We wtorek GUS opublikuje tzw. szybki odczyt inflacji w maju 2021 roku. W kwietniu wskaźnik inflacji wyniósł 4,3 proc.

„Spodziewamy się, że inflacja będzie wysoka, wyniesie między 4,8 a 5 proc. Co ważniejsze jednak, pozostanie wysoka przez kolejne miesiące” – powiedział PAP Adam Antoniak.

Jego zdaniem, brakuje obecnie czynników, które mogłyby sprowadzić wskaźnik wzrostu cen do niższych poziomów.

„Gospodarka szybko się odbudowuje, na to nakładają się ograniczenia podażowe, przez które rosną koszty produkcji. Do tego rynek pracy przeszedł przez epidemię prawie suchą stopą, co oznacza, że brakuje pracowników, a więc można spodziewać się rosnących wynagrodzeń. Biorąc to wszystko pod uwagę, to brakuje argumentów, aby inflacja sama z siebie zaczęła spadać. Trzeba się liczyć z tym, że wyniesie ona w tym roku ponad 4 proc. a w przyszłym roku będzie niewiele niższa” – szacuje ekonomista Pekao.

Reklama

Wysoka inflacja może oznaczać wzrost presji na Radę Polityki Pieniężnej, aby podniosła stopy procentowe.

„Na pewno można spodziewać się mniej gołębiej retoryki. Zwłaszcza, że ryzyka dla utrzymania się wysokiej inflacji rosną, a maleją te związane ze wzrostem gospodarczym. Na dodatek w naszym regionie oczekiwane są podwyżki stóp procentowych – na Węgrzech mogą one nastąpić już w czerwcu, a w Czechach zapewne przed końcem roku” – powiedział ekonomista.

Jego zdaniem jednak, nim RPP zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych, najpierw wygasi program skupu aktywów, uruchomiony dla wsparcia wzrostu gospodarczego.

„Tak zapowiadał prezes NBP Adam Glapiński, a ostatnia aukcja skupu obligacji, w trakcie której bank centralny nie skupił obligacji skarbowych, zasiała niepewność w sprawie programu skupu aktywów” – stwierdził ekonomista Banku Pekao.