Szef Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu uczestniczący we wtorkowym panelu "Inwestycje zagraniczne" w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach przyznał, że w 2020 r. nastąpił spadek bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce. "Nie tyle inwestorzy rezygnowali z realizacji inwestycji, co je wstrzymywali" - mówił.

Zaznaczył, że Polska jest beneficjentem obserwowanego na świecie trendu polegającego na skracaniu łańcuchów dostaw. Wyjaśnił, że dotyczy to nie tyle przenoszenia produkcji z Azji do Europy tylko dywersyfikacji produkcji, czyli otwierania dodatkowych fabryk.

"W kontekście zainteresowania Polską przez inwestorów zagranicznych jesteśmy już po pandemii" - stwierdził. Przypomniał, że nasz kraj, według raportu FDI, jest 3. krajem na świecie pod względem atrakcyjności inwestycyjnej po Stanach Zjednoczonych i Hiszpanii. Odnosząc się do projektów obsługiwanych obecnie przez PAIH Drynda wskazał: "Agencja ma w swoim pipeline 191 projektów", co jest lepszym wynikiem niż w 2019 r. "Gdyby te wszystkie inwestycje się zrealizowały moglibyśmy mówić o ponad 43 tys. nowych miejsc pracy i kapitale zainwestowanym o wartości blisko 9 mld euro" - powiedział. Dodał, że liczby dot. projektów i miejsc pracy są podobne, ale "mocno wzrasta wolumen". "Na pierwszy plan wysuwa się branża związana z elektromobilnością" - powiedział.

Reklama

Zdaniem Dryndy kraje będą "walczyć o inwestycje czasem". "Od momentu kiedy zapada decyzja o inwestowaniu do rozpoczęcia produkcji" - zaznaczył. Ma to związek, jak wyjaśnił, z konieczności odbiurokratyzowania części procedur, a z drugiej - z oferowaniem gotowych już terenów inwestycyjnych. Szef PAIH zwrócił uwagę, że dla globalnych korporacji cele finansowe są dziś równorzędne z celami klimatycznymi. "Musimy to brać pod uwagę" - przyznał. Dodał, że PAIH pracuje z Ministerstwem Klimatu nad zmianami, które umożliwią "podpięcie farm fotowoltaicznych bezpośrednio do zakładu, bez używania sieci energetycznej, co obniży koszty zakupu energii".

Według niego wyzwaniem w najbliższej przyszłości może być zapewnienie wystarczającej liczby pracowników "dla tych inwestycji, które będą się chciały ulokować w Polsce".

Wiceminister rozwoju i technologii Grzegorz Piechowiak powiedział, że po gorszym 2020 r. w roku bieżącym widać już "odbicie inwestycji". "Do końca sierpnia tylko Polska Strefa Inwestycji to ponad 307 nowych inwestycji na łączną kwotę ponad 13 mld zł, co przekłada się na ponad 7,5 tys. nowych miejsc pracy" - wskazał. Dodał, że obecnie przeprowadzany jest audyt wszystkich terenów inwestycyjnych w Polsce przy współpracy ze strefami ekonomicznymi. "Chcielibyśmy też wspólnie z samorządami w ramach KPO, gdzie mamy określoną pulę pieniędzy przeznaczoną na uzbrojenie terenów (...) przygotować tereny inwestycyjne, bo widzimy, że boom inwestycyjny jest w Polsce bardzo duży" - powiedział. Dodał, że ważne jest, by wszystkie obszary inwestycyjne miały dostęp do zielonej energii, co ma pozwolić Polsce być "jeszcze bardziej konkurencyjnym krajem na rynkach europejskim i światowych".

Uczestnicy wtorkowego panelu zwracali uwagę, że Polska jest jednym z kluczowych rynków w Europie dla zagranicznych inwestorów. Wskazywali m.in. na siłę polskiej gospodarki, bliskość do rynków zachodnich, wykwalifikowanych pracowników. Karin Sköld z firmy IKEA przypomniała, że nasz kraj jest największym eksporterem mebli z UE. "Czasami żartujemy, że IKEA jest +made in Poland+, bo tak silny, tak ważny jest dla nas rynek polski. Dla IKEI Polska jest drugim co do wielkości producentem" - podkreśliła.

Mówiąc o wyzwaniach dla zagranicznych firm działających w Polsce uczestnicy panelu wskazywali m.in. na rosnącą inflację, presję na wynagrodzenia, problem ze znalezieniem odpowiednio wykwalifikowanych pracowników ze względu na niskie bezrobocie.

Dyrektor Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej Lars Gutheil zauważył, że Polska była postrzegana jako najlepsza lokalizacja dla zagranicznych inwestorów, a w ostatnim rankingu atrakcyjności inwestycyjnej AKH spadała na 3. miejsce. "Dla międzynarodowych inwestorów (...), najważniejszym czynnikiem gdy rozważają inwestycje w Polsce jest członkostwo w UE. Wszytko co kwestionuje to członkostwo wpływa na decyzje inwestorów" - powiedział. Podkreślił, że inwestorzy pozytywnie postrzegają natomiast m.in. jakość dostępnej siły roboczej. "Motywacja, a także mentalność polskich pracowników jest wysoka" - stwierdził. Dodał, że najbardziej negatywnym czynnikiem, który zniechęca do inwestowania, jest ustawodawstwo i nadmierna biurokracja. "Zbyt szybko zatwierdzane są nowe przepisy i nie zawsze są one zrozumiałe" - powiedział.

Zdaniem panelistów Polska ma możliwości, by stać się dużym graczem na rynku zagranicznych inwestycji, szczególnie dla firm niemieckich, m.in, ze względu na podobną strukturę gospodarczą obu krajów. Udział przemysłu w niemieckiej gospodarce sięga 26 proc., w Polsce jest to 20 proc. - zwrócił uwagę Gutheil.