Kidawa-Błońska przyjechała w sobotę po południu do Kielc na spotkanie z działaczami i sympatykami świętokrzyskiej Platformy Obywatelskiej w związku z prekampanią prezydencką w partii.

W partyjnych prawyborach, które mają 14 grudnia wyłonić kandydata PO na prezydenta, poza Kidawą-Błońską uczestniczy prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. W sobotę przed południem w Warszawie spotkali się na prawyborczej debacie. Prezentowali swe poglądy m.in. na tematy związane z polityką zagraniczną, zdrowiem, gospodarką i ekologią.

Marszałek Sejmu pytana przez dziennikarzy w Kielcach, czy zmieniłaby coś ze swojej strony w debacie, oceniła, że debata była trudna, bo "toczona we własnym gronie". "Z Jackiem Jaśkowiakiem jesteśmy z tego samego ugrupowania, w wielu sprawach mamy bardzo podobne zdanie, więc bardzo trudno było tutaj polemizować. Dla mnie ciekawe będą te następne debaty, kiedy będziemy mogli zmierzyć się z osobami, które mają inne przekonania polityczne, inną wizję prezydentury" – dodała.

Oceniała, że z prezydentem Poznania różnią się temperamentami, ale w najważniejszych dla Polski sprawach są zgodni. "Rozmawialiśmy o rzeczach najważniejszych, ale w takiej formie, jak rozmawiają ludzie z tego samego ugrupowania" – dodała Kidawa-Błońska.

Reklama

Wicemarszałek Sejmu zapytano też o opinie pojawiające się w nieoficjalnych wypowiedziach działaczy PO, którzy przyznawali, że ma ona większe szanse na zwycięstwo w prawyborach, ale gdyby prekampania potrwała dłużej, to mógłby ją wygrać Jaśkowiak.

"Na znajomość w strukturach, na popularność, pracuje się nie przez tydzień, dwa czy kilka miesięcy. To są lata pracy. Jacek jest w Platformie osiem lat, a ja – od początku jej istnienia. I działamy w tym zespole. Ja rzeczywiście bardzo dużo jeżdżę po Polsce i w tej prekampanii wyborczej objeżdżam wszystkie regiony naszego kraju. Nie ma regionu mniej ważnego, bo każdy elektor ma jeden głos – i on może być najważniejszy. I dlatego ja chcę ich wszystkich przekonać. Jacek robi to samo, ale każdy z nas wybrał inną formę kampanii" – oceniła Kidawa-Błońska.

Jak dodała, lubi rozmawiać z ludźmi "w formie rozmowy, a nie monologu". "Lubię posłuchać tego, co mają do powiedzenia. Może to jest ta forma – że lepiej mnie znają, lepiej im się ze mną rozmawia" – zaznaczyła Kidawa-Błońska. Dodała też, że nie ocenia ludzi, lubi znajdować "nić porozumienia" i lubi "grę zespołową.

"Nie wiem, w czym jestem lepsza, wiem, że jestem inna" – stwierdziła Kidawa-Błońska, pytana, w czym jest lepsza od Jaśkowiaka.

"O Jacku mówi się, że jest twardy, stanowczy, zdecydowany. Wydaje mi się, że też jestem stanowcza i zdecydowana, tylko pokazuję to w inny sposób" – zaznaczyła Kidawa-Błońska.

Pytana, w jaki sposób będzie przekonywała działaczy PO do swojej kandydatury, podkreśliła, że m.in. będzie opowiadała, jak chce zaangażować energię wszystkich Polaków. "Każdy z nas ma prawo wiedzieć, że prezydent będzie reprezentował każdego z nich (…). Polityk musi akceptować każdego z jego poglądami, czasami takimi, które są dla mnie nie do przyjęcia, ale muszę taką osobę akceptować" – dodała marszałek Sejmu.

Jak podkreśliła, jest absolutnie pewna, że w II turze wiosennych wyborów prezydenckich obecny prezydent RP Andrzej Duda, zmierzy się z kandydatem Koalicji Obywatelskiej.

14 grudnia kandydata PO na prezydenta będzie wybierało m.in. 21 świętokrzyskich delegatów ugrupowania. (PAP)

Autor: Katarzyna Bańcer