożeniem przez niego wniosku o udzielenie ochrony" - wyjaśnił Komendant Główny Straży Granicznej.

"Zatrzymani, wobec których wszczynane jest postępowanie w sprawie zobowiązania cudzoziemca do powrotu, otrzymują +Pouczenie o zasadach i trybie postępowania w sprawie zobowiązania cudzoziemca do powrotu+. Pouczenie mówi, że wszczęcie postępowania nie powoduje braku możliwości wnioskowania o ochronę międzynarodową na terytorium RP. W takiej sytuacji postępowanie zostaje zawieszone na czas rozstrzygnięcia sprawy. Pouczenie jest wręczane podczas pierwszych czynności administracyjnych. Zapoznanie się z jego treścią cudzoziemiec potwierdza podpisem" - czytamy w odpowiedzi SG.

Wśród osób koczujących na granicy z Białorusią nie ma już kobiet z dziećmi

W okolicy miejscowości i Usnarz Górny k. Krynek, gdzie od 10 dni przebywa grupa uchodźców, nie ma już kobiet i dzieci; na miejscu wciąż zostało kilkudziesięciu mężczyzn - przekazał w rozmowie z PAP jeden z okolicznych mieszkańców.

Uchodźcy siedzą po stronie białoruskiej, gdzie pilnują ich żołnierze, którzy nie pozwalają im cofnąć się na Białoruś. Jak informuje nasz rozmówca, "kobiety i dzieci zniknęły z tego miejsca w nocy". Od strony polskiej grupka otoczona jest przez kordon pograniczników i żołnierzy oraz wozy służb. Uchodźcy spali na gołej ziemi, a w nocy palili ogniska, żeby się ogrzać.

"Kobiety i dzieci, które stanowiły tylko niewielką grupę przebywających przy granicy osób, Białorusini przetransportować mieli w nieznane miejsce. Tak stało się prawdopodobnie dziś w nocy" - czytamy w artykule opublikowanym na portalu wPolityce.pl. Z informacji, do który dotarł, wynika, że na miejscu pozostało już tylko ok. 30 młodych mężczyzn. Jak podkreślono, polscy pogranicznicy nie są w stanie im jednak pomóc, gdyż grupa znajduje się po białoruskiej stronie granicy.

Podlaski oddział Straży Granicznej nie komentuje tej sprawy, odsyła do MSWiA. Resort w komunikacie poinformował, że ostatniej doby SG odnotowała 138 osób, które próbowały nielegalnie dostać się do Polski. Udaremniono przekroczenie granicy 130 osobom, a 8 cudzoziemców zostało zatrzymanych. Do ochrony granicy polsko-białoruskiej skierowano dodatkowych funkcjonariuszy SG i tysiąc żołnierzy.

Posłowie KO Michał Szczerba i Dariusz Joński przywieźli w środę grupie imigrantów koczujących przy granicy Polski z Białorusią śpiwory, koce, jedzenie i wodę. Zaapelowali do rządu o jak najszybsze zajęcie stanowiska w sprawie tych osób.

Podczas konferencji w Kamieńcu Ząbkowickim premier Mateusz Morawiecki zapytany o sprawę powiedział: "Co do uchodźców, którzy są wykorzystywani przez pana Łukaszenkę, mogę powiedzieć, że musimy chronić terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i oczywiście od nas musi zależeć, kogo my wpuszczamy, a kogo nie. Nie może być tak, aby szantaż pana Łukaszenki zmuszał nas do przyjmowania kogokolwiek" - odpowiedział Morawiecki.

"Poważne, suwerenne państwo chroni swoje granice zewnętrzne. Dzisiaj w sukurs Straży Granicznej pojechało również wojsko, dziękuję żołnierzom, dziękuję Straży Granicznej za skuteczną ochronę naszej granicy wschodniej" - dodał premier.

W rozmowie z portalem wPolityce.pl wiceszef MSWiA Maciej Wąsik podkreślał, że osoby znajdujące się przy granicy to w przeważającej większości "młodzi, dobrze ubrani ludzie, którzy nie są w swoich krajach prześladowani". "Gdy pojawiają się dzieci, kobiety lub osoby niepełnosprawne, udzielamy wszelkiej pomocy" - dodał.

Od kilku dni media donoszą o grupie osób koczujących przy granicy polsko-białoruskiej. Zdaniem przedstawicieli rządu zwiększenie liczby cudzoziemców na granicy jest konsekwencją celowych działań prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki.